Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Bartłomiej Dzedzej: Na przebudowę zespołu poświęciliśmy dużo czasu, nerwów i pieniędzy

Dodano: 13.01.2022 | 08:04

Na zdjęciu: Bartłomiej Dzedzej jest prezesem Enea Abramczyk Astorii Bydgoszcz od 2011 roku.

Fot. Szymon Fiałkowski

Już w niedzielę Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz zagra w meczu derbowym z Anwilem Włocławek. W ostatnich tygodniach podopieczni Artura Gronka prezentują się bardzo korzystnie, choć początek sezonu nie zwiastował niczego dobrego. Czy trudno było przebudować drużynę już po rozpoczęciu rozgrywek? Czy do Astorii dołączy jeszcze jeden zawodnik? I co będzie oznaczał widok Łukasza Frąckiewicza w koszulce Anwilu? Na te i inne pytania odpowiada prezes Enea Abramczyk Astorii Bydgoszcz Bartłomiej Dzedzej.

Sebastian Torzewski: Ostatni mecz z Grupą Sierleccy Czarnymi Słupsk koszykarze Enea Abramczyk Astorii przegrali, ale patrząc na grę zespołu w ostatnich tygodniach, możecie być chyba zadowoleni z formy przed derbami.
Bartłomiej Dzedzej (prezes Enea Abramczyk Astorii Bydgoszcz): Na pewno są spotkania, które dają dużo radości i napawają optymizmem. Skoro wygrywamy z Zastalem Zielona Góra 18 punktami, skoro przegrywamy z Ostrowem tylko jednym rzutem, to widzimy, że wiara w awans do play-offów nie jest oderwana od rzeczywistości. Ten zespół ma duży potencjał. Zdarzają się też jednak takie spotkania jak w Stargardzie albo druga połowa w Słupsku, które pokazują, że mamy pewne problemy i rzeczy do poprawy. Jesteśmy na 9. miejscu, a przed nami jeszcze dwanaście spotkań, w tym siedem w Bydgoszczy. Jeśli chłopacy częściej będą grali tak jak z Zastalem i Ostrowem, to play-offy są realne.

– Początek sezonu nie zwiastował tak dobrych nastrojów. Jak z perspektywy czasu diagnozujecie problemy w pierwszych kolejkach? To była nietrafione transfery, złe przygotowania czy ten zespół potrzebował więcej czasu?
Myślę, że to były nietrafione transfery. Decyzje o zaufaniu takim, a nie innym zawodnikom, okazały się błędne. Gdy dzisiaj widzę, jak wygląda drużyna z Wesem Washpunem i Rodem Camphorem, to można dyskutować i myśleć, na jakiej pozycji byłaby nasza drużyna z nimi od początku w składzie. To oczywiście wróżenie z fusów, ale oceniając te zmiany 1 do 1 – Domarkasa na Washpuna i Jorgensena na Camphora, to są to zmiany zdecydowanie na plus.

– Dla was jako zarządu jest to nauczka na przyszłość w kwestii budowania kadry? Wyciągnęliście już jakieś wnioski?
– My na pewno jako zarząd wyciągnęliśmy wnioski, ale musi je też wyciągnąć sztab szkoleniowy, bo to on odpowiada za merytoryczną decyzję o wyborze danych zawodników. My jako zarząd negocjujemy warunki finansowe, organizacyjne i prawne w kontrakcie. Na pewno będziemy mieli tegoroczną sytuację z tyłu głowy, gdy przyjdzie czas, aby budować kadrę na sezon 2022/2023. Postaramy się wtedy pomóc trenerowi, aby te decyzje personalne były bardziej trafione. Trzeba jednak pamiętać, że przy tych kwotach, za które możemy kontraktować zawodników, to zawsze jest ryzyko pomyłki.

Czytaj także: Rozpoczęła się sprzedaż biletów na mecz Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz – Anwil Włocławek

– Trudno było przemeblować kadrę w październiku?
– Znalezienie nowych zawodników nie było najtrudniejszym zadaniem. Zdecydowanie najtrudniej było rozwiązać kontrakty z Domarkasem i Jorgensenem. Problemów nie było z Markusem Loncarem, bo pomogło nam zainteresowanie Stali Ostrów. Na tym jednak polega ten biznes i takie ruchy jak rozwiązywanie kontraktów trzeba czasem przeprowadzać. Poświęciliśmy na to dużo czasu i nerwów. Przez tydzień praktycznie nie odkładałem telefonu. Kosztowało nas to także dużo pieniędzy. Mieliśmy trzech zawodników, a w zamian zakontraktowaliśmy dwóch, bo chcieliśmy pozyskać wartościowych graczy. Mam nadzieję, że w kolejnych sezonach nie będziemy już musieli negocjować rozwiązywania kontraktów, bo jeżeli mają być jakieś transfery w trakcie sezonu, to niech to będą tylko wzmocnienia, bez rozwiązywania aktualnych kontraktów.

