Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Festiwal Prapremier. Teatr przypomni o nie/obecnych

Dodano: 26.09.2019 | 18:32

Na zdjęciu: W spektaklu Kowboje poruszony zostanie temat nauczycieli.

Fot. Natalia Kabanow

Protest osób niepełnosprawnych, manifestacje przeciwko reformie sądownictwa czy strajk nauczycieli – wszystkie te tematy na pewien czas zdominowały dyskusję w społeczeństwie. Wkrótce potem ustąpiły miejsca nowym. Tak jak się pojawiły, tak równie szybko stały się nieobecne. I właśnie temu poświęcony będzie rozpoczynający się właśnie w bydgoskim teatrze Festiwal Prapremier.

– Jesteśmy pierwszym pokoleniem, które odczuwa zmiany klimatyczne oraz ostatnim, które może coś w tym kierunku zrobić – mówił przed czterema laty prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama do delegatów konferencji klimatycznej. I właśnie te słowa, jakże aktualne w obliczu ostatnich wydarzeń, przywołują twórcy spektaklu „Trump i pole kukurydzy” w reżyserii Pawła Łysaka, który w najbliższą sobotę zostanie wystawiony na deskach bydgoskiego teatru. Od kilku dni, gdy media pokazują Gretę Thunberg i jej protestujących rówieśników z całego świata, klimat jest na świecie tematem numer jeden. Do momentu aż pojawi się nowy temat, klimat będzie wszędzie obecny.

– Obserwujemy potężną dynamikę zmian na świecie. Spójrzmy na kolejne morderstwa w Stanach Zjednoczonych, protesty w Hongkongu, żółte kamizelki we Francji, Brexit czy wreszcie podział społeczeństwa w Polsce. Pojawiają się tematy, które są obecne w przestrzeni publicznej przez jakiś czas, a potem nagle przestają nas interesować. Dlatego zdecydowaliśmy się na hasło Nie/obecne. Już nieobecne. Bo jeszcze na przykład dwa lata temu chodziliśmy na protesty przed budynkami sądów, a dziś społeczeństwo robi się coraz bardziej apatyczne – mówi Łukasz Gajdzis, dyrektor Teatru Polskiego w Bydgoszczy.

W wizji twórców „Trumpa i pola kukurydzy” inicjatywę przejmą kobiety, które swoim działaniem zanegują dotychczasowe struktury społeczne, polityczne i gospodarcze, aby zbudować nowy, bardziej sprawiedliwy świat. Pozostaną jednak w tym zadaniu osamotnione, bo dotychczasowi władcy świata będą mocno zajęci. Szczególnie Trump, który będzie musiał odbyć nieprzyjemną rozmowę z polem kukurydzy, by następnie poprowadzić śledztwo dotyczące wielkiego spisku roślin.

Społeczeństwo

Zmagania z problemami niezrównoważonego świata zaplanowano na trzeci dzień Festiwalu Prapremier, który rozpoczyna się w czwartek, 26 września. Na otwarcie widzowie zobaczą „Kino moralnego niepokoju” w reżyserii Michała Borczucha. Wystąpią Bartosz Bielenia, Jacek Poniedziałek oraz Eliza Rycembel. – Chcemy gościć osobowości telewizyjne i filmowe, bo swój warsztat aktorski doskonalili przez lata w teatrze – opisuje Łukasz Gajdzis.

W sezonie 2018/2019 teatr odwiedziło 33 tysiące widzów. To dwukrotny wzrost w porównaniu z wynikami sprzed kilku lat. Jak tłumaczy Gajdzis, wynika to z różnorodnej oferty placówki, która opowiada zarówno o kwestiach złożoności świata w sposób awangardowy, nowoczesny, jak i tworzy spektakle familijne. – Jesteśmy jedynym teatrem w mieście i z  tego wynikają nasze zobowiązania względem mieszkańców – wyjaśnia dyrektor.

Wspomniane „Kino moralnego niepokoju” należy do grupy tych wymagających. To spektakl inspirowany książką „Walden, czyli życie w lesie” H.D. Thoreau oraz filmami Krzysztofa Kieślowskiego i Andrzeja Wajdy. Ma dać odpowiedź na pytanie, czy w dzisiejszym świecie moralność, rodzina, praca i wspólnota są skompromitowanymi hasłami z innej epoki czy też ulegają dynamicznej metamorfozie.

– Podejmujemy różne problemy. Festiwal dedykujemy społeczeństwom krajów, w których demokracja jest zagrożona. W ostatnich latach pojawiło się pytanie, co jest tematem. Partia rządząca narzuca, czym powinniśmy się zajmować, a to nie jest do końca fair. To ludzie powinni oddolnie rozmawiać, jakie społeczeństwo chcą tworzyć – mówi Gajdzis, który przypomina, że społeczeństwo to także grupy wykluczone, osoby z niepełnosprawnościami, chorzy na AIDS, imigranci kobiety i nauczyciele. O nich będzie ten festiwal. Na przykład zaplanowane na niedzielę, 29 września spektakle „Rewolucja, której nie było”, czyli opowieść o proteście osób niepełnosprawnych i ich rodziców pod sejmem albo „Kowboje” – próba przeniesienia pokoju nauczycielskiego w świat… Dzikiego Zachodu. Twórcy przedstawienia „An Ongoing Song” sprowokują za to do zastanowienia się, w jaki sposób i czy w ogóle ludzie mogą żyć w harmonii z wirusami.

