Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Dwie różne wersje zdarzenia. Policjanci pobili bydgoszczan czy nie?

Dodano: 08.11.2017 | 15:59

Na zdjęciu: Zatrzymanie (zdjęcie ilustracyjne).

Fot. Archiwum.

W nocy, 5 listopada br., policjanci z komisariatu Bydgoszcz-Fordon podjęli interwencję wobec dwóch mężczyzn, którzy – jak wynika z wersji policji – spożywali alkohol i na widok jadącego radiowozu pośpiesznie zmienili kierunek marszu. To zwróciło uwagę policjantów, którzy chcieli obu wylegitymować. Pobyt na komisariacie Policji Bydgoszcz – Fordon zakończył się dla jednego z nich ciężkim pobiciem – tak przynajmniej wynika z zeznań dwóch braci. Wersje policji i rzekomych pokrzywdzonych znacznie różnią się od siebie…

Sprawę rzekomo pobitych przez policjantów bydgoszczan opisała Gazeta Wyborcza. Bracia przed południem pojechali do Solca Kujawskiego. Tam spotkali się z dawno niewidzianymi kolegami. Wypili do późnego wieczora może cztery piwa, zjedli pizzę. Zastrzegali, że nie byli pijani, gdy nocnym autobusem przyjechali do Fordonu, w którym mieszkają. Zaledwie sto metrów od domu drogę zajechał im radiowóz, z którego wyszło dwóch policjantów Kazali pokazać dokumenty. Jeden z braci nie miał i zgodnie z prawdą powiedział, że jego dokumenty są w domu tuż obok. Drugi z braci miał dowód osobisty. Właśnie on nagle został złapany przez policjanta od tyłu i duszony. W tym samym czasie drugi z braci został dopadnięty przez innego policjanta, który naciągnął mu czapkę na głowę. Mężczyźni widzieli, że na miejsce zdarzenia przyjechał drugi radiowóz, ale nie pamiętają jak znaleźli się na fordońskim komisariacie.

Tam, po rozkuciu, policjanci zaprowadzili jednego z braci do toalety. Bili go otwartymi dłońmi po twarzy, aż z ust zaczęła lecieć krew. Bili po plecach, aż do utraty świadomości. Gdy się ocknął został przyprowadzony do małego pokoiku, w którym przy biurku siedział jego brat. Obaj zażądali pomocy lekarza.

Mężczyzna trafił do poczekalni szpitala MSW. Jego brat został w radiowozie. Lekarz, który przyszedł dokonać obdukcji stwierdził, że przywiezionemu do szpitala nic nie jest. Ze szpitala bracia zostali przewiezieni do policyjnego aresztu w komisariacie Wyżyny. Z zarzutem czynnej napaści na policjantów. Twierdzili, że ani nie byli pijani, ani nie prowokowali policjantów, tymczasem w protokole było napisane, że jeden z braci rozerwał drugiemu z policjantów służbową kamizelkę.

Bracia ponownie zostali przewiezieni do Fordonu, żeby podpisać papiery z przesłuchania. Dwa dni później złożyli do bydgoskiej prokuratury zawiadomienie o przestępstwie. Przesłuchania w tej sprawie trwały wiele godzin. O wszystkim powiadomione zostało Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Funkcjonariusze przedstawiają inną wersję zdarzenia. Podobnie jak podinsp. Monika Chlebicz, Rzecznik Prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Bydgoszczy. W obszernym wyjaśnieniu przesłanym do bydgoskich mediów informuje, iż w nocy, 5 listopada br., policjanci z komisariatu Bydgoszcz-Fordon podjęli interwencję wobec dwóch mężczyzn, którzy spożywali alkohol i na widok jadącego radiowozu pośpiesznie zmienili kierunek marszu. To zwróciło uwagę policjantów, którzy chcieli obu wylegitymować. Dalej rzeczniczka pisze: „Jak wynika z relacji policjantów, mężczyźni utrudniali wykonanie tej czynności, nie podporządkowywali się poleceniom wydawanym przez policjantów oraz w trakcie interwencji zaczęli szarpać się z policjantami, a jeden z nich podjął próbę ucieczki, podczas której się przewrócił. Podczas interwencji mężczyźni kierowali w stronę policjantów słowa powszechnie uznane za obraźliwe i wulgarne, a także jeden z nich odgrażał się, że załatwi policjantów” – tłumaczy podinsp. Chlebicz.

„Już w niedzielę 5.11.2017 r. Komisariat Policji Bydgoszcz-Fordon wszczął postępowanie karne w sprawie o naruszenie nietykalności cielesnej i znieważenie funkcjonariuszy policji. W sprawie tej przedstawiono zarzuty obu mężczyznom, wobec których podjęto interwencję. Na potrzeby prokuratorskiego śledztwa oraz czynności wyjaśniających prowadzonych przez Komendanta Miejskiego Policji w Bydgoszczy zabezpieczono nagrania z pomieszczeń monitorowanych w komisariatach, gdzie przebywali zatrzymani. Na tym etapie nie możemy wykluczyć, że oskarżenia kierowane w stronę policjantów są przyjętą linią obrony. Czekamy na wyjaśnienie tej sprawy przez Prokuraturę, do której dostarczono dokumentację z przebiegu interwencji” – dodaje Monika Chlebicz.