Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Artur Gronek po meczu z Lublinem: Jeśli ktoś nie daje z siebie wszystkiego, to musi spojrzeć w lustro

Dodano: 06.01.2020 | 12:52

Na zdjęciu: Artur Gronek nie krył niezadowolenia po meczu ze Startem Lublin.

Fot. Szymon Fiałkowski

Na zakończenie pierwszej rundy spotkań Energa Basket Ligi, Astoria Bydgoszcz po pokazie bezsilności wysoko przegrała z faworyzowanym Startem Lublin. Niezadowolenia po kolejnej domowej porażce swojej drużyny nie krył trener Artur Gronek.

Bydgoscy koszykarze w sobotni wieczór ponieśli siódmą porażkę we własnej hali w tegorocznych rozgrywkach. Ponadto była to czwarta z rzędu przegrana i aktualna sytuacja bydgoszczan w ligowej tabeli staje się coraz bardziej nie do pozazdroszczenia. Oprócz wyniku martwi także styl gry i kompletna bezradność drużyny, która jeszcze niedawno swoją zadziornością i agresją potrafiła przeciwstawić się faworyzowanym rywalom.

Artur Gronek po meczu z Lublinem: Jeśli ktoś nie daje z siebie wszystkiego, to musi spojrzeć w lustro

Zobacz również:

Relacja z meczu Enea Astoria - Start Lublin

Kibiców w grodzie nad Brdą może z pewnością martwić fakt, że ich ulubieńcy w ostatnich spotkaniach utracili agresję i charakterystyczną szaloną waleczność, która przecież w każdym zwycięstwie odniesionym przez Astorię była kluczowym elementem gry. Zawodnicy przestali z takim zacięciem walczyć w defensywie, a jak wiadomo, w koszykówce atak zaczyna się od obrony i poprzez bardzo dużą liczbę traconych punktów niemożliwe jest tak częste kontrowanie rywala i przyśpieszanie tempa gry, co jest przecież kluczowe w taktyce bydgoszczan. Dlatego trener Gronek w swojej pomeczowej wypowiedzi, podobnie jak po porażce z GTK Gliwice podkreślał, że zawodnicy muszą grać na 100% swoich możliwości i zostawiać serce na parkiecie, aby w przyszłości znów odnosić zwycięstwa.

Myślę, że w tym meczu zderzyliśmy się z rzeczywistością, która mówi o tym, iż jeśli każdy z nas nie zagra na 100% swoich możliwości i umiejętności, które mamy, a spotkamy się z tak wyszkoloną koszykarsko i silną fizycznie drużyną, jaką jest Lublin, to niestety musimy się pogodzić z porażką. Mam jednak nadzieję, że wyciągniemy z tej porażki lekcję – skomentował po meczu trener Astorii Artur Gronek.

Szkoleniowiec Astorii, podczas sobotniej konfrontacji próbował kilku rodzajów ustawień. Mecz rozpoczął niską piątką z Mateuszem Zębskim na pozycji silnego skrzydłowego. Gdy ten manewr okazał się nie do końca skuteczny, zdecydował się ustawienie wysokiej piątki bez nominalnego rozgrywającego. Niestety żadne z tych ustawień nie przyniosło bydgoskim koszykarzom zamierzonych skutków.

Przede wszystkim nie byliśmy w stanie zagrać przeciwko strefie rywali tego, co zakładaliśmy sobie przez ostatnie trzy dni. W tym wypadku za organizację tego aspektu odpowiedzialna jest pozycja numer jeden. Oprócz tego mieliśmy też duży problem na pick’n’rollu, dlatego uznałem, że Kris, który jest wyższy od Waltona czy Marcina Nowakowskiego, lepiej poradzi sobie z Tweetym Carterem i będzie mógł oddawać skuteczne rzuty po koźle – przeanalizował swoje decyzje meczowe Gronek.

Po spokojniejszej drugiej połowie listopada i początku grudnia, gdy Astorii udało się wygrać kilka spotkań, a zawodnicy, którzy zawodzili na początku sezonu, udowodnili swoją przydatność dla drużyny, wydawało się, iż temat transferów ucichł na dobre. Niestety ostatnie słabe wyniki i równie słaba gra sprawiły, że temat wzmocnień niczym boomerang wrócił na usta kibiców i dziennikarzy.

– Najważniejsze, żeby Ci zawodnicy, których mamy dawali z siebie 101%, wtedy nie będzie potrzeby rozmowy na ten temat. Jeśli ktoś nie daje z siebie wszystkiego, to musi sam sobie spojrzeć w lustro i odpowiedzieć co chce w życiu robić i czy chce grać na takim poziomie – zakończył szkoleniowiec bydgoszczan.

Czytaj także: Enea Astoria rozpoczyna sprzedaż karnetów na rundę rewanżową

Sebastian Torzewski