Bydgoska sztuka dialogu, czyli jak się dogadują prezydent i posłowie
Dodano: 13.09.2017 | 08:46Posłowie niechętnie przychodzą na spotknia z prezydentem Rafałem Bruskim.
Na zdjęciu: Rafał Bruski co kwartał organizuje spotkania z parlamentarzystami.
Fot. LG
Co kwartał Rafał Bruski organizuje spotkania z parlamentarzystami. I po każdym z nich wydaje się, że rozmowy – zamiast przynosić korzyści dla miasta – jedynie zaogniają stosunki prezydenta z nieprzychylnymi mu posłami.
Do ratusza zapraszani są wszyscy posłowie z Bydgoszczy, a także radni wojewódzcy. Dwa razy w rozmowach brał udział także wicemarszałek Zbigniew Ostrowski. Frekwencja jest – najdelikatniej mówiąc – słaba. Jak wynika z list obecności prowadzonych przez urząd miasta, na wszystkich spotkaniach był tylko Michał Stasiński. Jego koledzy partyjni spotykali się z prezydentem dwa lub trzy razy, podobnie jak posłowie PiS-u.
Przeważnie na jedno spotkanie przychodzi około… pięciu posłów. Dla porównania w Toruniu prezydent Michał Zaleski zaprosił parlamentarzystów do siebie dwa razy. Za pierwszym przyszło jedenastu, a za drugim – dziewięciu. Prezydent Poznania nie organizuje spotkań cyklicznie, ale tylko wtedy, gdy w konkretnej sprawie potrzebna jest dyskusja.
– Jeśli chodzi o frekwencję, to nie jest to do nas pytanie. Proszę odpytywać zapraszanych, dlaczego nie znajdują czasu, żeby rozmawiać o sprawach ważnych dla miasta – odpowiedziała nam rzecznik Marta Stachowiak, gdy zapytaliśmy, jak prezydent ocenia zaangażowanie posłów. Ratusz utrzymuje, że zaproszenia są wysyłane z odpowiednim wyprzedzeniem, a terminy nie pokrywają się z pracą Sejmu. W biurach posłów twierdzą inaczej. – Pan prezydent przesyłał zaproszenia czasami na kilka dni przed planowanym spotkaniem – tłumaczy nam Julia Rozworowska pracująca u Bartosza Kownackiego. – Dla przypomnienia pan poseł pełni również funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej – podkreśla znaczenie swojego przełożonego.
„Przez pół spotkania podnosiłem rękę, a i tak nie mogłem nic powiedzieć”
W przypadku Kownackiego ani jedno zaproszenie nie zostało przyjęte – wiceminister nie był na żadnym ze spotkań. Poseł Łukasz Schreiber, którego nazwisko widnieje na listach obecności dwukrotnie, a raz, jak tłumaczy, spóźnił się, potwierdza, że korespondencja nie zawsze przychodzi na czas. – Prezydent sam ustala terminy, ale tu akurat nie można się dziwić, bo pewnie trudno ustalić jedną datę ze wszystkimi. Ostatnio zawiadomienie poszło do innej skrzynki i dostałem je na dwa dni przed spotkaniem. Miałem już umówione inne i nie mogłem go odwołać – mówi polityk. Do obecnej formy spotkań nie jest przekonany – Prezydent daje nam zadania. W takiej sytuacji te spotkania nie mają sensu. Nikt nie jest przecież czyimś przełożonym. To powinna być dyskusja na konkretne tematy, ale ostatnio przez pół spotkania podnosiłem rękę, a i tak nie mogłem nic powiedzieć – tłumaczy Schreiber.
