Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Kukiz’15 podsumował kampanię. „Program robiliśmy wspólnie z mieszkańcami”

Dodano: 19.10.2018 | 13:13
Paweł Skutecki

Kandydat Kukiz'15 podsumował podczas piątkowej konferencji swoją dotychczasową kampanię.

Na zdjęciu: Paweł Skutecki (drugi z prawej) wraz z kandydatami Kukiz'15 do Rady Miasta i Sejmiku podsumował kampanię.

Fot. Szymon Fiałkowski

Kandydat Kukiz’15 na prezydenta miasta w ciągu ostatnich godzin kampanii ma zamiar spotkać się z mieszkańcami. – Postawiliśmy na bardzo ekstrawagancką i oryginalną kampanię – przyznaje Paweł Skutecki.

Skutecki wraz z kandydatami Kukiz’15 do Rady Miasta i Sejmiku zorganizował swoją ostatnią w tej kampanii konferencję u zbiegu Gdańskiej i Dworcowej. – Zamiast rozdawać zupę i robić cyrkowe sztuczki, spotykaliśmy się i rozmawialiśmy z bydgoszczanami – przyznaje Skutecki. W jego opinii, mieszkańcy to doceniają. Kandydaci Kukiz’15 byli i są obecni na wszystkich osiedlach w mieście. – Jeździmy w te miejsca, o których władze miasta i konkurenci zapominają – dodaje. Przytacza przykłady ul. Smoleńskiej i Solnej, które nazwał miejscami wstydu dla władz.


WSZYSTKO O KAMPANII W NASZYM SERWISIE – WYBORY 2018 BYDGOSZCZ


Naszego programu nie wymyślaliśmy sobie przy biurku i nie zamawialiśmy żadnych ekspertyz ani doradztwa. Robiliśmy go wspólnie z mieszkańcami – podkreśla Paweł Skutecki. W jego opinii, najlepsza z mieszkańcami jest rozmowa twarzą w twarz, a nie przez media społecznościowe. Z apelem do konkurencji wyszedł lider listy Kukiz’15 w Fordonie Krzysztof Drozdowski. – Po 4 listopada będzie nowe rozdanie w Radzie Miasta. W tej kampanii były niesnaski i mowa nienawiści. Apeluję do wszystkich kandydatów na prezydenta i radnych, abyśmy zapomnieli o tej całej wojnie i zaczęli wspólnie pracować dla dobra miasta i Bydgoszczan – apeluje Drozdowski.

Warto przypomnieć, że na początku kampanii Skutecki był wspierany przez właściciela tartaku przy ul. Ujejskiego Krzysztofa Pietrzaka, jednak jakiś czas temu ten zdecydował się wesprzeć Marcina Sypniewskiego. Pytamy kandydata Kukiz’15, o tę sytuację. – Ja wciąż uważam, że cała rodzina Pietrzaków jest ofiarą pewnego bezdusznego systemu: administracji, złej wyceny, rozmowy z pozycji siły a nie dialogu – mówi i podkreśla, brak jego poparcia nie wpłynie na ostatnie godziny kampanii, które przed nami. W jaki sposób Skutecki rozwiązałby ten problem? – Prezydent musi pokazać, że ma determinację do rozwiązania tego problemu. Negocjacje powinny być prowadzone przez jakiegoś zawodowego mediatora. Przypomnę, że nie wypłacając mu pieniędzy, mogą uciec dotacje. Bardziej nam się opłaca teraz zapłacić jako miastu, niż przeciągać tę sprawę w nieskończoność – podkreśla. Przypomnijmy, że Skutecki o tę kwestię pytał Bruskiego podczas debaty w Kujawsko-Pomorskiej Izbie Przedsiębiorczości i Rzemiosła. – Był pan razem z Krzysztofem Pietrzakiem na sesji, kiedy krok po kroku tłumaczyłem, dlaczego podjęte zostały takie kroki, a nie inne – odpowiadał włodarz miasta. – Możemy tę trasę podobnie, jak w całym kraju robić, wydając jedną decyzję tzw. ZRID, a nie 28 innych, które nie dawały pewności i skuteczności. Odpowiedzialność za egzekucję ponosi wojewoda i od ponad roku nie potrafi jej zrealizować – dodawał. Bruski podczas debaty zapowiedział, że z publicznych pieniędzy nie zapłaci Pietrzakowi dodatkowych 3 milionów złotych, które ten chciał za opuszczenie terenu tartaku. – Czy bym mógł zrobić to inaczej? Nie, bo wolę wydać jedną decyzję, niż 28 innych i czekać – zakończył.

Zapytaliśmy Skuteckiego o piątkowy sondaż opublikowany przez Polska Press, w którym kandydat Kukiz’15 ma poparcie na poziomie 12,1%. – Nie chcę do niego przywiązywać zbyt dużej uwagi. Nieważne, czy miałbym 1% czy 99% poparcia, ten wynik nie ma znaczenia. Najważniejszy wynik będzie w niedzielę przy urnie – odpowiada, ale przeraża go to, że zdecydowana większość osób nie chce iść głosować. – Ci ludzie nie wierzą już w nic, mówią: Panie, ja już na wyborach byłem 30 razy, wszyscy mnie oszukali, nie pójdę. Apeluję: pójdźcie głosować, ta kampania była nie za długa, ale bardzo intensywna. Jest mnóstwo dobrych kandydatów. W pierwszej turze wyborów prezydenckich można głosować sercem, a w drugiej – rozumem. Ja sobie nie wyobrażam nie pójścia na wybory i nie zagłosować – kończy Paweł Skutecki.

Szymon Fiałkowski