Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Bydgoszcz w przededniu strajku nauczycieli. Co z egzaminami i opieką nad dziećmi?

Dodano: 22.03.2019 | 09:03

Na zdjęciu: Iwona Waszkiewicz i Rafał Bruski omówili przygotowania miasta na strajk nauczycieli.

Fot. SF

Referendum strajkowe w bydgoskich placówkach oświatowych zbliża się do końca. Wszystko wskazuje na to, że przytłaczająca większość nauczycieli wyrazi gotowość do podjęcia akcji. Bydgoski urząd miasta poinformował, jak przygotowuje się do zaplanowanego na 8 kwietnia protestu.

Spór zbiorowy z pracodawcami został wprowadzony w 105 placówkach oświatowych, czyli wszystkich, w których funkcjonują organizacje związkowe zrzeszające nauczycieli. Referenda zakończą się w piątek, ale już teraz można powiedzieć, że poparcie dla strajku jest bliskie maksymalnego – w 70% placówek, w których głosowanie zostało zakończone, udział w akcji zadeklarowało 9 na 10 pracowników.

W niektórych miastach powołano sztab kryzysowy. Tej nazwy używam trochę w żarcie, ale prawda jest taka, że u nas taki sztab kryzysowy pracuje od pierwszego dnia, gdy pani minister Zalewska została ministrem i powiedziała, że zabiera się za reformę – powiedział w czwartek prezydent Rafał Bruski, dodając, że wyzwań które resort stawia przed nauczycielami i magistratem jest mnóstwo i – jego zdaniem – są one niepotrzebne.

W Bydgoszczy jest 42 tysiące uczniów, w tym 5 tysięcy w przedszkolach. Uczy ich niemal 5 tysięcy nauczycieli, a za administrację i obsługę placówek odpowiada kolejne 2 tys. osób. Czy 8 kwietnia 90% z nich rozpocznie strajk? – Rzeczywista liczba strajkujących będzie znana właśnie tego dnia. Wtedy okaże się, czy na przykład jakaś grupa nie będzie nieobecna z uwagi na przyczyny zdrowotne czy opiekę – mówi wiceprezydent Iwona Waszkiewicz, odpowiedzialna w ratuszu za edukację.

Bydgoszcz w przededniu strajku nauczycieli. Co z egzaminami i opieką nad dziećmi?

Zobacz również:

Czy bydgoskie szkoły będą gotowe na kumulację roczników?

Rozpoczęcie strajku zaplanowano na dwa dni przed terminem egzaminu gimnazjalnego. Jeśli do akcji rzeczywiście dojdzie i strony nie dogadają się w ciągu 48 godzin, wówczas egzamin może się nie odbyć. Jego organizatorami, podobnie jak zaplanowanego 15 kwietnia egzaminu ósmych klas, są podległe MEN Centralna Komisja Egzaminacyjna i Okręgowe Komisje Egzaminacyjne. Dyrektor z urzędu zostaje przewodniczącym zespołu egzaminacyjnego w swojej szkole i odpowiada za realizację wszystkich procedur.

Obecnie przygotowywane jest rozporządzenie ministra edukacji, które pozwoli, aby dyrektor mógł powoływać do zespołów nadzorujących „innych nauczycieli”. Do tej pory takie zespoły składały się z jednego nauczyciela z danej szkoły i jednego spoza. Jak jednak zauważa Waszkiewicz, z zaproponowanym zapisem mogą być problemy. – Dyrektorzy nie wiedzą, jacy są nauczyciele, kogo mogą zaprosić do współpracy i na jakich zasadach. Dlatego wystąpimy do kuratora oświaty o utworzenie takiej listy, z której każdy dyrektor będzie mógł pozyskać informacje – mówi wiceprezydent. Dodaje, że dyrektorzy, z którymi rozmawiała, zadeklarowali, że wystąpią do OKE i kuratora oświaty o określenie postępowania w przypadku braku możliwości przeprowadzenia egzaminu.

Co jeśli egzaminy nie odbędą się w kwietniu we wszystkich lub przynajmniej w części placówek? Ustawa o systemie oświaty przewiduje drugi termin stworzony z myślą o przypadkach losowych, z powodu których uczeń nie przystąpił do egzaminu. W tym roku ten termin przypada na 3-5 czerwca. Co prawda przepis ten nie był tworzony z myślą o strajku, ale prawnicy nie wykluczają, że może być w tej sytuacji zastosowany. Unia Metropolii Polskich wystąpiła już do MEN o stanowisko w tej sprawie.

Nawet jeśli udałoby się przenieść egzaminy na termin czerwcowy, to pojawia się ryzyko, że prace nie zostaną sprawdzone na czas. Wyniki egzaminu decydują bowiem o przyjęciu do szkół średnich, a jeśli wielu uczniów napisze egzamin w drugim terminie, to czas na sprawdzenie znacznej ilości prac będzie bardzo krótki. – Nie wiemy, jak do tego podejdzie ministerstwo. Może będzie wyznaczony jeszcze inny termin – zastanawia się Waszkiewicz.

Bydgoski ratusz podkreśla, że w kwestii strajku nauczycieli pozostaje mu przede wszystkim przeprowadzenie akcji informacyjnej. – Ośrodek decyzyjny jest w rządzie – wyjaśnia Bruski. Jeśli do strajku dojdzie, dyrektorzy (oni w akcji nie mogą wziąć udziału) mają zawiadomić rodziców i poprosić ich o zapewnienie opieki dla dzieci. Urząd przypomina też, że każdy rodzic dziecka do 8. roku życia może skorzystać z zasiłku opiekuńczego w sytuacji, gdy o niemożności zapewnienia opieki dowiedział się na 7 dni przed zdarzeniem. Takich dni jest 60 i przysługuje za nie 80% wynagrodzenia.

Problem opieki dotyczy przede wszystkim przedszkolaków oraz najmłodszych uczniów podstawówek. Jeśli rodzice będą zmuszeni posłać dziecko do placówki, to wówczas będą mogli się nim zająć dyrektor albo niestrajkujący katecheci i osoby, które nie wezmą udziału w proteście. Wszystkie przydatne informacje, m.in. o strajku w danych placówkach, mają być zamieszczone także na stronie urzędu miasta.

Otwarta wciąż pozostaje kwestia wynagrodzenia nauczycieli za czas strajku. Dyrektor nie będzie mógł go wypłacić za czas, w którym praca nie była świadczona. Bruski zapowiada jednak, że ratusz nie ma zamiaru „szkodzić nauczycielom”. – Zastanowimy się, co z tym zrobić. Nie chce dzisiaj nic deklarować ani uspokajając, bo jeszcze mi ktoś zarzuci, że podsycam do strajku. Na pewno jednak znajdzie się jakieś dobre rozwiązanie tego problemu – zapowiada Bruski.

Sebastian Torzewski