Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Deszczowy koniec rundy zasadniczej. Polonia walczyła do końca!

Dodano: 17.08.2025 | 09:18

Na zdjęciu: Mecz Polonii Bydgoszcz z Unią Leszno skomplikował sytuację bydgoszczan w tabeli.

Fot. https://www.youtube.com/watch?v=UyC-ZDn5rWc / fragment transmisji TVP3 Bydgoszcz

Choć tegoroczne wakacje obfitowały przez wiele tygodni w deszcz, to akurat bydgoskim kibicom pogoda nie dała się tak bardzo we znaki. Oprócz przejściowych opadów podczas turnieju Speedway Euro Championship przy ul. Sportowej 2 zawody przebiegają bez żadnych zakłóceń. Nieco inaczej było na finiszu rundy zasadniczej sezonu 2001. Wtedy nie dość, że w tabeli był ścisk, to jeszcze trzeba było przekładać mecze.

Po fantastycznej serii na koniec XX wieku w sezonie 2001 Polonia złapała pewną zadyszkę. W latach 1997, 1998 i 2000 cieszyła się z mistrzostwa, a w sezonie 1999 mogło być podobnie, gdyby nie upadek Tomasza Golloba i Piotra Protasiewicza. Sezon 2001 należał jednak do rywali zza miedzy.

Tomasz Bajerski wrócił do Apatora, zabierając ze sobą z Gorzowa Andreasa Jonssona. Z Gdańska przywędrował za to Tony Rickardsson i toruńska drużyna kroczyła po złoto. Już w fazie zasadniczej była wyraźnie lepsza od rywali, zaś jej głównym konkurentem był Atlas Wrocław.

Tymczasem Polonia musiała obawiać się o awans do czołowej czwórki, która później w rundzie finałowej miała rozstrzygnąć o podziale medali. Wystarczy powiedzieć, że po 12 kolejkach Polonie z Bydgoszczy i Piły miały po 12 punktów, Pergo Gorzów – 11, a ZKŻ Zielona Góra – 10.

„Sprytna” Unia Leszno

Wpływ na taki stan rzeczy miała sytuacja z właśnie 12 rundy. Jak relacjonował Tygodnik Żużlowy, Unia Leszno zapowiadała, że z racji oszczędności przyjedzie do Bydgoszczy w krajowym zestawieniu. Działacze Polonii także więc trochę się ograniczyli i ściągnęli tylko Marka Lorama, rezygnując z usług Todda Wiltshire’a czy Henrika Gustafssona. Tymczasem Byki przywiozły jednak Leigh Adamsa oraz Alesa Drymla i wygrały na Sportowej, a Polonia skomplikowała swoją sytuację.

Dlatego w Bydgoszczy z zaciekawieniem przyglądano się meczowi 13 rundy, gdy Polonia Piła podejmowała Pergo Gorzów. Niespodziewanie wygrali goście, tym samym bardzo zbliżając się do zapewnienia sobie miejsca w górnej czwórce.

Zabrakło jednego biegu

Polonia dopiero kilka dni później, w sobotę, 4 sierpnia, miała zmierzyć się na wyjeździe z walczącym o utrzymanie Włókniarzem Częstochowa. Mecz okazał się problematyczny, jeszcze zanim się rozpoczął. Ryan Sullivan miał kłopoty z wylotem z Kopenhagi, a Grzegorz Walasek nie załapał się na samolot w Anglii. Ostatecznie dwaj zawodnicy dotarli, ale zawody rozpoczęły się z opóźnieniem, bo sędzia nie zaakceptował toru, przy którym zbierała się duża warstwa błota. Tomasz Gollob w końcu sprawdził nawierzchnię podczas próby toru, przeprowadzono prezentację i rozpoczęto zawody, mimo nadciągających chmur.

Miejscowi kibice na pewno nie żałowali, że mimo kapryśnej pogody zawodnicy ustawili się pod taśmą, bo już w 1 biegu Artur Pietrzyk i Karol Malecha niespodziewanie pokonali 5:1… Tomasza Golloba. Po chwili Tomasz Jędrzejak i Grzegorz Walasek zwyciężyli podwójnie Henrika Gustafssona i Jasona Lyonsa. 10:2 dla Włókniarza, a potem aż pięć remisów z rzędu. Po 7 biegach jest więc 25:17 dla częstochowian. Pada coraz mocniej i zawody zostają przerwane, choć do zaliczenia wyniku brakuje tylko jednego biegu. Trwa oczekiwanie na koniec deszczu, później prace torowe na rozmokłym torze, ale ostatecznie sędzia przerywa spotkanie i zarządza powtórkę za dwa dni, w poniedziałek, 6 sierpnia. Poloniści wracają więc do Bydgoszczy, bo w niedzielę czeka ich domowe spotkanie z ZKŻ Zielona Góra.

Zdecydował mecz u siebie

Tutaj na szczęście wszystko odbyło się planowano – i jeśli chodzi o pogodę, i jeśli chodzi o wydarzenia na torze. Przynajmniej dla Gryfów, bo ZKŻ musiał radzić sobie bez Billy’ego Hamilla, który dotarł na stadion przed rozpoczęciem spotkania i nie mógł w nim wystąpić.

Osłabieni zielonogórzanie nie byli dla Polonii wymagającym rywalem. Nawet nieco gorszy dzień Golloba (bo za taki uznano 10 punktów w 5 startach) nie przeszkodził w odniesieniu pewnego zwycięstwa. Już po 8 biegach było 32:16, a ostatecznie 54:36. Lwią część dorobku dla gości zdobył Rafał Kurmański, który popisał się 15 punktami w 6 startach. W Polonii najlepsi byli Todd Wiltshire i Piotr Protasiewicz, którzy zdobyli po 12 punktów.

Brąz, a potem złoto

W tej sytuacji powtórka meczu w Częstochowie (ostatecznie przegrana) nie miała już znaczenia. Polonia, zwyciężając z Zielona Górą w ostatniej rundzie, zapewniła sobie miejsce w czołowej czwórce.

– Apator Adriana i Atlas Wrocław mają już sporą przewagę, ale będziemy bić się do końca – mówił po meczu w rozmowie z “TŻ” trener Andrzej Koselski. Opłacało się, bo na koniec sezonu jego drużyna cieszyła się z brązowego medalu.

Mistrzostwo zdobył Apator Toruń. Nie były to jednak narodziny nowego hegemona, ponieważ już rok później bydgoszczanie wrócili na tron.

Deszczowy koniec rundy zasadniczej. Polonia walczyła do końca!

Sebastian Torzewski