Sypniewski: Budynek Savoya jest symbolem rządów Bruskiego
Dodano: 18.10.2018 | 12:11Na zdjęciu: Marcin Sypniewski i kandydaci Czasu Bydgoszczy podczas konferencji prasowej przed budynkiem przy Jagiellońskiej 2.
Fot. BB
Ostatnia prosta kampanii wyborczej będzie dla Marcina Sypniewskiego bardzo intensywna. Kandydat Czasu Bydgoszczy na prezydenta miasta zapowiedział, że w piątek będzie aktywny przez całą dobę. Przed maratonem spotkań z mieszkańcami Sypniewski spotkał się z dziennikarzami przed budynkiem po „Savoyu”. Jak się okazało – nieprzypadkowo.
Lider CB2018.PL wypomniał Rafałowi Bruskiemu brak pomysłu na zagospodarowanie kamienicy przy Jagiellońskiej 2, a także opieszałość w poszukiwaniu nowego właściciela. – Za nami jest budynek, będący symbolem Bydgoszczy. W tej chwili jest on symbolem miejsca, w którym Bydgoszcz się obecnie znajduje. W tej kamienicy, która powstała w pierwszej połowie XX wieku, mieszkali niegdyś najbogatsi bydgoszczanie, odbywały się tutaj dansingi. Klub Savoy jest znany chyba wszystkim bydgoszczanom – każdy przetańczył tutaj chociaż jedną noc. Budynek od kilku lat stoi pusty. Miasto nie miało pomysłu na jego zagospodarowanie i nawet nie potrafi go sprzedać – powiedział Sypniewski.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Coraz bliżej ronda turbinowego w Białych Błotach
Czas Bydgoszczy uważa, że pozycja miasta pod rządami obecnego prezydenta sprawia, że nawet kamienica w tak atrakcyjnym miejscu, przy jednym z najbardziej uczęszczanych traktów pieszych nie cieszy się żadnym zainteresowaniem kupców. – Gdyby to była Warszawa, gdyby to był Gdańsk, Kraków, Poznań, Wrocław, nawet Toruń, to ten budynek zszedłby od razu. Albo zostałby zagospodarowany przez miasto we współpracy z prywatnym inwestorem, albo został sprzedany na pierwszej licytacji – zauważył Sypniewski. Sam jednak nie podał konkretnego pomysłu na jego zagospodarowanie. Przypomniał, że obecnie uchwała rady miasta przyjęła uchwałę, na mocy której obiekt przy Jagiellońskiej 2 można wydzierżawić na 20 lat, lecz po 10 latach miasto posiada prawo pierwokupu. – Tu nie tyle chodzi o pomysł, chodzi o to, że nie jesteśmy zainteresować tak atrakcyjnym terenem żadnego inwestora – powiedział Sypniewski.
Kandydat na prezydenta Bydgoszczy ponownie oznajmił, że Bydgoszcz jest miastem porażek, a on sam zamierza to zmienić. – Przez to, że nie stanowimy jednej drużyny, a kampania przebiega tak jak przebiega – dwie partie obrzucają się oskarżeniami – na tym tracimy. Musimy wziąć przykład z Torunia, gdzie już kilka lat temu zrozumiano, że trzeba tworzyć jeden zgrany zespół, by osiągnąć wiele i zostawić inne miasta daleko za sobą – zakomunikował.
Przed Sypniewskim bardzo intensywne półtora dnia kampanii przed ciszą wyborczą. Godzinę po czwartkowej konferencji kandydat Czasu Bydgoszczy uczestniczył w debacie prezydenckiej Radia PiK, a w piątek planuje prowadzić działania przez całą dobę. Podczas 24-godzinnego maratonu zamierza spotkać się z mieszkańcami na większości osiedli, a o 11:00 planuje ostatnią konferencję przed wyborami. Podobny pomysł na ciągłe działania ma też kandydat PiS na prezydenta Warszawy Patryk Jaki – jak informował serwis 300polityka, w czwartek startuje on z akcją „36 implusów na 36 godzin”, podczas których zamierza być aktywny przez 36 godzin pozostałych do rozpoczęcia ciszy wyborczej. Jak mówił Sypniewski, jest to prawdopodobnie pierwsza taka akcja w Bydgoszczy.
- Posłowie Bogucki i Schreiber przekonują: Sytuacja finansowa samorządów nie uległa zmianie - 11 grudnia 2024
- Konfederacja z rózgą dla rządu Tuska. „Tłuste koty PiS-u zostały zamienione na tłuste koty KO i PSL” - 11 grudnia 2024
- Sztuka wychodzi z Politechniki. Uczelnia nawiązała współpracę z III LO - 11 grudnia 2024