UMK atakuje Politechnikę Bydgoską. Nie chce też darowizny od miasta Bydgoszcz
Dodano: 05.10.2024 | 14:35Na zdjęciu: Budynek przy Przemysłowej 34 miał być siedzibą kierunku lekarsko-dentystycznego Collegium Medicum UMK. Wszystko wskazuje jednak na to, że Toruń zrezygnuje z kolejnej darowizny miasta Bydgoszczy na ten cel.
Fot. BB/archiwum
Profesor Radosław Sojak, prorektor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika we wczorajszej „Rozmowie Dnia” Radia PiK przyznał, że uruchomiony 1 października kierunek lekarski na Politechnice Bydgoskiej to „projekt polityczny”. Jego słowa spotkały się nie tylko z reakcją uczelni, ale i bydgoskich polityków. W wywiadzie prorektor potwierdził także, że toruńska uczelnia już po raz drugi rezygnuje z darowizny przyznanej przez miasto Bydgoszcz na rzecz uruchomienia stomatologii na Collegium Medicum.
Piątek, 8:30. Maciej Wilkowski z Polskiego Radia PiK rozpoczyna „Rozmowę Dnia” z prof. Radosławem Sojakiem, prorektorem Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu ds. kadrowych i polityki finansowej. Na początku wywiadu poruszane są wątki liczby studentów czy objęcia władzy przez nowego-starego rektora prof. Andrzeja Tretyna. Z perspektywy bydgoskiej bardzo interesująca jest druga część rozmowy. Wilkowski zapytał Sojaka o kierunek lekarsko-dentystyczny na Collegium Medicum – w sierpniu uczelnia uzyskała zgodę na uruchomienie wyczekiwanego kształcenia stomatologów w Bydgoszczy.
– Ostatecznie rezygnujecie z budynku przy ulicy Przemysłowej przekazanego wam przez Bydgoszcz? – pyta Wilkowski. O tym, że UMK zamierza po raz drugi zrezygnować z darowizny władz miasta (patrz: dyrekcja kolei) na rzecz stomatologii usłyszeliśmy już kilka tygodni temu od znanych bydgoskich dentystów. Spekulacje potwierdził rektor Tretyn, który przed rozpoczęciem roku akademickiego przyznał wprost: – Poza budynkiem, który musi powstać, gdyż prawdopodobnie adaptacja tego, który mamy obiecany przy ul. Przemysłowej, przerasta nasze możliwości finansowe. Tak więc myślimy o dedykowanym dla tego nowego kierunku budynku. Myślimy również o nowym akademiku dla potrzeb Collegium Medicum – mówił rektor toruńskiej uczelni cytowany przez Radio PiK.
Jak się okazało, władze Bydgoszczy nie miały wiedzy o rezygnacji z adaptacji obiektu przy Przemysłowej 34. – CM UMK nie informowało Miasta o rezygnacji z pozyskania budynku w formie darowizny. W uchwale dotyczącej darowizny Rada Miasta Bydgoszczy zastrzegła prawo jej odwołania w przypadku niewykorzystania nieruchomości na cel uruchomienia kierunku lekarsko-dentystycznego – podkreśliła pod koniec września rzeczniczka prezydenta Bydgoszczy Marta Stachowiak.
Wracamy do „Rozmowy Dnia”. Prorektor Sojak twierdzi, że UMK „będzie zmuszony” do zaniechania adaptacji obiektu po BKB „Wschód”, gdyż kierunek lekarsko-dentystyczny jest kosztochłonny. – Stajemy przed olbrzymim wyzwaniem poszukiwania środków na zbudowanie bardzo kosztownej bazy dydaktycznej dla tego kierunku. Ze wstępnych analiz, które przeprowadzaliśmy od pół roku wynika, że próba zainwestowania w nowy budynek na terenach, które już posiada jest dużo mniej kosztochłonne – powiedział. Dlaczego zimą UMK przyjęło zatem obiekt we wschodniej części miasta, którego stan i lokalizacja były już dobrze znane, a teraz chce budować nowy budynek?
Profesor toruńskiego uniwersytetu w wywiadzie dla „PiKa” podtrzymał, że uczelnia nie zrezygnuje z obiecywanej całodobowej poradni dentystycznej, ale nie chce „zdewastować budżetu”. Nie chciał jednak zdradzić, gdzie powstanie nowy budynek i kiedy rozpocznie się inwestycja. Według naszych źródeł, obiekt miałby powstać przy szpitalu Biziela, ale nie w budowanym nowym skrzydle – dodajmy, że realizacja tego zamierzenia również stanowi spory problem dla władz placówki i uczelni. Na razie pierwsi studenci stomatologii, który od października kształcą się na CM, korzystają z obecnej infrastruktury uczelni – pierwsze lata na kierunku lekarsko-dentystycznym obejmują bowiem przedmioty, które są nauczane także na „zwykłym” lekarskim.