Festiwal cieszy się niesłabnącym prestiżem, a jednak w tym roku nie może liczyć na ministerialne wsparcie. Mimo że wniosek otrzymał tę samą liczbę punktów, co w zeszłym roku – Żałuję, bo wydarzenie powinno być wspierane z różnych źródeł, aby zapewnić najwyższą jakość artystyczną. Przesunęliśmy akcent finansowy na partnerów prywatnych i mechanizm unijny pozwalający na pozyskanie środków, ale to nie powinno stać się zasadą. W następnym roku nadal będziemy starać się o grant z ministerstwa kultury – mówi Gajdzis.

Bliżej widza

Prapremiery ukażą też różne zjawiska teatralne. Podczas spektaklu „Nietota” odnoszącego się do twórczości Tadeusza Micińskiego zostanie wykorzystana technologia VR. Fani Beaty Kozidrak i nie tylko powinni wybrać się na „Być jak Beata”, czyli muzyczne show, które rozbawiło samą wokalistkę Bajmu, zaś dzieci powinny zainteresować się „Morzem cichym” oraz „Stasiem i złą nogą”. Dla osób pełnoletnich przeznaczony jest za to spektakl „O mężnym Pietrku i sierotce Marysi. Bajka dla dorosłych”, czyli fantazja na temat Marii Konopnickiej.

Poza konkursem zostaną pokazane litewskie „Cuda” dla dzieci w wieku 3-6 lat, „Post-Europa” (projekt z udziałem młodych uczestników z Francji, Polski i Niemiec) oraz „Wiosna 1966” będąca próbą zmierzenia się z kondycją zawodu aktorki w panującym modelu teatru.

W repertuarze, obok przedstawień granych na dużej scenie, znalazły się spektakle małoformatowe – pokazywane w kameralnych przestrzeniach, kładące nacisk na bezpośrednie, bliskie spotkanie z widzem, coraz popularniejsze na polskich scenach.

– Mam takie spostrzeżenie, że artyści w obliczu tych dynamicznych zmian na świecie szukają nowego języka wypowiedzi i to właśnie jest ten język w przestrzeni kameralnej – wyjaśnia Gajdzis. Te spektakle zostały włączone w program festiwalu kosztem tych z dużą inscenizacją, które nie okazały się na tyle interesujące, by zostały wpisane w tegoroczny program.

W piątek na małej scenie zostanie zaprezentowany spektakl The Silent House/Cichy Dom. Gajdzis przyznaje, że produkcja będąca wstrząsającym spojrzeniem na problem uchodźców z perspektywy pary będącej w obozie jest mu szczególnie bliska. – Widzieliśmy ten spektakl w Awinionie i zakontraktowaliśmy go w dosłownie ostatniej chwili. Temat uchodźców to właśnie jeden z tych, który pojawił się w przestrzeni publicznej i też mam wrażenie, że znikł – opowiada Gajdzis. The Silent House zostanie zaprezentowany w piątek dwukrotnie – o godz. 18:00 i 20:00.

Teatr z prawdziwego zdarzenia

Festiwal Prapremier to jednak nie tylko spektakle. Po każdym z nich będą odbywały się spotkania z twórcami. W planach są też Rozmowy o Konstytucji z udziałem adw. Michała Bukowińskiego, debata o zmianie klimatu oraz warsztaty „Nie/nasze dane” poświęcone ochronie danych w kontekście afery Cambridge Analitica. W piątek, po wystawieniu „The Silent House”, będzie można nie tylko porozmawiać z twórcami, ale też posmakować kuchni irańskiej. Gościem wieczoru będzie specjalizująca się w orientalistyce Aleksandra Szymczyk. O godz. 22:00 w ramach kina festiwalowego zostanie wyświetlony film „Klient”.

W czwartek, 3 października, przy okazji spektaklu „Więzi” zrealizowanego na podstawie dzienników i relacji Oleny Apczel, która była świadkiem dramatycznych wydarzeń za wschodnią granicą, odbędzie się także prelekcja byłego konsula RP we Lwowie Jakuba Herolda i wystawa plakatów ukraińskich ilustratorów „Pictoric”. Klubem festiwalowym będzie Zakład?.

– Przyjeżdżają do nas goście z całego świata i mówią, że to miejsce jest piękne. Ale my widzimy też, że jest zniszczone przez 70 lat braku inwestycji – mówi Gajdzis, nawiązując do długo oczekiwanego remontu teatru. Inwestycja zyskała już pozwolenie na budowę i na początku przyszłego roku prace powinny się w końcu rozpocząć. – Wspólnie wymyśliliśmy ten projekt. Zyskamy dodatkowe miejsca dla widzów i staniemy się teatrem miejskim z prawdziwego zdarzenia: z ekskluzywną widownią, elegancką przestrzenią dla widzów i salami edukacyjnymi. Miasto z prawdziwie europejskimi aspiracjami zasługuje na teatr z nowoczesną infrastrukturą – kończy Gajdzis.

Sebastian Torzewski