Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Dawne różnice idą w niepamięć. „Ludzie oczekiwali wspólnej listy lewicowej”

Dodano: 23.07.2019 | 14:10

Na zdjęciu: Bydgoscy przedstawiciele ugrupowań lewicowych zorganizowali we wtorek konferencję prasową.

Fot. Szymon Fiałkowski

Co łączy partię Razem i Wiosnę Roberta Biedronia? Obie powstawały w kontrze do Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Z czasem jednak musiało okazać się, że podobieństw jest więcej, bo podczas jesiennych wyborów parlamentarnych ugrupowania utworzą wspólny blok. Z Sojuszem Lewicy Demokratycznej właśnie.

Po dobrym wyniku w wyborach parlamentarnych w 2015 roku (3,62%), który uprawniał do otrzymania subwencji z budżetu państwa partia Razem nie zwiększyła już znacznie swojej popularności. Miesiąc temu zmieniła nazwę na Lewica Razem. Wiosna Roberta Biedronia w pierwszych sondażach po prezentacji ugrupowania miała sondażowe poparcie sięgające 14%, ale pierwszy wyborczy sprawdzian – w wyborach do europarlamentu – wypadł już dużo gorzej (6,06%). SLD za to po wyborczej porażce sprzed 4 lat, gdy nie osiągnęło ośmioprocentowego progu wymaganego dla list koalicyjnych, próbuje wrócić do ogólnokrajowej polityki. W wyborach europejskich zdobyło pięć mandatów, co miało być dobrym prognostykiem. O przepustki do Sejmu nie będzie już jednak walczyć wspólnie z Platformą Obywatelską, a właśnie z Lewicą Razem i Wiosną, a także z PPS.

Takiego bloku lewicowego brakowało od wielu lat. Rozmowy cały czas trwają, bo staramy się, aby powstała jak najlepsza opcja, która da wybór i pokaże, jak wiele do zaoferowania mają nasze ugrupowania. Chcemy żyć w państwie prawym i sprawiedliwym, ale nie pod rządami Prawa i Sprawiedliwości – mówiła we wtorek na konferencji prasowej reprezentująca Wiosnę Ewa Sypniewska. Zapytana, czy wspólny start z SLD, które politycy Wiosny dotąd otwarcie krytykowali, to znak, że samodzielne funkcjonowanie nie zdało egzaminu, odpowiedziała: To nie o to chodzi. Zobaczyliśmy, że mamy wiele wartości wspólnych i może nas to połączyć w jeden większy blok. Duży może więcej. Każdy jednak nadal będzie miał swój program i będzie dbał o to, by jego wartości były zachowane.

O nowej energii do działania mówił za to Michał Wysocki z bydgoskich struktur Lewicy Razem.  – Widzimy, jak ludzie oczekiwali wspólnej listy lewicowej. To szansa na zmianę języka politycznego. Tylko lewica zadba o osoby na śmieciówkach, osoby LGBT i prawa kobiet – mówił, dodając, że zdarzenia, które miały miejsce w ostatnią sobotę w Białymstoku to efekt prawicowej polityki, która polega na nienawiści do mniejszości.

Sobota była dla Polski dniem hańby. My chcemy pokazać, że województwo kujawsko-pomorskie jest wolne od nienawiści. Żeby to udowodnić, odbędą się przemarsze –  w czwartek o 18 w Bydgoszczy i w sobotę w Toruniu – mówiła Anna Mackiewicz, która wszelkich zainteresowanych zaangażowaniem się w działania lewicy zachęcały do kontaktu mailowego pod adresem lewica.kp@gmail.com.

Radna SLD zapewniła, że na listach znajdą się też przedstawicielki organizacji kobiecych, a także działacze organizacji pozarządowych i ruchów nieformalnych. – To nie jest tak, że poznajemy się dopiero teraz. W ostatnich latach współpracowaliśmy, nawet najmłodsza z nas Wiosna ma w swoich szeregach osoby, które lokalnie angażowały się w wiele wydarzeń. Dlatego łatwiej będzie nam w województwie porozumieć się i zbudować jednolitą siłę – mówiła reprezentująca SLD Mackiewicz. Na konferencji nie było miejskiego i wojewódzkiego szefa partii Ireneusza Nitkiewicza. Jak jednak tłumaczyli działacze partii, było to spowodowane urlopem ich lidera.

Przedstawiciele trzech ugrupowań wyrazili nadzieję, że wkrótce do tego grona dołączy czwarte – Partia Zieloni. – Czekamy na ich deklarację. Z nimi też dobrze nam się współpracowało lokalnie, więc mamy nadzieję, że również staną po stronie lewicy – zapowiedziała Mackiewicz. Zieloni mają podjąć decyzję w ciągu najbliższych kilku dni.

Sebastian Torzewski