Czy polecą wióry w sprawie trasy Uniwersyteckiej?
Dodano: 03.10.2016 | 14:11
Konflikt o teren spółki Tartak Bydgoszcz może być brzemienny w skutkach dla jednej z kluczowych bydgoskich inwestycji w nadchodzących latach.
Na zdjęciu: Kiedy kierowcy będą mogli dojechać trasą Uniwersytecką do alei Jana Pawła II? Tego na razie nie wiadomo.
Fot. Stanisław Gazda
W połowie tygodnia mamy poznać decyzję Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które z inicjatywy właściciela spółki Tartak Bydgoszcz Krzysztofa Pietrzaka prowadzi postępowanie o stwierdzenie nieważności decyzji prezydenta Rafała Bruskiego o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedłużenia trasy Uniwersyteckiej. Jej uchylenie mogłoby sparaliżować inwestycję na wiele miesięcy.
CZYTAJ TAKŻE: Wojewoda wydał zgodę na przedłużenie trasy Uniwersyteckiej
Przypomnijmy, że Krzysztof Pietrzak w sporze z miastem znajduje się już od kilku lat. Właściciel tartaku przy ulicy Ujejskiego twierdzi bowiem, że urzędnicy – wybierając drogę wywłaszczenia jego działki w oparciu o drogową specustawę, a nie bezpośrednie negocjacje – działają na jego szkodę (w ubiegłym roku ówczesny rzecznik prezydenta Bruskiego Piotr Kurek przyznał, że urząd miasta nie złożył właścicielowi żadnej oferty odkupienia działki). Dlatego też, gdy 12 września wojewoda Mikołaj Bogdanowicz wydał pozwolenie na przedłużenie trasy Uniwersyteckiej, co de facto umożliwiłoby przejęcie nieruchomości Pietrzaka, ten złożył na niego doniesienie do prokuratury. – Wojewoda złamał prawo, nie informując nas prawidłowo o postępowaniu w sprawie zezwolenia na realizację inwestycji drogowej. W dodatku, nadal toczy się postępowanie przed SKO – zaznacza Pietrzak. Rzecznik wojewody Adrian Mól zapewnia, że wszystko odbyło się prawidłowo. – Dopóki nie dojdzie do wyeliminowania przez SKO decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach z obrotu prawnego, korzysta ona z ogólnego domniemania prawidłowości – wyjaśnia.
SKO sprawą zajmuje się od kilku tygodni i – jak zapewnia nas jego przedstawiciel Jerzy Jamiołkowski – w okolicach środy powinniśmy znać rozstrzygnięcie w tej sprawie. – Jest ona wielowątkowa i dotyczy szeregu zarzutów proceduralnych – mówi. I choć nie przesądza o wynikach prac kolegium, to przyznaje, że ewentualna decyzja o uchyleniu decyzji prezydenta Bruskiego będzie miała istotne znaczenie dla inwestycji. – Wywołałaby ona skutki ex tunc, czyli zadziałała wstecz, od momentu pojawienia się decyzji w obrocie prawnym – tłumaczy Jamiołkowski. W skrócie – oznaczałaby to konieczność jej ponownego wydania, uchylając wszystkie akty wydane na podstawie uchylonej decyzji.
Dla miasta oznaczałoby to olbrzymie problemy, zważywszy na chęć pozyskania wsparcia na przedłużenie TU ze środków unijnych. Ratusz chce w ten sposób sfinansować połowę około 50-milionowego kontraktu. Jak dotąd jednak urząd marszałkowski nie uruchomił jeszcze środków konkursowych na ten cel. Drogowcy przesunęli więc kolejny raz początek prac – tym razem na początek marca przyszłego roku. – Przetarg na wyłonienie wykonawcy zadania planujemy ogłosić jeszcze w październiku – dodaje Maciej Gust, zastępca dyrektora Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej odpowiedzialny za inwestycje drogowe.
Tyle że wiosenny termin wcale nie musi być realny. Krzysztof Pietrzak zapowiada bowiem dalsze torpedowanie prac, jeżeli urzędnicy nie usiądą z nim do negocjacji kwoty odszkodowania za wywłaszczenie. – I nie jest to, wbrew doniesieniom niektórych mediów, kwota 10 milionów złotych – zapewnia. W miniony piątek skierował do marszałka województwa Piotra Całbeckiego wniosek, aby ten nie wypłacał miastu jakiegokolwiek wsparcia z tytułu przedłużenia trasy Uniwersyteckiej. Powołuje się na decyzję Naczelnego Sądu Administracyjnego w sprawie rodziny Krzywdów z Wrocławia. NSA uznał bowiem, że decyzja wojewody dolnośląskiego o ich wywłaszczeniu na potrzeby inwestycji publicznej przed Euro 2012 była niezgodna z prawem. „Nasza sprawa jest identyczna, dlatego nie można nie przyjąć tezy, że NSA nie wyda w niej takiego samego orzeczenia” – twierdzi w piśmie do Całbeckiego Pietrzak.
We wniosku do marszałka Krzysztof Pietrzak występuje jako prezes firmy Best Woods sp. z o.o. To jeden z jego sposobów na walkę z urzędnikami – powoływanie nowych spółek, przekazywanie im części gruntów przy ul. Ujejskiego, a następnie wykazywanie, że organy administracyjnie nie ujęły ich w swoich procedurach. – Nie pozostawiono nam wyboru. Urzędnicy nie chcą z nami rozmawiać – podsumowuje Pietrzak. Jak dodaje, na przeniesienie produkcji tartaku w inne miejsce potrzebuje pół roku.
Do tematu wrócimy.
- Brawurowa ucieczka ulicami i chodnikami miasta. Sprawca zmyślił historię o kradzieży auta - 28 kwietnia 2022
- Pijany motocyklista doprowadził do zderzenia w parku przemysłowym. Tragedia była o krok - 28 kwietnia 2022
- Zabytkowe kamienice w Bydgoszczy idą do renowacji. W tym roku tylko trzy - 28 kwietnia 2022