Brutalny atak w Bydgoszczy. Pobici zostali ratownicy medyczni
Dodano: 21.07.2024 | 12:30Na zdjęciu: Do ataku na ratowników medycznych doszło wczoraj po południu w Bydgoszczy.
Fot. Archiwum
Dramatyczne zdarzenie w Bydgoszczy. Wczoraj (20 lipca) po południu brutalnie zaatakowani zostali ratownicy medyczni. Obaj zostali przetransportowani do placówek medycznych.
– To niestety nie pierwsza taka sytuacja w Bydgoszczy – nie ukrywa Krzysztof Wiśniewski z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Bydgoszczy, który przekazał dzisiaj przed południem informację o tym zdarzeniu.
Wiśniewski przekazuje, że do ataku na ratowników medycznych doszło wczoraj po południu na terenie Bydgoszczy (nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że miało ono miejsce w rejonie osiedla Błonie). Ratownicy około 13:30 wykonywali czynności ratunkowe przy pacjencie w jednym z domów. W pewnym momencie zostali – jak opisuje rzecznik WSPR – brutalnie zaatakowani przez członka rodziny pacjenta. – Sytuacja była bardzo dynamiczna, kiedy pacjent był już w ambulansie gotowy do transportu do szpitala, agresor niespodziewanie otworzył drzwi ambulansu, szarpnął i wyciągnął siłą kierownika zespołu ratownictwa medycznego na zewnątrz – precyzuje dalej Wiśniewski.
Z informacji przekazanych przez rzecznika ratowników wynika, że kierownik zespołu ratownictwa medycznego został ciężko pobity. Jak się dowiadujemy, agresor kilkukrotnie uderzył go pięścią w głowę i twarzoczaszkę. Wiadomo też, że obecnie przebywa na szczegółowych badaniach w placówce medycznej, z kolei ratownik medyczny został przyjęty na oddział SOR szpitala na dalsze badania. – Sytuacja była zaskakująca i tak dynamiczna, że medyk nie miał szans na ucieczkę w strefę bezpieczną i zastosowanie obrony koniecznej – mówi dalej Krzysztof Wiśniewski.
Jak udało nam się ustalić, do sprawy jest zatrzymana jedna osoba. – Sprawa jest w toku, czynności nadal są wykonywane – przekazuje nam kom. Lidia Kowalska z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy. Wiśniewski zapowiada, że WSPR będzie domagać się bezwzględnego ścigania sprawcy czynu. – Jak w przypadku każdej agresji wobec personelu ambulansu ratunkowego złożyliśmy wniosek z żądaniem ścigania sprawcy agresji. Nigdy nie zostawiamy takich spraw bez interwencji i bez echa – przyznaje.
Przypomnijmy, że najgłośniejszy atak na ratowników medycznych miał miejsce w 2018 roku w hotelu Holiday Inn, gdzie zaatakowany został jeden z ratowników. Agresorem okazał się być znany amerykański operator filmowy Matthew L., który niedawno został przez sąd skazany na grzywnę (musi zapłacić 75 tysięcy złotych zaatakowanym ratownikom i pokryć koszty postępowania sądowego w kwocie 15 tys. zł). Zarówno prokuratura, jak i obrońca Amerykanina rozważają apelację od tego wyroku, na razie obie strony zdecydowały się na złożenie wniosku o pisemne uzasadnienie wyroku.
Znając życie sąd będzie litościwy i da temu zwyrolowi karę upomnienia…
ukrainiec zapewne
Coś okropnego, jakim trzeba być matołem, żeby pobić osobę która przyjechała ratować bliską mi osobę ? Już nie piszę każdą osobę, ale bliską mamę, żonę, córkę, syna itp. Te karetki powinny być zamykane jednym guzikiem, a ratownicy powinni mieć paralizatory elektryczne, lub coś podobnego. Wyroki dla tych matołków atakujących ratownika lub lekarza, powyżej 5 lat więzienia i to takiego z ciężką obowiązkową pracą, oraz nagłośnienie w mediach dla przestrogi. Powinny być procedury, że rodzina, osoby postronne są, min 1-2 metry od ratowników. Ratownicy powinni być komunikatywni i informować że już pomagają , ale to może wyglądać że są ślamazarni, żeby… Czytaj więcej »
Podejrzewam że ta łajza przyczyniła się do tego że trzeba było zabrać pacjenta do szpitala i pewnie stąd agresja .
Jakiej narodowości jest ten z kolei badzior?