Młody poseł Prawa i Sprawiedliwości od kilku miesięcy wymienia uprzejmości z Bruskim. W lutym prezydent przedstawił posłom wspomnianą przez Schreibera listę dziesięciu zadań. Pisał w niej m.in. o pilnowaniu realizacji drogi S5, ustawie metropolitalnej czy Uniwersytecie Medycznym. Schreiber odpowiedział mu w liście otwartym . „Ta lekcja, jaką nam Pan zadał do odrobienia, jasno pokazała mi miejsce w szeregu” – zwracał się do Bruskiego, po czym wymieniał osiągnięcie PiS-u. Gdy trzy miesiące później prezydent stwierdził, że „jedynym sukcesem Schreibera jest liczenie głosów w Sali Kolumnowej, także tych, którzy tam nie byli i się dopisywali”, poseł zażądał przeprosin pod groźbą skierowania sprawy do sądu. Nie doczekał się. – Ostatnio byłem zajęty pomocą po nawałnicach, a wcześniej czekałem na orzeczenie prokuratury. Ale sprawę zgłoszę – zapewnia nas.
Zdanie Schreibera na temat sensu spotkań i wyznaczania posłom „zadań domowych” podziela Paweł Skutecki. Poseł ruchu Kukiz’15 podsuwa pomysł, że do ratusza mogliby być zapraszani jeszcze szefowie najważniejszych miejskich spółek i instytucji. Sam na liście obecności podpisał się jednak tylko raz – w lipcu. Bruski nie mógł być z efektów tych odwiedzin zadowolony, bo po wyjściu z ratusza Skutecki ogłosił, że zaczyna zbierać podpisy pod pomysłem zwołania referendum o odwołaniu prezydenta. – Wydaje mi się, że byłem dwa razy. W marcu za to reprezentował mnie przedstawiciel – mówi poseł ruchu Kukiz’15.
Po stokroć bardziej skuteczni
Najlepszą frekwencję z grona parlamentarzystów opozycji ma Ewa Kozanecka, która była na trzech spotkaniach. Ona jednak także nie szczędzi słów krytyki pod adresem Bruskiego. – Na samym początku podjęliśmy współpracę i wydawało się, że jest ona poprawna. Wkrótce okazało się, że prezydent rozpoczął mowę nienawiści oraz obrażenie posłów partii rządzącej. Nie liczy się dla niego dobro bydgoszczan, ale partyjne interesy – mówi Kozanecka. Zapewnia jednak, że gdy prezydent poprosił o pomoc, ona osobiście przekazywała sugestie do poszczególnych ministerstw. – A co w tym czasie robił prezydent? Urządzał happeningi pod naszym biurem poselskim – mówi Kozanecka.
Zaangażowanie w odbywające się przez ostatnie dwa lata protesty jest wypominane Bruskiemu przy każdej nadarzającej się okazji. O udziale w manifestacjach KOD oraz wiecach pod pomnikiem Kazimierza Wielkiego mówił w rozmowie z nami także Skutecki, a w swoim lutowym liście otwartym wypominał Schreiber. Prezydent nie pozostaje dłużny i równie często wyraża niezadowolenie ze skuteczności działań parlamentarzystów PiS. Wtóruje mu poseł Paweł Olszewski, który na konferencji poświęconej drodze S10 stwierdził, że politycy partii rządzącej krajem nic w swoim ugrupowaniu nie znaczą.
– To ja zadam pytanie, jak prezydent Bruski działał wraz ze swoimi partyjnymi kolegami, kiedy przez osiem lat nie doprowadzili do realizacji najważniejszych inwestycji dla Bydgoszczy? Jakie zatem oni mieli znaczenie w swojej partii? – pyta Kozanecka. Jej zdaniem miasto zyskuje znacznie więcej za rządów PiS niż w czasach Platformy. – Dziś mają odwagę krytykować, a to my jesteśmy po stokroć bardziej skuteczni – przekonuje. Wśród swoich argumentów podaje m.in. drogi S5 i S10, umiejscowienie w Bydgoszczy siedziby Krajowej Administracji Skarbowej oraz środki na budowę Astorii i ulicy Kujawskiej.
