Aquapark, nowy stadion Polonii i więcej tożsamości, czyli o czym marzy ruch Kukiza
Dodano: 03.09.2018 | 21:14Na zdjęciu: Ruch Kukiz'15 przedstawił swój program wyborczy w Bydgoszczy.
Fot. ST
Po pierwszych dniach kampanii wyborczej krytykowaliśmy bydgoskich polityków za brak konkretów i prezentacji programu. Paweł Skutecki zdążył nawet wycofać się z deklaracji startu w wyborach na prezydenta miasta, stwierdzając, że to mieszkańcy wybiorą między nim a Krzysztofem Pietrzakiem. Teraz jednak Skutecki, już bez Pietrzaka, ale z kilkuosobowym gronem swoich współpracowników, zaprezentował program ruchu Kukiz’15 na wybory w Bydgoszczy. – Jest spory i obejmuje całość problemów, które dotykają naszego miasta – zapowiedział Karol Kwiatkowski.
Plan ugrupowania został podzielony na trzy bloki, w których znalazło się łącznie osiemnaście pomysłów. Jak Skutecki sam przyznawał, nie jest to program ułożony przez profesjonalnie zajmujące się tym firmy. – To efekt kilku lat rozmów z mieszkańcami miasta. Bydgoszczanie tak naprawdę chcą normalności – żeby drogi nie były rozkopane, żeby traktować ich poważnie – wyjaśniał Skutecki, prezentując wyborcze hasło – „Bydgoszcz marzeń”.
Niechciane prezenty
O czym więc marzą w Kukizie? Na pewno chcą budować, bo nie można inaczej zrozumieć deklaracji powstania największego w Polsce aquaparku, zachodniej pierzei Starego Rynku (tam znalazłoby się np. muzeum Bydgoszczy) i nowego stadionu żużlowego, a zarazem wielofunkcyjnego dla Polonii, który zostałby umiejscowiony na obrzeżach miasta. Skutecki nie wyklucza też odbudowania gmachu Teatru Miejskiego. – Mało mamy miejsc, które są wyznacznikami naszej tożsamości – argumentuje poseł. Jego zdaniem, za odbudowę pierzei nie trzeba być nic płacić. – Pewnie można to zrobić na zasadzie partnerstwa publiczno-prywatnego. Oczywiście muzeum miasta by nie zarabiało na siebie, ale restauracje mieszczące się w kamieniczkach obok już jak najbardziej – wyjaśnia Skutecki.
O ile odbudowa pierzei ma grono zarówno zwolenników, jak i przeciwników, to trudniej znaleźć tych, którym podobałby się pomysł wyprowadzenia Polonii ze Sportowej. Przeciwko – co deklarowali już kilka lat temu – są kibice klubu. – To jest nie do przyjęcia – skomentował krótko Łukasz Rybski, przewodniczący Stowarzyszenia Biało-Czerwone Pokolenie, gdy powiedzieliśmy mu o wyborczych planach Kukiz’15. – Tradycje klubu są związane z tym miejscem, na tym stadionie grają też piłkarze, Nie wiem, czy ci panowie w ogóle o tym pomyśleli, czy to ich brak wiedzy. Nie mam pojęcia, ale my się z tym na pewno nie utożsamiamy – wyjaśnia.
Podobnie może być też z innym pomysłem. Ruch Kukiza zapowiada bowiem utworzenie warunków do scalenia bydgoskich uniwersytetów w jeden silny organizm akademicki. Problem w tym, że dotąd rektorzy Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego czy Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego odnosili się do takiego pomysłu z dużą rezerwą, wypowiadając się za współpracą, ale już niekoniecznie za połączeniem. – Nie możemy wpływać na ich decyzje, ale możemy sprawić, że senatom uczelni opłaci się konsolidacja – wyjaśnia poseł.
