Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Bydgoszcz bez pieniędzy na inwestycje z Krajowego Funduszu Odbudowy? „Tak się stanie, jeśli rząd zawetuje budżet UE”

Dodano: 23.11.2020 | 14:33
Rafał Bruski

Eryk Dominiczak | e.dominiczak@metropoliabydgoska.pl

Na zdjęciu: Prezydent Rafał Bruski podkreśla, że weto polskiego rządu dla unijnego budżetu będzie oznaczać utratę środków na realizację Krajowego Programu Odbudowy.

Fot. Robert Sawicki / mat. UM Bydgoszczy

Modernizacja ulicy Nakielskiej, budowa trasy W-Z czy południowo-wschodniej obwodnicy miasta, a także powstanie nowych tras tramwajowych wraz z zakupem taboru – to niektóre projekty zgłoszone przez władze Bydgoszczy do Krajowego Programu Odbudowy. Szanse na to, że wszystkie oczekiwania miasta zostaną spełnione, są zerowe. Ale, jak przekonuje prezydent Rafał Bruski, zerowa może być też kwota wsparcia, jeśli polski rząd zawetuje unijny budżet.

Krajowy Program Odbudowy to projekt oparty na funduszach unijnych, a konkretnie – na mającym powstać Funduszu Odbudowy. Łącznie to 750 miliardów euro środków na doinwestowanie gospodarek państw członkowskich po epidemii koronawirusa. Polska ma być czwartym co do wielkości beneficjentem funduszu. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że do naszego kraju ma trafić niespełna 60 mld euro (do 23,1 mld euro w ramach pomocy bezzwrotnej i 34,2 mld euro w formie ewentualnych pożyczek). Pieniądze mają być poświęcone na projekty związane z transportem i infrastrukturą, odnawialnymi źródłami energii, cyfryzacją i innowacyjnymi technologiami, a także zdrowiem.

Podobne obszary ma objąć Krajowy Program Odbudowy, do którego swoje pomysły mogły zgłaszać również samorządy. Bydgoszcz nie była tu wyjątkiem – do pilotującego program Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej skierowano długą listę inwestycji. Oprócz wspomnianych na początku to także prace termomodernizacyjne (głównie szkół), rozbudowa Bydgoskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego czy ulicy Toruńskiej (na odcinku biegnącym przez Babią Wieś), jak również powstanie miejskich kąpielisk (w tym drugi etap budowy kompleksu Astorii – uzupełnienie go o baseny na świeżym powietrzu).

Tyle że aby jakiekolwiek środki zostały uruchomione, konieczne jest przyjęcie (i to do końca roku) unijnego budżetu na lata 2021-2027. Od niego jest uzależnione powstanie Funduszu Odbudowy. To wymaga jednak jednomyślności w obrębie Unii Europejskiej. A jej nie ma, ponieważ rząd Mateusza Morawieckiego oraz węgierski rząd pod przewodnictwem Viktora Orbana blokują przyjęcie budżetu. Powód – propozycja uzależnienia części wypłat od przestrzegania reguł praworządności (stanowisko w tej sprawie już przegłosowano stosunkiem głosów 25:2). Rząd Prawa i Sprawiedliwości twierdzi, że to ograniczenie suwerenności Polski.

Do sprawy odniósł się na poniedziałkowym briefingu prezydent Bruski. Przypomniał, że brak funduszu Funduszu Odbudowy oznacza zero złotych dla Bydgoszczy (i w ogóle dla Polski) na realizację KPO. Wyliczył, że budżet miasta został do tej pory zasilony 3 miliardami złotych ze środków UE. Z tych pieniędzy współfinansowana była do tej pory między innymi trasa tramwajowa do Fordonu (a powstaje kolejna – na ulicy Kujawskiej). To także inwestycje miejskich spółek, jak chociażby spalarnia w parku przemysłowym.

Bruski twierdzi również, że mówienie o powiązaniu funduszy z praworządnością jako o „utracie suwerenności” to celowa taktyka w wykonaniu rządu PiS. – Czy to oznacza, że do Polski wejdą obce wojska? Nie. Czy ktoś inny niż Polacy będą sprawował rządy w kraju? Też nie. Górnolotne słowa nie idą w parze z reformami. Od pięciu lat trwa reforma wymiaru sprawiedliwości. I ludzie przeciwko niej wychodzą na ulice, łamane są kręgosłupy sędziom. A wszystko zmierza do tego, żeby zmieniać prawo, aby zapewnić sobie bezkarność – podsumował Rafał Bruski.