Dlaczego żegnamy stary i witamy nowy rok? Skąd się wziął Sylwester?
Dodano: 30.12.2018 | 15:34Na zdjęciu: Powitanie Nowego Roku szampanem, to zwyczaj całkiem niedawny.
Fot. Free stock photo
W Polsce obrzędy sylwestrowe pojawiły się dopiero w XIX wieku. Jednak tradycje żegnania starego i witania nowego sięgają już czasów starożytnych. Kalendarz oparty na roku słonecznym, czyli okresie, w którym Ziemia obiega Słońce, znano już w starożytnej Mezopotamii i Egipcie.
Babilończycy obchodzili Akitu – jedno z najstarszych znanych świąt mezopotamskich, obchodzone było na początku miesiąca nisannu (marzec–kwiecień), gdy według babilońskiego kalendarza księżycowego świętowano nadejście Nowego Roku.
W najstarszej swej fazie Akitu było świętem rolników. Rytuały religijne podczas jego obchodów miały zapewnić bogate plony na przyszły rok.
Egipcjanie za początek roku Egipcjanie uznawali 21 września, gdy na niebie pojawiała się czczona przez nich gwiazda Syriusz. Wtedy też miał wylewać Nil. Święto nazywano Wepet Renpet. Ludzie śpiewali, grali na trąbkach, tamburynach, bębnach, w pochodzie zbliżali się przed oblicze Faraona. Obchody trwały aż miesiąc.
Celtyckim Sylwestrem było Samhain – obchodzone z 31 października na 1 listopada podczas, którego świętowano koniec lata. Obchody trwały dziewięć dni. Podczas Samhain nikt nie mógł być samotny – wierzono, że jeśli ktoś nie miał tego dnia towarzystwa, jego dusza zostanie potępiona. W wigilia Samhain była świętem zmarłych przodków. Wierzono, że tego dnia dusze zmarłych przebywają razem z żyjącymi.
W innych kulturach za początek roku uznawano zwykle wiosenne zrównanie dnia z nocą, gdy natura budzi się do życia. W tym sensie obyczaje np. topienia marzanny można uznać za… noworoczne.
W starożytnym Rzymie pierwszy miesiąc roku poświęcony był bogowi Marsowi i rozpoczynał się 1 marca. Miesiące miały na przemian 30 i 31 dni. Pewne zamieszanie wprowadził cesarz Oktawian August. Nazwał swym imieniem szósty miesiąc następujący po miesiącu poświęconemu Juliuszowi Cezarowi, który ustalił datę rozpoczęcia kolejnego roku na 1 stycznia w 46 r. p.n.e. Data 1 stycznia wiązała się z ważnym wydarzeniem. W ten dzień wówczas obejmowali władzę konsulowie, najważniejsi urzędnicy republiki. I chociaż generalnie czas liczono od roku założenia Rzymu, to urzędowe dokumenty datowano zwykle kadencjami poszczególnych konsulów. 1 stycznia jako początek kadencji miał więc spore znaczenie praktyczne.
Jednocześnie w tym dniu Rzymianie czcili Janusa, boga bram, drzwi i początków. Obrzędy nocy związane były z rytmem natury, a obchody trwały zwykle dłużej niż jedną noc. Zresztą łacińska nazwa stycznia „Ianuaris” wywodzi się od imienia rzymskiego boga Janusa, przedstawianego jako postać o dwóch głowach, jedną skierowaną w tył, spoglądającą w przeszłość, drugą w przyszłość.
W tradycji chrześcijańskimi było wielkie zamieszanie z ustanowieniem nowego roku. Kościół wyznaczył datę Nowego Roku dzień Bożego Narodzenia – czyli daty narodziny Jezusa. Mimo, że tak naprawdę dokładnej daty jego urodzin nie była znana i narosło wokół niej sporo kontrowersji, to datę taką przyjęto oficjalnie na soborze w Nicei 325 roku. W niektórych miejscach zaczęto traktować ten dzień jako początek roku.
Wielu teologów twierdziło jednak, że początek roku należy przesunąć na chwilę Zwiastowania, o dziewięć miesięcy wcześniejszą, czyli na 25 marca. Tak np. sugerował Dionizy Mały, mnich, który w VI wieku obliczał dokładną datę narodzin Chrystusa. Rozpowszechniło się także – również uzasadnione religijnie – liczenie Nowego Roku od Wielkanocy (mimo że była świętem ruchomym).
W średniowieczu panował więc pod tym względem duży bałagan. W państwie Karola Wielkiego (784-814) jako początek roku przyjmowano dzień Bożego Narodzenia, a w tym samym czasie w Anglii – Wielkanoc.
Potem, wraz z feudalnym podziałem Europy na mniejsze państewka – zamieszanie rosło. We Francji np. rok zaczynał się w Beauvais 25 grudnia, w Reims 25 marca, a w Paryżu w Niedzielę Wielkanocną. Podobna mozaika panowała w państwach włoskich i niemieckich.