Pieniędzmi na ostatnią z tych inwestycji chwalił się też partyjny kolega Kozaneckiej, Tomasz Latos. Prezydent szybko mu jednak odpowiedział, że dofinansowanie zostało zapewnione jeszcze w czasach rządów Platformy. Niewykluczone, że obaj panowie zmierzą się ze sobą w przyszłorocznych wyborach samorządowych. To właśnie Latos – obok Piotra Króla i Schreibera – jest wymieniany wśród potencjalnych kandydatów PiS-u. Sam nie wyklucza możliwości startu.
Oni wygrali referendum
Jedno łączy Bruskiego i posłów Prawa i Sprawiedliwości. Wszyscy zyskali na nieudanej zbiórce pod pomysłem przeprowadzenia referendum. Skutecki ze swoimi współpracownikami zaatakowali, ale prezydent nie komentował ich poczynań, a PiS odciął się od akcji. Zbiórka się nie udała, a jej organizatorzy poważnie skomplikowali sobie przyszłoroczną kampanię wyborczą.
Jeszcze na początku wakacji poseł z ruchu Kukiza przyznawał, że ewentualne niepowodzenie wzmocni Bruskiego. Podsumowując akcję stwierdził jednak, że jego ugrupowanie jest jedyną opozycja w mieście i zapowiedział, że teraz będzie przedstawiał pozytywne propozycje dla miasta. Tych zdaniem wielu obserwatorów zabrakło w czasie zbiórki. Sam Skutecki zapytany przez nas, czy bydgoscy politycy nie przesadzają z politycznymi wojenkami odpowiada: Prezydent jest bardzo radykalny w wojowaniu. Jakiś spór polityczny zawsze jest potrzebny, ale brakuje merytorycznej dyskusji – twierdzi.
Okazja do rzeczowej rozmowy nadarzy się najprawdopodobniej podczas następnego spotkania, na które Bruski zaprosi parlamentarzystów. – Prezydent jest otwarty na inicjatywę posłów w tym zakresie. Oczywiście nadal będzie organizował kwartalne spotkania, licząc, że ci, którzy dotychczas nie korzystali z zaproszeń, w końcu przyjdą rozmawiać o mieście – zapowiada Marta Stachowiak.
Lista obecności na spotkaniach prezydenta Rafała Bruskiego z parlamentarzystami
1. 8 lutego 2016 r. – obecni: Ewa Kozanecka, Piotr Król, Tomasz Latos, Paweł Olszewski i Michał Stasiński.
2. 27 czerwca 2016 r. – obecni: Michał Stasiński, Łukasz Schreiber, radni sejmiku: Maciej Świątkowski, Dorota Jakuta, Andrzej Walkowiak.
3. 19 września 2016 r. – obecni: Ewa Kozanecka, Piotr Król, Paweł Olszewski, Zbigniew Pawłowicz, Teresa Piotrowska, Michał Stasiński i Jan Rulewski i Andrzej Kobiak.
4. 6 marca 2017 r. – obecni: Ewa Kozanecka, Tomasz Latos, Teresa Piotrowska, Łukasz Schreiber, Michał Stasiński, posła Pawła Skuteckiego reprezentował dyrektor jego biura; senatorowie Andrzej Kobiak i Jan Rulewski oraz radni wojewódzcy: Roman Jasiakiewicz, Maciej Świątkowski i Andrzej Walkowiak, a także wicemarszałek kujawsko-pomorski Zbigniew Ostrowski.
5. 3 lipca 2017 r. – wzięli udział: Zbigniew Pawłowicz, Teresa Piotrowska, Michał Stasiński, Paweł Skutecki, wicemarszałek województwa Zbigniew Ostrowski oraz radni sejmiku: Roman Jasiakiewicz, Maciej Świątkowski i Andrzej Walkowiak.
- Stadion Polonii, komunikacja miejska i port w Emilianowie. PiS z poprawkami do budżetów - 11 grudnia 2024
- Maksymilian Pawełczak i Wiktor Przyjemski nagrodzeni na FIM Awards na Majorce - 10 grudnia 2024
- Aktywnie w Bydgoszczy. Jaka oferta zajęć sportowych dla seniorów? - 27 listopada 2024