Losy budynku przy Przemysłowej i swoista „powtórka z rozrywki” sprawia, że konieczne jest jednak dopytanie UMK o to, dlaczego uczelnia rezygnuje z darowizny i to już w kilka miesięcy po podjęciu uchwały przez bydgoskich radnych. To jednak nie koniec kontrowersji, które padły z ust Radosława Sojaka.
Przedstawiciel UMK atakuje Politechnikę Bydgoską. „Kierunek lekarski to projekt polityczny”
Na koniec rozmowy prorektor toruńskiej uczelni zostały zapytany przez redaktora lokalnej rozgłośni o to, czy otwarty wraz z początkiem nowego roku akademickiego kierunek lekarski na Politechnice Bydgoskiej stanowi konkurencję dla Collegium Medicum. – Myślę, że niespecjalnie – odpowiedział Sojak. Jak uzasadnił, z uwagi na limity przyjęć wyznaczane przez ministra zdrowia i spore zainteresowanie kierunkami lekarskimi ten prowadzony na dawnej bydgoskiej Akademii Medycznej nadal będzie cieszył się popularnością.
Prorektor UMK przyznał, że jego uczelnia ma „poważne wątpliwości, co do jakości studiów, oferowanych przez Politechnikę Bydgoską”, krytykując dostęp do kadry i infrastruktury. – Wydaje nam się, że to jest cały czas przede wszystkim projekt polityczny – powiedział Sojak. Dodał też, że uczelnia nie podziela w pełni stanowiska Porozumienia Rezydentów OZZL, ale raczej się z nim zgadza. – CM w Bydgoszczy, mając swoją infrastrukturę, byłoby w stanie wykształcić taką liczbę lekarzy, co Politechnika Bydgoska za połowę tych pieniędzy, które zostały jej przekazane – ocenił profesor.
Nowoczesna sala hybrydowa w szpitalu Jurasza. Zobacz poniżej
Wyświetl ten post na Instagramie
Warto przypomnieć, że decyzja o uruchomieniu kierunku lekarskiego została wydana przez ministrów obecnego gabinetu Donalda Tuska – Dariusza Wieczorka (nauki, Lewica) i Izabelę Leszczynę (zdrowia, KO). Przygotowania do powstania medycyny na bydgoskiej uczelni prowadzono za czasów rządu PiS, przede wszystkim przy udziale ministra Łukasza Schreibera oraz szefa resortu nauki Przemysława Czarnka. Idea niezależnego kształcenia lekarzy była natomiast nagłaśniana m.in. przez Tomasza Latosa (PiS), Jana Szopińskiego (Lewica) czy prof. Macieja Świątkowskiego (KO). Można rzec, że jest to projekt „ponadpolityczny”, ale mający na uwadze potrzeby miasta i regionu.
Słowa, które padły w „Rozmowie Dnia” doczekały się licznych ripost. Tak słowa Sojaka skomentowała Politechnika Bydgoska: – Społeczność akademicka Politechniki Bydgoskiej, w tym pracownicy i studenci Wydziału Medycznego, przyjmują z oburzeniem wypowiedź prorektora Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu. Jest ona niedopuszczalną formą insynuacji. Władze PBŚ zwrócą się do Rektora UMK z wnioskiem o udzielenie wyjaśnień w tej sprawie, oczekując także odpowiedzi czy stanowisko prorektora jest stanowiskiem kierownictwa toruńskiej uczelni?
– Za to wątpliwości nie ma co do kształcenia w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu – podkreślił Łukasz Religa z Portalu Kujawskiego. – Kwinto, kto to jest? – prześmiewczo zacytował „Vabank” poseł Piotr Król. W podobnym tonie na falach „PiKu” wypowiedź prof. Sojaka ocenił prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski. – Nie wiem, kto to jest Radosław Sojak. Miesiąc temu marszałek województwa udowadniał, że nie ma studentów medycyny w Bydgoszczy. Nie wiem, czy to jest cel strony toruńskiej? – pytał polityk. Jednocześnie dodał, że cieszy się z uruchomienia kierunku lekarskiego na Politechnice Bydgoskiej i wyraził zaniepokojenie dotyczące kwestii stomatologii na CM UMK.
– Kilka lat temu już udawali, że chcą to zrobić, a teraz słyszę, że chcą zrezygnować z budynku, który miasto przekazało do uruchomienia tego kierunku. Wygraliśmy pod Grunwaldem, wygramy i pod Bydgoszczą
– zripostował Rafał Bruski.
- Sztuka wychodzi z Politechniki. Uczelnia nawiązała współpracę z III LO - 11 grudnia 2024
- Przystanki wiedeńskie przy Placu Praw Kobiet już czynne. Prace przy placu Wolności jeszcze trwają - 11 grudnia 2024
- Bydgoszcz buduje markę turystyczną. Naszą siłą jest Brda i jej ponadprzeciętna oferta atrakcji - 10 grudnia 2024