Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Czas Bydgoszczy pokazał się na konwencji. „Zacznijmy w końcu wygrywać”

Dodano: 07.10.2018 | 21:43

Na zdjęciu: Marcin Sypniewski zaprezentował się wraz z kandydatami Czasu Bydgoszczy do rady miasta.

Fot. mat. prasowe

W niedzielę na Wyżynach odbyła się konwencja wyborcza Czasu Bydgoszcz CB2018.PL. Kandydat ugrupowania na prezydenta Bydgoszczy Marcin Sypniewski wraz z kandydatami na radnych przedstawił swoją wizję miasta.

Dokładnie o godzinie 18, na którą zaplanowano początek konwencji, zadzwonił budzik. – Nadszedł Czas Bydgoszczy – zapowiedział współprowadzący wydarzenie Jan Dopierała. Podobnych nawiązań w trakcie uroczystości było zresztą więcej. Pamiątkowe budziki otrzymali wszyscy kandydaci ugrupowania do rady miasta, a szefowa sztabu Małgorzata Gęsikowska mówiła, że „to też znaku czasu, który został zmarnowany przez ostatnich osiem lat”. Podkreślała również, że Czas Bydgoszczy to „jedyny prawdziwie obywatelski ruch w tych wyborach”.

Gęsikowska wraz z Dopierałą przedstawiali podczas konwencji kolejnych kandydatów na radnych – ich zajęcia, zainteresowania i cele. Następnie lider okręgu pytał Marcina Sypniewskiego, „co on na to”, po czym kandydat na prezydenta przedstawiał plany dotyczące poszczególnych okręgów, które wcześniej prezentował już na konferencjach prasowych. Na koniec zabrał głos na dłużej i jeszcze raz przedstawił swoje zamierzenia. –  Milton Friedman powiedział, że rządzący ma sto dni na wprowadzenie w życie swojego programu, bo inaczej biurokracja weźmie górę. Po Bydgoszczy to widać, bo Rafał Bruski zajął się głównie rozliczaniem poprzednika. Mamy rozkopane miasto i uwikłanie w polityczne spory, a nie mamy marki miasta i wizji rozwoju – mówił Sypniewski. – Ja w pierwszych stu dniach będę działał: rozpiszę konkurs na głównego inżyniera miasta, który uporządkuje remonty, powołam miejskie call center, dzięki któremu zostaną skrócone kolejki do lekarzy, rozpocznę rozmowy na temat dużych i bezpłatnych parkingów przy szpitalach. Wniosę także do rady miasta projekty uchwał ws. karty bydgoszczanina, darmowego parkowania przez pół godziny i raju podatkowego dla firm transportowych. Dlatego tak ważne są głosy na naszych kandydatów na radnych.

Sypniewski zapowiedział też wykorzystanie 35 milionów złotych na budowę dróg osiedlowe, przeznaczenie pieniędzy na studium wykonalności dla kolei metropolitalnej oraz „zagonienie radnych do roboty, bo w obecnej kadencji głównie leniuchowali, zajmując się tematami zastępczymi”. Za ostatnią z wymienionych obietnic zebrał największe brawa zebranych. – Przede wszystkim musimy zakończyć rządy Rafała „Porażki” Bruskiego. Od lat Bydgoszcz przegrywa – z wandalami, z tartakiem, z Toruniem, z Warszawą. Traci instytucje, jeden wielki klub zwiedza metropolitalną prowincję, a drugi jest na dnie. Zacznijmy w końcu wygrywać – mówił Sypniewski, który w swoich wypowiedziach przemycił też nawiązania do haseł wyborczych swoich konkurentów. Stwierdził, ze nie wystarcza mu porównanie Bydgoszczy do rozpędzonego pociągu, bo w XXI wieku Bydgoszcz powinna być jak rakieta, „Wielka  Bydgoszcz” nie może być podzielona z powodu walki PO z PiS-em, a „Bydgoszcz marzeń” będzie można zbudować tylko odcinając się od ogólnopolskich sporów.

Poniedziałek dla działaczy Czasu Bydgoszczy nie będzie dniem wolnym od działań wyborczych. O godzinie 11:00 przedstawią swoje zdaniem na temat sposobu zarządzania spółką Miejskie Wodociągi i Kanalizacja.

Sebastian Torzewski