– A w tym sezonie będą jeszcze wzmocnienia? Wciąż macie jedno miejsce dla zawodnika zagranicznego. Szukacie albo będziecie kogoś szukać, na przykład na pozycję 4 lub 5?
– Trener Gronek na pewno by się nie obraził, gdyby przyszedł zawodnik na pozycje 5-4, bo gracz o takiej charakterystyce jest najbardziej potrzebny, ale na chwilę obecną nie mamy funduszy, aby wykonać taki ruch. Okienko transferowe trwa w tym sezonie do 6 marca. Jest jeszcze dużo czasu, więc nie powiem, że na pewno nikt nie dołączy, ale na dziś klub po prostu nie ma wolnych środków finansowych, aby pozwolić sobie na kolejnego zawodnika zagranicznego. To byłaby już nasza siódma licencja, a ona kosztuje 25 tys. zł. Do tego wynagrodzenie zawodnika, mieszkanie, bilety lotnicze, badania i – chcąc mieć kogoś, kto zrobi różnicę – robi się kwota lekko 100 tysięcy złotych.

– Jak obecnie wygląda sytuacja finansowa klubu? Widzimy, co dzieje się dookoła, jeśli chodzi o sytuację covidową, gospodarczą.
– Jeśli chodzi o sponsorów, to możemy tylko dziękować, że mamy takie grono partnerów, bo wszyscy wywiązują się ze swoich umów, a niektórzy nawet zwiększyli wsparcie mimo trudnego czasu. Firma Abramczyk ze sponsora strategicznego stała się współtytularnym. Sponsorzy strategiczni dołożyli dodatkowe środki. Ta gałąź budżetu jest bardzo stabilna.

Na pewno dużym problemem jest frekwencja na trybunach. Staramy się z tym walczyć, promować nasze mecze, ale mimo że i tak bezpiecznie zakładaliśmy wpływy z biletów na poziomie 50-procentowej frekwencji, to dzisiaj i tak jest pewien problem. Zobaczymy, co będzie dalej. Teraz mamy mecz z Anwilem, na którym wierzymy, że wpływy z biletów będą na przyzwoitym poziomie. To w dużej mierze zależy od naszych kibiców. Jeśli oni w niedzielę licznie przyjdą do hali Immobile Łuczniczka, to bardzo nam to pomoże jako klubowi.

– W trzecim sezonie w ekstraklasie mecz z Anwilem wywołuje jeszcze u prezesa dodatkowe emocje?
– Myślę, że u mnie nigdy się to nie zmieni. Przez wiele lat byłem kibicem, moja miłość do koszykówki i Astorii rozkwitała w latach 2003-2006 w PLK. Każdy, kto wtedy brał udział w wyjazdach do Włocławka czy w derbach w Bydgoszczy, pamięta atmosferę towarzysząca tamtym meczom.  Od tego czasu spotkania derbowe  zawsze wywołują u mnie dodatkowe emocje, choć wiem, że należy to rozdzielić. Dlatego do 15:29 w niedzielę będę skupiony na wsparciu naszego zespołu, który przygotowuje spotkania ligowe, a tej pracy przed derbami jest dużo więcej niż zwykle. Ale o 15:30 te dodatkowe emocje na pewno się pojawią. Zwycięstwo z Anwilem zawsze ma dla mnie większe znaczenie niż z jakimkolwiek innym rywalem.

– W ostatni weekend w barwach Anwilu zadebiutował Łukasz Frąckiewicz. Trudno będzie go oglądać po przeciwnej stronie barykady?
– Pomidor… (śmiech) A tak już na poważnie, to Łukasz jest zawodowcem, i rozumiem, że kierował się tym, co dla niego jest dobre. Jest w miejscu, w którym na pewno będzie walczył o najwyższe cele, a o to przecież chodzi w sporcie. Myślę, że zostanie miło przywitany w Bydgoszczy, bo dał tutaj dużo radości. Na pewno jest liczna grupa kibiców, która żałuje, że nie gra w Enea Abramczyk Astorii Bydgoszcz, ale taką podjął decyzję i występuje dziś w Anwilu.

– Oba sezony po powrocie do ekstraklasy Astoria kończyła na 11. miejscu. W tym roku taki rezultat i brak play-offów będzie już rozczarowaniem?
– Na pewno będzie to brak realizacji założonego celu. Ale czy rozczarowanie? Z odpowiedzią trzeba jeszcze zaczekać, bo liga jest bardzo wyrównana. Między 4 a 11 zespołem są trzy zwycięstwa różnicy, więc sytuacja może się szybko zmieniać. Przecież nawet wicemistrz Polski, czyli Enea Zastal Zielona Góra do ostatniego meczu nie był pewny udziału w Pucharze Polski. Zostało dwanaście kolejek. Może być tak, że nie będziemy w play-offach, choć będziemy mieli tyle samo punktów co szósty,  siódmy i ósmy zespół. Czy jeśli o wszystkim zadecyduje przegrana większą liczba punktów z danym zespołem, to będzie to rozczarowanie? Ja bym powiedział, że nie. Ale musimy zrobić wszystko, aby na koniec sezonu zasadniczego żadna mała tabela nie decydowała o naszym udziale w play-offach. To jest nasz cel i wierzymy, że wspólnie z naszymi kibicami osiągniemy go.

0 0 votes
Article Rating
Sebastian Torzewski
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments