Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Były piłkarz bydgoskich klubów miał zawał serca. Trwa zbiórka na jego rehabilitację

Dodano: 21.12.2020 | 10:22

Na zdjęciu: Dawid Wrzos jest w stanie wegetatywnym. Jest przytomny, ale nie ma z nim kontaktu.

Fot. mat. prasowe

Dawid Wrzos latem przeszedł rozległy zawał serca. Obecnie były piłkarz przebywa w stanie wegetatywnym, a jego rodzina zbiera środki na potrzebną rehabilitację.

„Wrzosik” przez wiele lat był zawodnikiem bydgoskich klubów – Polonii, Gwiazdy czy Chemika. Jego piłkarską przygodę przerwały kontuzje, ale ostatnio pracował jako trener dzieci i młodzieży w Wisełce Fordon.

W połowie lipca 35-latek przeszedł rozległy zawał serca z zatrzymaniem krążenia. Równoległe doszło prawdopodobnie do uduszenia przez zadławienie. Mózg Dawid mimo natychmiastowej reanimacji był długo odcięty od dopływu tlenu, co doprowadziło do ciężkiego uszkodzenia niedotleniowo-niedokrwiennego i zmian w mózgu.

Były piłkarz jest w stanie wegetatywnym. Jest przytomny, ale nie ma z nim kontaktu. – Sporadycznie jest w stanie skupić wzrok na osobie, która do niego mówi, podąża wzrokiem za dźwiękiem, skupia wzrok na tablecie, dlatego mocno wierzymy w to, że nas słyszy i rozumie – wyjaśnia rodzina, która zbiera środki na przeniesienie Dawida z państwowego szpitala do prywatnej kliniki i intensywną rehabilitację. Jej koszty to jednak 18-25 tysięcy złotych miesięcznie. Wynika to z faktu, że Wrzos ma założoną stomę, cewnik i sondę do żołądka, jest karmiony dojelitowo, przeszedł zabieg koronografii i tracheotomii, dwa wstrząsy septyczne, liczne zakażenia i infekcje, operację zatok oraz kilka operacji przewodu pokarmowego. Przy zakładaniu PEG zostało przebite jelito. Spastyka mięśni postępuje niestety każdego dnia, dlatego właśnie Dawid wymaga intensywnej rehabilitacji. Już trzykrotnie otarł się o śmierć, ale walczy dla córeczki i żony.

W serwisie zrzutka.pl powstała zbiórka na roczną rehabilitację. Na razie (wg stanu na poniedziałkowe przedpołudnie) zebrano 80 z 200 tysięcy złotych. Można ją wesprzeć TUTAJ.

Sebastian Torzewski