Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Czugunow, Lebiediew, a może Janowski? Kto zostaje beniaminkowi PGE Ekstraligi?

Dodano: 11.09.2024 | 10:56

Na zdjęciu: Drużyna Gleba Czugunowa została w tym roku wyeliminowana przez ABRAMCZYK Polonię Bydgoszcz.

Fot. Szymon Fiałkowski

ABRAMCZYK Polonia awansowała w miniony weekend do finału rozgrywek Metalkas 2. Ekstraligi. Wiadomo już więc, że awans wywalczy albo bydgoska drużyna, albo Innpro ROW Rybnik. Działacze obu klubów muszą myśleć już o składzie na przyszły sezon. 

Sytuacja beniaminka PGE Ekstraligi od lat jest trudna. Zanim drużyna wywalczy sobie awans, większość  klasowych zawodników zdąży już podpisać umowy z klubami pewnymi startu w najwyższej klasie rozgrywkowej. Według doniesień medialnych Tai Woffinden wybrał NovyHotel Falubaz Zielona Góra, a Jason Doyle i Piotr Pawlicki trafią do Krono-Plast Włókniarza Częstochowa. Również Mikkel Michelsen i Max Fricke, którymi zainteresowana była ABRAMCZYK Polonia, zdecydowali się szybciej podpisać kontrakty z innymi klubami.

Czugunow śladem Łoktajewa?

Transfer Aleksandra Łoktajewa nie został jeszcze oficjalnie potwierdzony, ale w zasadzie wszyscy przyzwyczaili się już do myśli, że Ukrainiec będzie jeździł w ABRAMCZYK Polonii. Jeśli w przyszłym sezonie utrzyma formę z końcówki obecnych rozgrywek, to nawet w PGE Ekstralidze może zapewniać solidne zdobycze punktowe.

Łoktajew w tym sezonie jeździł w #OrzechowaOsada PSŻ Poznań, czyli w barwach ćwierćfinałowego rywala ABRAMCZYK Polonii. W półfinale bydgoszczanie wyeliminowali Arged Malesę Ostrów Wielkopolski.  Okazuje się, że lider tej drużyny także miałby trafić do Bydgoszczy. Mowa o Glebie Czugunowie. Rosjanin z polskim obywatelstwem przed tym sezonem wypadł z PGE Ekstraligi. Po sezonie w Grudziądzu stracił status zawodnika U24 i trafił do Ostrowa. Trudno było przewidywać, jakie zdobycze punktowe zagwarantuje, ale spisał się bardzo dobrze. Średnia 2,241 to trzeci wynik w lidze, gorszy tylko od Brady’ego Kurtza i Krzysztofa Buczkowskiego.

Czugunow pożegnał się już z ostrowskimi kibicami. –  Pokochałem ten tor i będę zawsze wracał tutaj z uśmiechem. Dziękuję kibicom i klubowi, ściskam mocno każdego – napisał w mediach społecznościowych. Teraz jednym z najbardziej prawdopodobnych kierunków wydaje się Bydgoszcz.

Łotysz przynosi pecha. Ale lepszych nie ma

Z transferem do beniaminka lub do Metalkas 2. Ekstraligi łączono dotychczas Andrzeja Lebiediewa i Przemysława Pawlickiego. Łotysz ponoć czeka na beniaminka. Czy byłby wzmocnieniem? Dotychczas w najwyższej klasie rozgrywkowej spisywał się średnio. Wystarczy powiedzieć, że jego trzy ostatnie sezony w PGE Ekstralidze kończyły się dla jego drużyn spadkiem (Rybnik, Krosno i Leszno). W minionym sezonie miał średnią 1,707, ale dysproporcja między meczami w Lesznie a wyjazdami była ogromna – 2,172 u siebie i 1,241 na obcych torach. Ta statystyka nie może napawać optymizmem jego przyszłego pracodawcy.

Problem w tym, że lepszych zawodników od Lebiediewa zwyczajnie już na rynku nie ma. Tymczasem Łotysz w niektórych rundach Grand Prix oraz w całym cyklu Tauron SEC potrafi rywalizować z najlepszymi. Gdyby tak samo było w PGE Ekstralidze, mógłby zostać nawet liderem drużyny.

Co z Janowskim?

Układ na rynku transferowym może zmienić Maciej Janowski. Żużlowiec Betard Sparty Wrocław ma co prawda średnią poniżej 2 punktów na bieg, ale nadal uważany jest za jednego z najlepszych polskich żużlowców. Potrafi też jeździć parą i radzi sobie, gdy ma trudniejszy numer startowy. Tyle że na razie nie dogadał się z dotychczasowym pracodawcą, o czym sam poinformował w wywiadzie ze stroną marki Red Bull, a więc swojego sponsora.

Janowski rozpoczął już rozmowy z innymi klubami, ale pozostanie we Wrocławiu nadal jest możliwe. Tylko żużlowiec wie, na ile rzeczywiście chce zmienić klub, a na ile jest to gra na wynegocjowanie pożądanej umowy we Wrocławiu. Tak czy inaczej – dla każdego innego klubu Janowski byłby dużym wzmocnieniem, a jego transfer może zmienić całą układankę.

