Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Czy Falla będzie na fali? To ma być miejsce, gdzie kubki smakowe oszaleją z zachwytu! [RECENZJA]

Dodano: 29.12.2018 | 08:00

Na zdjęciu: Falla Bydgoszcz i Reka Fatimy.

Fot. Stanisław Gazda

Bydgoscy wegetarianie, albo po prostu osoby lubiące potrawy bezmięsne, będą wreszcie usatysfakcjonowani. Oto 4 stycznia, w samo południe, pojawi się na bydgoskiej mapie kulinarnej (ulica Gdańska 26) nowy lokal o nazwie Falla, takiej samej jak sieć tych wegańsko-wegetariańskich restauracji.

Falla będzie mieć w menu dania głównie wegetariańskie, ale również weganie znajdą tu coś dla siebie. Karta opierać się będzie na potrawach wzorowanych na kuchni bliskiego wschodu, choć z czasem pojawiają się również elementy związane z sezonowością lub produktami koreańskim i meksykańskimi.

Na swoim fanpage’u  bydgoska Falla reklamuje się tak: Kolory na talerzu. Smaki na języku. Legendarna już ręka fatimy, kolorowe puszyste hummusy, wrapy w których zamykamy podróże; domowe kiszonki, szakszuki z autorskimi twistami, kolorowe cocktaile… a wszystko po to, aby zadowolić Wasze kubki smakowe! W skrócie – warzywne przysmaki dla każdego! Na późne śniadanie, lunch, obiad, kolację. Na spotkanie we dwoje, ze znajomymi, biznesowe. Karmimy od serca! Zaufał nam Poznań, pokochała nas Gdynia, Gdańsk, Wrocław i Warszawa, przyszedł czas także na Bydgoszcz!”

Na początek w menu znajdą się dwie zupy – jedna z nich przypominać będzie gulaszową, także ze względu na ostrość, choć stworzona będzie na bazie soczewicy. Druga powstanie z produktów sezonowych. Jednak dzień z Fallą (póki co od godziny 11.00) warto będzie rozpocząć od chociażby szakszuki klasycznej (zapiekane jajka w aromatycznej paście z pomidorów, papryki, cebuli i pasty harrisa, podawane z serkiem labneh i piklowanymi dodatkami oraz pitą). Szakszuki pięknie zredukowanej, kuminowej, a przy tym słodkiej za sprawą papryki i cebuli. Mogę się założyć, że większość konsumentów wyliże naczynie, na którym została podana, do ostatniego suchego miejsca.

Albo taki wrap kimchi, który z pewnością zaskoczy, i to bardzo pozytywnie. Ziołowy falafel i kwaśno-ostra kapusta, a do tego kolendra. Hmmm… Mieszanka wybuchowa, ale  to naprawdę smakuje! Nie może być inaczej. Tam gdzie kimchi łączy się z kolendrą, sukces gwarantowany.  Nie mówiąc już o wielkości tego potwora, którym na luzie najadłyby się dwie osoby.

Vegap z kolei – wegański „gyros” – to absolutny hit! Danie iście wegańskie, ale wręcz idealnie naśladujące w smaku…kurczaka. Do tego świeże warzywa, sos czosnkowy, sos ostry, coleslaw.

Falafele z Falli są… absolutnie doskonałe; wilgotne, świeżo-zielone w środku, z dodatkiem pietruszki i kolendry. Odlot. Na przykład na Falafel Talerz składają się: 4 x fallafel, hummus, sałatka tabbouleh,  pikle, pieczone i świeże warzywa, sos orzechowy, gorące chlebki pita. I do wyboru: sos orzechowy, sos miodowo-musztardowy, sos amba itd.

Ale numerem popisowym Falli będzie z pewnością Ręka Fatimy (na zdjęciu głównym), czyli potężny talerz w kształcie dłoni, na którym rozstawiony będzie cały zestaw hummusów, falafele, pikle, a na dokładkę chlebki arabskie posypane zatarem.  Będzie  to wyglądało jak screen widoczku z kalejdoskopu, a więc kolorowo, różnorodnie, a przy tym bardzo aromatycznie. Pozycja doskonała przy wyborze przez grupkę znajomymi czy kilkuosobową rodzinę. Każdy skubnie tu coś dla siebie i  każdy powinien być zadowolony.

Gdy Tymoteusz Pietryńczak, dziś już właściciel bydgoskiej Falli, został kiedyś zaproszony przez swoją dziewczynę do gdyńskiej Falli – zakochał się w tym miejscu i serwowanym tam jedzeniu od pierwszego wejrzenia i pierwszej zjedzonej potrawy. Dziewczyna wcale nie była o to zazdrosna – wręcz przeciwnie – bardzo mu kibicowała i wspierała go, gdy w jego głowie zaświtała myśl o otworzeniu Falli w Bydgoszczy. Szóstej w Polsce. Gdyńską Fallę postrzegał Tymoteusz, jako oryginalne miejsce ze wspaniałym klimatem, cudownymi ludźmi, z momentami mocno pokręconymi potrawami, miejsce z którego wychodzi się z uśmiechem na ustach, miejsce, które daje radochę z jedzenia, nastraja optymistycznie, a przede wszystkim imponuje wyrazistością. I tak też chce, żeby było w Bydgoszczy.

Jeśli w ciągu pół roku bydgoska Falla wskoczy na listę 10 najmodniejszych knajpek w mieście, nie zdziwi mnie to zupełnie. Życzę żeby Falla zawsze była na fali – i to tylko fali wznoszącej!