Jeszcze większe zamieszanie wywołało obchodzenie nocy sylwestrowej – związanej w tradycji chrześcijańskiej z datą śmierci papieża Sylwestra I, który zmarł 31 grudnia 335 roku. Pierwszy raz noc sylwestrowa była obchodzona w 999 roku. Ludzie obawiali się końca świata związanego z wejściem w nowe millenium. Kiedy wybiła północ i nie doczekano zapowiadanej apokalipsy, zaczęto świętować. Ludzie wyszli na ulice, śpiewali, tańczyli. 1 stycznia 1000 roku papież Sylwester II dał wiernym błogosławieństwo „urbi et orbi” („miastu i światu”), co stało się tradycją i funkcjonuje do dzisiaj. Święty Sylwester jest patronem zwierząt domowych.
W Anglii do roku 1066 rozpoczynano rok na Wielkanoc, a następnie, od 1155 – w dniu 25 marca. W Polsce i w Hiszpanii świętowano Nowy Rok w Boże Narodzenie.
Rosja z kolei obchodzi Nowy Rok 1 stycznia od 1700 roku (później wedle juliańskiego kalendarza od 14 stycznia), a Anglia dopiero od 1752. Wszędzie zresztą traktowano tę datę jako administracyjną, ale jej nie świętowano.
Dopiero na przełomie XIX i XX wieku narodził się zwyczaj urządzania zabaw sylwestrowych. Najpierw w dużych miastach, wśród bogatych ludzi, potem, w XX wieku, stopniowo również w uboższych warstwach społeczeństwa. Na początku XX wieku pojawiły się sylwestrowe zwyczaje lokalne. Np. w Hiszpanii o północy z każdym uderzeniem zegara zjada się jedno winogrono. Obyczaj ten pojawił się w roku 1909 i stał się tak popularny, że stosują się do niego prawie wszyscy.
Zabawy sylwestrowe w Polsce nie była na początku znana. Pierwotnie w Polsce początek roku nazywano Nowym Latkiem. Nowe Latko było wiosennym zwyczajem obchodzenia wsi z gaikiem.
Wiosenny zwyczaj obchodzenia wsi z zielonym drzewkiem (maikiem, gaikiem, nowym latkiem) zachował się do dziś na niektórych obszarach Wielkopolski. Dzieci z zielonym wierzchołkiem sosny lub świerku, zwykle ozdobionym kolorowymi wstążkami, odwiedzają domy i śpiewają gospodarzom piosenki, za które dostają najczęściej jajka.
Zwyczaj ten wywodzi się z przedchrześcijańskiego słowiańskiego kultu drzewa i zauważają, że demonstracja tego kultu dawniej dawała początek każdemu cyklowi wegetacyjnemu. Dzisiaj odpowiednikiem gaika jest palma wielkanocna.
Określenie „Nowy Rok” pojawia się pod koniec XVIII wieku. Noc sylwestrowa rzadko była obchodzona, dopiero w połowie XIX wieku w bogatych domach mieszczańskich organizowano przyjęcia, które polegały na wspomnieniach i wróżbach.
Ze świętem tym związane też inne l ludowe tradycje. Do najpopularniejszych należało wypiekanie „bochniaczków” i „szczodraków” (chlebów i bułeczek). Obdarowywano nimi domowników. Miały zapewnić im zdrowie i szczęście w nadchodzącym roku. Gospodarz nie mógł zapominać o gościach i dla nich wypiekał specjalny „gościniec”.
Wieczór sylwestrowy oprawą przypominał ten wigilijny. Również spędzany wśród najbliższych, z tą różnicą, że nie obowiązywał post i nie dzielono się opłatkiem. Toast (głównie w domach szlacheckich) wznoszono popularnym tokajem – białym, deserowym winem węgierskim.
Zwyczaj witania Nowego Roku szampanem pojawił się w Polsce dopiero w okresie powojennym. Wróżono też z bąbelków szampana. Co można było z nich wyczytać? Według tradycji mają określać charakter naszego życia w nadchodzącym roku. Unoszące się spokojnie, z dołu do góry, przepowiadają spokojny rok życia wśród najbliższych. Gdy jednak poruszają się nierównomiernie, wróżą zmiany. Łańcuszki bąbelków krzyżujących się oznaczają, że należy dbać o zdrowie i nie wydawać za dużo pieniędzy. Jeśli są małe, delikatne równo poruszają się do góry, możemy liczyć na spokój i zdrowie.
Z nocą sylwestrową związanych było wiele różnych przesądów, na przykład dotyczących pierwszego gościa, jaki w Nowym Roku wejdzie do domu. Młode dziewczęta lały wtedy wosk, aby dowiedzieć się, co przyniesie im nadchodzący rok.
Obecnie popularne w Polsce są bale (choć nieco mniej) oraz imprezy w domu, u znajomych i rodziny.
- Pałace Krajny [WIDEO] - 19 maja 2020
- Marny los ruin zamku w Nowym Jasińcu [WIDEO] - 17 maja 2020
- Pośpimy krócej! Tej nocy zmiana czasu na letni! - 28 marca 2020