Powołamy inżyniera. A jeśli już jest, to go zmienimy
Kukizowcy chcą też, aby lokalnym przedsiębiorcom opłacało się prowadzenie biznesu w centrum miasta. Dlatego zamierzają wprowadzić preferencyjne stawki najmu miejskich lokali na działalność oświatową i kulturalną. Wyjątkowym lokalem miałby stać się ten, w którym funkcjonowała Apteka pod Łabędziem. W nawiązaniu do tradycji miałaby tam powstać specjalna apteka dla seniorów. O głosy osób starszych ugrupowanie zamierza walczyć także utworzeniem w szpitalu miejskim oddziału geriatrycznego.
„Wiemy, jakim zagrożeniem dla zdrowia i życia jest smog, zmienimy system komunikacji publicznej (dziennej, nocnej i podmiejskiej) tak żeby naprawdę spełniał potrzeby mieszkańców, rozbudujemy sieć miejskich rowerów, wprowadzimy miejskie skutery i rowery elektryczne i zbudujemy sieć ścieżek rowerowych z prawdziwego zdarzenia” – czytamy w programie ugrupowania. Na razie o proponowanych zmianach w organizacji komunikacji publicznej wiadomo tyle, że mają być gruntowne. Na pytanie, jakie dokładnie, Skutecki zadeklarował organizację osobnej konferencji prasowej poświęconej tej tematyce, bo to jeden z najczęściej zgłaszanych problemów.
WSZYSTKO O KAMPANII W NASZYM SERWISIE – WYBORY 2018 BYDGOSZCZ
Przemieszczanie się po mieście ma usprawnić nie tylko ulepszenie komunikacji miejskiej, ale też inny sposób realizacji inwestycji. Obecne, zdaniem Skuteckiego, są wykonywane w taki sposób, że Bydgoszcz stała się „najbardziej zakorkowanym miastem w Polsce”. Poseł nie powiedział co prawda, skąd takie dane, a najpopularniejsze rankingi nie potwierdzają jego osądów, ale za to podał przykład rozkopania w jednym momencie ulic Glinki i Wojska Polskiego. Jak tłumaczył, aby w przyszłości uniknąć takich sytuacji, powoła inżyniera miasta. Gdy zauważyliśmy, że takie stanowisko już funkcjonuje w ratuszu i zajmuje je Andrzej Przybyła, Skutecki stwierdził, że w takim razie może chodzić o zmianę na stanowisku. – To musi być osoba kompetentna, która stwierdzi na przykład, że skoro rozkopaliśmy ul. Glinki, to nie rozkopujemy Wojska Polskiego. To samo można powiedzieć o plastyku miejskim. To są osoby tak personalnie zależne od prezydenta, tak niesamodzielne, że trzeba to zmienić – mówił poseł. – Czy to oznacza, że Marek Iwiński także powinien zostać zmieniony? – spytaliśmy. – Plastyk miejski musi mieć umocowanie. Jeśli decyzje sygnowane przez plastyka podejmuje prezydent, to niepotrzebnie utrzymujemy taki etat – odpowiedział Skutecki.
Skąd znaleźć na to wszystko pieniądze? Według ruchu Kukiza należy doprowadzić do zrównoważenia budżetu miasta, na co potrzebne będą dwie kadencje, czyli dziesięć lat. „Politycy nie mają moralnego prawa zadłużać przyszłych pokoleń dla doraźnych inwestycji” – czytamy w programie. Tyle że akurat kontrolę nad finansami miasta Rafałowi Bruskiemu czasami przyznają nawet jego przeciwnicy. Prezydent regularnie ze skarbnikiem Piotrem Tomaszewskim chwali się, że osiągnięto kolejną rekordową nadwyżkę operacyjną (w minionym roku różnica między bieżącymi przychodami a wydatkami wyniosła 221 mln zł), zmniejszono zadłużenie, a miasto otrzymało lepsze ratingi.
