Coraz bliżej utworzenia jadłodzielni w Fordonie. Ustalono jej lokalizacje
Dodano: 07.07.2017 | 11:57Budowa obiektu ma rozpocząć się w przyszłym miesiącu.
Na zdjęciu: Produkty, które trafiają do jadłodzielni, nie przebywają w niej zbyt długo.
Fot. SG / archiwum
Jeszcze w te wakacje w Bydgoszczy ma zostać otwarta jadłodzielnia w Starym Fordonie. Utworzenie takiego miejsca od dłuższego czasu zapowiadały osoby zaangażowane w funkcjonowanie jadłodzielni przy ulicy Gdańskiej 79.
Czytaj więcej o jadłodzielni przy ulicy Gdańskiej 79 [KLIK]
Nowy punkt wymiany żywności ma powstać na działce przy skrzyżowaniu ulic Bydgoskiej i Piekary. Właśnie tam społecznicy zamierzają wybudować drewniany domek, do którego będzie można przynieść nadmiar jedzenia oraz wziąć pożywienie w przypadku braku jego posiadania. Wybór lokalizacji nie jest przypadkowy, a zadecydowały o nim dwie kwestie. – Pierwszą z nich była zgoda prezesa wodociągów Pana Stanisława Drzewieckiego na bezpłatne użyczenie tego terenu. Druga związana jest z prądem niezbędnym do funkcjonowania jadłodzielni. Obok tej działki znajduje się firma Rafaela Prętkiego, prezesa Stowarzyszenia Miłośników Starego Fordonu, który użyczy prądu i będzie sprawował opiekę nad jadłodzielnią – wyjaśnia Ireneusz Nitkiewicz, inicjator tworzenia takich miejsc.
Budowa jadłodzielni ma rozpocząć się w sierpniu. Przy tworzeniu drewnianego domku pracować będzie nie tylko ekipa z jadłodzielni przy ulicy Gdańskiej, ale pomóc mają również osadzeni w więzieniu w Fordonie. – Parę dni budowy i uruchamiamy! – zapowiada Nitkiewicz. Materiały niezbędne do wybudowania obiektu będą pochodzić od darczyńców, a lodówkę ma zakupić europoseł Janusz Zemke.
Wstęp do wnętrza nowej jadłodzielni, tak jak w przypadku punktu na ulicy Gdańskiej, będą mieć tylko osoby zaangażowane w jej działanie. Zasady funkcjonowania również mają zostać powielone. Twórcy jadłodzielni na Gdańskiej zauważają, że tworzenie dyżurów jest niezbędne. – Jedzenia nie można zostawić samodzielnie, bo niektórzy ludzie będą chcieli wziąć zbyt dużo dla siebie. Każda jadłodzielnia musi mieć głównego opiekuna – stwierdza Nitkiewicz. W lipcu i sierpniu takie dyżury prowadzone są dwa razy w tygodniu: w poniedziałki i czwartki w godzinach 15:00-16:00, lecz społecznicy nie wykluczają ich zwiększenia.
Co więcej, planują również tworzenie kolejnych jadłodzielni. – Chcemy, żeby w Bydgoszczy było z pięć jadłodzielni, a każda w innej dzielnicy miasta – mówi Nitkiewicz, który dodaje, że jeżdżąc po mieście, przygląda się budynkom i szuka odpowiednich, niewielkich miejsc. Istotna jest nie tylko wielkość obiektu, ale również między innymi lokalizacja przyjazna osobom, które będą korzystały z punktu wymiany żywności. Wbrew opiniom niektórych osób, nie są to głównie ludzie z problemami alkoholowymi. – Wśród osób korzystających z jadłodzielni są osoby starsze i samotne, chorzy, bezdomni, młodzi ludzie walczący z uzależnieniami, rodziny wielodzietne – zauważają społecznicy. Artykuły spożywcze, które następnie są rozdawane potrzebującym, dostarczają nie tylko osoby prywatne, ale i firmy. – Jest bardzo dobrze – podsumowuje Nitkiewicz.
- Wojewódzkie Obchody Dnia Pamięci Ofiar Stanu Wojennego [PROGRAM] - 11 grudnia 2024
- 5 przykładów, jak fundusze europejskie zmieniają nasz region [ZDJĘCIA] - 11 grudnia 2024
- Dorsz, mintaj, a może miruna – jakie gatunki do ryby po grecku? - 10 grudnia 2024