Możliwe, że klubu nie zmieni jego rówieśnik Przemysław Pawlicki. Rok temu wprowadził Falubaz Zielona Góra do PGE Ekstraligi, ale w tym sezonie radził sobie różnie. Możliwy był więc jego transfer do beniaminka lub ponowne zejście poziom niżej, ale ostatnio w Przeglądzie Sportowym pojawiły się informacje, że jednak zostanie w Zielonej Górze. Wszystko spowodowane jest niepewnym losem Taia Woffinden po kontuzji łokcia. Nie wiadomo, czy Brytyjczyk po powrocie na tor będzie w stanie jeździć na najwyższym poziomie.

Co z tymi, którzy wywalczą awans?

Przykłady z ostatnich lat pokazują, że zawodnicy, którzy wywalczyli awans, później niekoniecznie radzą sobie w PGE Ekstralidze. Mimo że Mateusz Szczepaniak i Tim Sorensen mają naprawdę dobry sezon i jadą nawet powyżej oczekiwań, to trudno będzie im o pozostanie w klubie, jeśli ABRAMCZYK Polonia wywalczy awans. Początkowo wydawało się, że dobrym kandydatem do jazdy w najwyższej klasie rozgrywkowej jest Kai Huckenbeck, ale on w tym sezonie zwyczajnie zawodzi. Średnia 2,050 to mniej niż oczekiwano od Niemca, który po dobrym początku sezonu zdecydowanie obniżył loty. Nawet w Ostrowie przydarzyło mu się trzecie i czwarte miejsce. Huckenbeck ma potencjał na solidną drugą linię w PGE Ekstralidze, ale obecnie zwyczajnie tego nie pokazuje. I nie wiadomo, czy w przyszłym sezonie pojechałby na miarę swojego potencjału.

Na tego, który mógłby pozostać trochę niespodziewanie wyrósł Andreas Lyager. Co przemawia za Duńczykiem? Średnia wyższa niż Huckenbeck i bardzo dobra znajomość bydgoskiego toru. W PGE Ekstralidze ABRAMCZYK Polonia miałaby przede wszystkim punktować u siebie, a na Sportowej Lyager potrafi rywalizować z najlepszymi. Pytanie, czy najwyższa klasa rozgrywkowa to jednak nie za wysokie progi dla Duńczyka. Możliwe, że nigdy nie poznamy odpowiedzi na to pytanie.

Najważniejsza umowa już jest

Jeśli ABRAMCZYK Polonia Bydgoszcz po ewentualnym awansie chce szukać przewagi nad rywalami, to najważniejszy krok już chyba wykonała. Przyjście Wiktora Przyjemskiego da ogromne możliwości taktyczne. Najlepszy obecnie junior świata mógłby startować zarówno jako młodzieżowiec, jak i zawodnik U24 (lub po prostu zastępować żużlowca U24, gdy jeździłby słabiej).

W Bydgoszczy Przyjemski spokojnie będzie mógł liczyć na pięć startów w meczu, na co nie ma szans w Lublinie. Pierwszy rok w PGE Ekstralidze pokazał, że jest już gotowy na rywalizację z najlepszymi. Można mówić, że obecna tabela biegowa nieco faworyzuje takich zawodników, bo Przyjemskiemu do bardzo dobrej średniej wystarcza pokonywać rówieśników i zawodników U24. Są to jednak bardzo cenne punkty, gdy mecz jest na styku. Ponadto, w wielu meczach wychowanek Polonii pokazywał, że potrafi odbierać punkty także bardziej doświadczonym rywalom.

Pamiętajmy jednak, że Przyjemski przyjdzie tylko w przypadku awansu. A ten ABRAMCZYK Polonia musi jeszcze wywalczyć na torze. Pierwszy mecz z Innpro ROW Rybnik w niedzielę o godz. 16:30 w Rybnik.

Czugunow, Lebiediew, a może Janowski? Kto zostaje beniaminkowi PGE Ekstraligi?

 

0 0 votes
Article Rating
Sebastian Torzewski
Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Dariusz
Dariusz
5 dni temu

Sama druga linia beż szans na pozyskanie lidera. Cóż jedyną nadzieją wybór zawodników nadających się na bydgoski tor ale najpierw awans, bo znowu narażą się na śmieszność

TakiJeden
TakiJeden
5 dni temu

We wsi gadają, że na rozmowach w Polonii był Szymon Woźniak. Ciężko stwierdzić ile w tym prawdy, ale faktem jest że Szymon chyba ostatnio nie ma w Gorzowie najlepszej atmosfery. Więc kto wie? Ja osobiście stawiam na poniższy skład. Na tą chwilę wydaje mi się najbardziej optymalny/możliwy do zrealizowania:
Buczkowski
Łoktajew
Czugunow
Lyager
Brennan
Przyjemski
Buszkiewicz
Nowak/Maroszek

Dariusz
Dariusz
5 dni temu

Woźniak z tego, co wiem ma obowiązujący kontrakt w Gorzowie. Jak awansują to widzę ten skład podobnie z wyjątkiem Lyagera, w którego miejsce może być Lebiediev. Obyśmy mieli okazje sie przekonać…