W swoim programie ruch Kukiza zawarł kilka propozycji dla lokalnych inicjatyw. Oprócz wspomnianych dobrych warunków najmu, Skutecki zapowiedział też przeznaczanie środków na takie imprezy jak Bydgoski Festiwal Operowy czy Festiwal Prapremier kosztem Camerimage oraz zmniejszenie strefy płatnego parkowania, co jego zdaniem doprowadzi do zachęcenia mieszkańców, aby przyjeżdżali do centrum na kawę lub obiad. Podkreślił jednak przy tym, że ruch ze Starego Rynku musi zostać wycofany. Jego zdaniem remont głównego placu miasta trwa jednak za długo jak na zakres prac, a nieodsłonięcie podziemi sprawi, że przebudowa stanie się tylko niewykorzystaną szansą.
Konsultacje do poprawy
W hali targowej miałoby powstać centrum sprzedaży bezpośredniej. – To rozwiązanie obecnie preferowane przez rząd – mówi Skutecki. Bydgoszczanie mogliby zaopatrywać się tam w żywność bezpośrednio od rolników. W niedawno zakończonych konsultacjach społecznych mieszkańcy zadeklarowali, że chcieliby, aby w hali możliwy był zakup produktów regionalnych i zdrowej żywności, ale przy jednoczesnym stworzeniu szerokiej oferty gastronomicznej.
Konsultacje – zdaniem ruchu Kukiza – wymagają zmiany. Mają być dłuższe i bardziej przyjazne dla bydgoszczan. – Mieszkańcy dowiadują się o nich po fakcie, co ma wpływ na wyniki – wyjaśniał Skutecki. Spytaliśmy, czy ten postulat pochodzi od mieszkańców i jeśli tak – to jakie przykłady oni podawali. – Było tego trochę – odpowiedział Skutecki, po czym powołał się na rozmowy z mieszkańcami ulicy Smoleńskiej, którzy „od lat są zwodzeni jakimiś rozmowami, co dalej z nimi zrobić”. Do organizowanych przez miasto konsultacji, a w tym przypadku ich braku, odniósł się Kwiatkowski. – Przykładem były przenosiny pomnika Kazimierza Wielkiego. Prezydent Bruski najpierw powiedział, że przenosimy, a tydzień później, że jednak nie. Nie było próby konsultacji społecznych.
Przywołany przez Skuteckiego przypadek mieszkańców ulicy Smoleńskiej, Szpitalnej i Solnej to zdaniem posła kolejny przykład karygodnych działań ratusza. – Bydgoszcz to nie tylko wille na Osowej Górze, ale też – powiem brzydko – slumsy na Szpitalnej, Smoleńskiej, Solnej. Chcemy rozmawiać z tymi ludźmi. To są tacy sami mieszkańcy jak inni – wyjaśniał Skutecki. Na liście jego postulatów znalazło się też ukierunkowanie portu multimodalnego na branże rolno-spożywczą i tworzyw sztucznych, przejęcie pakietu kontrolnego akcji w Porcie Lotniczym, restrukturyzacja miejskich spółek („nie powinny przynosić strat, ale zarabianie na mieszkańcach jest nieetyczne”) i rozbudowa parku na Wzgórzu Wolności, aby tętnił życiem i dzięki połączeniu tramwajowemu z Myślęcinkiem przeobraził wraz z LPKiW Bydgoszcz w zielone miasto sportu, kultury i wypoczynku. Sport pojawia się tu nieprzypadkowo, bo Skutecki zadeklarował, że wśród jego zadania znalazłoby się też umożliwieniu piłkarskiemu Zawiszy i żużlowej Polonii powrotu do elity.
Czy Skutecki zamierza realizować te postulaty jako prezydent czy przyglądać się z boku jako poseł? Nie wiadomo, gdyż ugrupowanie nie przedstawiło jeszcze swojego kandydata na sternika miasta. Ma być on znany w czwartek lub piątek. Tego samego dnia poznamy kandydatów na radnych, zaś w poniedziałek kandydatów do sejmików.
- Enea ABRAMCZYK Astoria z kolejną wygraną - 6 listopada 2024
- Wydarzenia książkowe w Bydgoszczy. Rozmowa o antykwariatach i spotkanie z popularnym pisarzem - 6 listopada 2024
- Tragedia na zgrupowaniu. Nie żyje trener Maciej Juhnke - 5 listopada 2024