Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Artur Gronek o kadrze Enea Astorii: Chcieliśmy zawodników, którzy są głodni zwycięstw

Dodano: 27.08.2020 | 15:13

Na zdjęciu: Trener Artur Gronek drugi sezon z rzędu będzie prowadził Enea Astorię Bydgoszcz.

Fot. Ryszard Wszołek/mat. prasowe Astorii Bydgoszcz

Już w najbliższy piątek Enea Astoria Bydgoszcz zainauguruje rozgrywki ligowe w sezonie 2020/2021. Szkoleniowcem “Asty” drugi rok z rzędu będzie Artur Gronek, który opowiedział nam m.in. o przygotowaniach do nowego sezonu oraz o nowych nabytkach klubu.

Ubiegłoroczne rozgrywki z powodu pandemii koronawirusa zakończyły się w wyjątkowo niefortunnym okresie. Astoria w marcu wygrała trzy mecze z rzędu i z bilansem 10 zwycięstw i 11 porażek wciąż realnie mogła myśleć o awansie do fazy play-off. Niestety na zaistniałą sytuację nikt nie mógł nic poradzić, więc bydgoski klub bardzo szybko skoncentrował się na budowie kadry na następny  sezon. Enea Astoria jako pierwszy z ligowych zespołów, bo już w połowie czerwca, ogłosiła zamknięcie składu na sezon 2020/2021.

Dokładnie wiedzieliśmy, jaki mamy budżet i na co możemy sobie pozwolić. Gdy okazało się, że sezon wystartuje wcześniej, to wiadome było dla nas, że ceny zawodników mogą być różne, bo będą oni czekać i odrzucać pewne oferty z uwagi na pandemię oraz późniejszy start innych lig. Chcieliśmy wykorzystać ten moment, kiedy w innych europejskich ligach wciąż nie było wiadomo, czy rozgrywki zostaną dokończone, a data rozpoczęcia kolejnego sezonu pozostawała nieznana. Mieliśmy też trochę czasu, aby na spokojnie prześledzić rynek i oczywiście na miarę naszych możliwości finansowych znaleźliśmy graczy, którzy moim zdaniem naprawdę pomogą nam w wygrywaniu spotkań – mówi w rozmowie z MetropoliaBydgoska.PL trener Gronek.

Artur Gronek o kadrze Enea Astorii: Chcieliśmy zawodników, którzy są głodni zwycięstw

Zobacz również:

Michał Chyliński: Chcę, żeby Astoria była docenianą marką

W bydgoskim klubie w porównaniu z ubiegłym sezonem doszło do wielu przetasowań. Klub opuścili m.in. najlepszy punktujący zawodnik w sezonie 2019/2020 – Kris Clyburn, najlepszy zbierający – Adam Kemp oraz A.J. Walton, który miał najwięcej asyst w zespole. Ponadto klub z grodu nad Brdą opuściło także dwóch Polaków – Mateusz Zębski, który w Bydgoszczy rozegrał najlepszy sezon w karierze, a także Michał Nowakowski.

– To nigdy nie jest łatwa sytuacja, gdy klub opuszcza czterech graczy pierwszopiątkowych, natomiast zarząd nie chce wychodzić poza pewne ramy budżetowe i kontraktujemy tylko tych zawodników, na których nas stać. Na pewno chcielibyśmy, aby nasi ubiegłoroczni liderzy zostali z nami, ale niestety na tamtą chwilę nie byliśmy w stanie utrzymać ich wszystkich w klubie. Dlatego trzeba było poszukać graczy, którzy wpasują się w naszą filozofię gry. Nie ukrywam, że dla mnie kluczowe było to, aby do Astorii przyszli zawodnicy głodni zwycięstw i chcący pokazać się szerszej publiczności z jak najlepszej strony – wyjaśnia  Gronek.

Astorię w trakcie trwania okienka transferowego zasiliło pięciu zawodników. Pozycję rozgrywającego w przyszłym sezonie zajmie atletyczny i przebojowy Corey Sanders, który pierwszą część ubiegłego sezonu spędził w G-League, a drugą w lidze portugalskiej, w której zdobywał średnio 10,3 punktu, 4 zbiórki i 5,1 asysty. Lukę na pozycjach cztery i pięć wypełnią dwaj zawodnicy z Bałkanów – Tomislav Gabrić i Markus Loncar, którzy ostatni rok spędzili na parkietach ligi chorwackiej. Oprócz trzech obcokrajowców działacze zakontraktowali również byłego zawodnika Legii Warszawa – Jakuba Nizioła oraz młodziutkiego rozgrywającego – Wiktora Rajewicza. Co o swoich nowych zawodnikach sądzi szkoleniowiec bydgoskiego zespołu?

– Przede wszystkim nowi zawodnicy musieli pasować do naszego stylu gry. Tomą Gabriciem zainteresowani byliśmy już wcześniej i monitorowaliśmy tego zawodnika. Jeśli chodzi o Coreya Sandersa, to miałem okazję na zakontraktowanie go, będąc jeszcze trenerem Polpharmy Starogard Gdański, jednak zdecydowałem się wtedy na Justina Bibbinsa. Teraz szukałem bardzo fizycznej jedynki i Corey pasował do tej koncepcji.

Patrząc na grę Sandersa oraz na to, jak w ubiegłym sezonie prezentował się A.J. Walton widać, że Artur Gronek ma jasno sprecyzowaną wizję zawodnika, który będzie w jego zespole występował na pozycji numer jeden. Corey podobnie jak A.J. bazuje na swojej fizyczności, ostrym koźle oraz agresji w grze.

Myślę, że z uwagi na wiek ma większe możliwości od A.J-a. Jest też chyba jeszcze bardziej fizycznym graczem. W dodatku stwarza większe zagrożenie rzutem z dystansu i półdystansu i jest niesamowicie wybiegany. Na pewno jest jednak zawodnikiem mniej doświadczonym od Waltona – porównał obu zawodników szkoleniowiec Asty.

Gra bydgoszczan w pierwszym sezonie po awansie do Energa Basket Ligi stała pod znakiem ofensywy. Bydgoszczanie byli czwartą najlepiej punktującą drużyną ligi i mieli najwięcej oddanych rzutów ze wszystkich drużyn. Ponadto świetnie zbierali oraz skutecznie dzielili się piłką, jednakże mieli sporo problemów po bronionej stronie parkietu. Czy ta szybka i intensywna koszykówka zostanie podtrzymana również w nadchodzących rozgrywkach?

Naszym celem w tym sezonie, podobnie jak w ubiegłym, jest bycie najciężej pracującą i najbardziej profesjonalną drużyną w lidze. W porównaniu z ubiegłymi rozgrywkami jesteśmy lepsi fizycznie na pozycjach jeden i cztery, co powinno pomóc nam w defensywie. Mamy też większą liczbę graczy, która jest w stanie razić z obwodu. Pracujemy też nad poprawą obrony  – analizuje Gronek.

Z uwagi na przyśpieszone rozpoczęcie tegorocznych zmagań na najwyższym koszykarskim szczeblu rozgrywkowym w Polsce, Astoria podobnie jak inne ekipy zmuszona była szybciej rozpocząć sezon przygotowawczy. Bydgoski zespół wziął udział m.in. w towarzyskim turnieju Abramczyk Cup oraz rozegrał sparingi z Legią Warszawa czy Treflem Sopot. Pomimo kilku niekorzystnych rezultatów, szybkie zbudowanie zespołu na pewno pomogło nowym graczom zgrać się z kolegami, którzy są już dłużej w zespole.

– Rok temu również wcześnie zaczęliśmy okres przygotowawczy. Różnica jest taka, że teraz było po prostu goręcej, bo trenowaliśmy cały lipiec, a nie od drugiej połowy sierpnia. Liga startuje wcześniej, więc my musieliśmy zacząć tak, żeby zdążyć przerobić pewien materiał. Przed nami wciąż jeszcze sporo pracy, ale mi zależy na tym, aby zawodnicy rozumieli to, czego od nich wymagam – tłumaczy najmłodszy trener w lidze.

– Co do sparingów, rozegraliśmy dziewięć test-meczów. Ja chciałem rozegrać sporo spotkań, ponieważ zawodnicy mieli długą przerwę od grania. Chciałem, żeby nabrali trochę rytmu meczowego, a przede wszystkim zależało mi na tym, aby zweryfikować to, co robimy. W większości spotkań w jakimś stopniu osiągaliśmy nasze założenia, oczywiście w zależności od przeciwnika. Dochodził także fakt, że jedne drużyny miały od początku wszystkich koszykarzy, a inne nieco później. My również w pewnym momencie trenowaliśmy ostrzej, a w innym nieco lżej, ale chcieliśmy, żeby zawodnicy poczuli trochę grania i to było dla nas bardzo ważne.

Pierwszy mecz nowego sezonu Astoria zagra na wyjeździe we Wrocławiu z tamtejszym Śląskiem. W poprzednim spotkaniu pomiędzy tymi drużynami lepsi okazali się wrocławianie, którzy po emocjonującym meczu wygrali przed własną publicznością 90:88. Z pewnością i w tym sezonie konfrontacja obu zespołów zapowiada się bardzo wyrównanie. W drugiej kolejce “Astę” czeka kolejny daleki wyjazd do Gliwic. Pierwszy domowy mecz bydgoszczanie rozegrają dopiero w trzeciej serii gier z Kingiem Szczecin. Ogólnie w pierwszych siedmiu kolejkach sezonu czarno-czerwoni, aż pięciokrotnie zagrają na wyjazdach. Czy tak zbudowany kalendarz na początku sezonu będzie zdaniem trenera uciążliwy dla jego podopiecznych?

Wszystko zależy od tego, w jaki sposób zareagują ci mniej doświadczeni zawodnicy. Mam nadzieję, że uda się zagrać z pewnością siebie i pomimo kilku wyjazdowych spotkań zawodnicy pokażą to, nad czym pracowaliśmy. Chcemy być zespołem, z którym trudno się gra, który jest twardy pod względem fizycznym i mentalnym. Z biegiem czasu zobaczymy, jak liga będzie się układać. Na pewno nie będziemy wpadać w huraoptymizm po kilku zwycięstwach ani w pesymizm, gdy zdarzą się jakieś porażki – zapowiedział szkoleniowiec.

Inauguracyjny mecz we Wrocławiu ze Śląskiem rozpocznie się w piątek o godzinie 17:35. Transmisję z tego spotkania przeprowadzi Polsat Sport Extra.

W nadchodzącym sezonie w ramach współpracy Enea Astorii Bydgoszczy i Grupy Enjoy Media portal MetropoliaBydgoska.PL będzie patronem medialnym klubu.

Kadra Enea Astorii na sezon 2020/2021
rozgrywający: Corey Sanders, Marcin Nowakowski, Adrian Sobkowiak
rzucający: Michał Chyliński, Michał Aleksandrowicz
niscy skrzydłowi: Jakub Nizioł, Michał Krasuski
silni skrzydłowi: Tomislav Gabrić, Dorian Szyttenholm,
środkowi: Markus Loncar, Łukasz Frąckiewicz, Paweł Kopycki

0 0 votes
Article Rating
Sebastian Torzewski
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments