Good bye, Camerimage? Co dalej z festiwalem w Bydgoszczy?
Dodano: 08.11.2018 | 09:31Eryk Dominiczak | e.dominiczak@metropoliabydgoska.pl
Na zdjęciu: Dyrektor festiwalu Camerimage Marek Żydowicz w ostatnich miesiącach często krytykował poczynania prezydenta Rafała Bruskiego.
Fot. Stanisław Gazda / archiwum
Rozpoczynający się w sobotę festiwal Camerimage po raz kolejny upłynie pod znakiem obecności znanych osobistości kina, nagród oraz filmowych premier. Ale po raz pierwszy także pod znakiem zasadniczej dyskusji o dalsze losy imprezy w Bydgoszczy.
Podczas uroczystej gali otwierającej 26. edycję festiwalu, która odbędzie się 10 listopada, w sali Opery Nova goście zobaczą dwa filmy – „At Eternity’s Gate” w reżyserii Juliana Schnabela oraz „Gentlemana z rewolwerem” wyreżyserowanego przez Davida Lowery’ego. Żadnego z nich nie obejrzy jednak z poziomu widowni stary-nowy prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski. Miasto podczas gali będzie reprezentował jego zastępca Mirosław Kozłowicz.
Choć nikt tego oficjalnie nie przyznaje, to wytrawni znawcy aktualnych relacji na linii ratusz – fundacja Tumult (organizator imprezy) z Markiem Żydowiczem na czele wiedzą, że absencja Bruskiego nie jest przypadkowa. Od dłuższego czasu między bydgoskim magistratem a dyrektorem festiwalu EnergaCamerimage (miesiąc temu zyskał tytularnego sponsora w postaci spółki skarbu państwa) panują chłodne relacje i nic nie wskazuje na to, aby nagle miało to się zmienić.
Praprzyczyna tego stanu rzeczy miała miejsce tuż przed ubiegłorocznymi Świętami Bożego Narodzenia, gdy na stronie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego pojawiło się zdjęcie wicepremiera i szefa resortu kultury prof. Piotra Glińskiego z prezydentem Torunia Michałem Zaleskim oraz wspomnianym Żydowiczem. Powstało ono tuż po podpisaniu listu intencyjnego w sprawie budowy centrum festiwalowego w Toruniu. W ten sposób władze ministerstwa i Torunia chciały wyjść naprzeciw oczekiwaniom Żydowicza, który od dawna powtarzał, że Opera Nova i jej otoczenie stają się dla Camerimage zbyt ciasne.
Władze Bydgoszczy od dłuższego czasu deklarujące pokrycie części kosztów budowy czwartego kręgu opery, który – przynajmniej częściowo – miał rozwiązać problemy lokalowe Camerimage, stanęły przed dylematem – przyjąć fakt podpisania listu do wiadomości czy zareagować. Prezydent Bruski zaproponował znaczące zmniejszenie wsparcia dla tegorocznej edycji festiwalu – z 2,5 miliona do jedynie 500 tysięcy złotych. – Bydgoszcz nie może być przechowalnią bagażu. Bez względu na to, jak bardzo ten bagaż jest cenny. Nie inwestuje się w markę, która odchodzi z miasta – przekonywał.
Radnych miasta prezydent przekonał, Żydowicza – co zrozumiałe – już nie. Ten próbował jeszcze różnych forteli, między innymi angażując żywo zainteresowanych od strony biznesowej festiwalem bydgoskich hotelarzy czy dostawców usług. Bez skutku. Magistrat zdania nie zmienił.
Właśnie finansowe zaangażowanie miasta jest jedną ze składowych, które decydują o tym, że przyszłość Camerimage w Bydgoszczy jest niepewna. Pierwotnie na początku roku miała być podpisana kolejna kilkuletnia umowa między miastem a organizatorami festiwalu, która zabezpieczyłaby jego organizację aż do 2021 roku. Ta ze zmniejszonym dofinansowaniem została parafowana jednak wyłącznie na rok 2018.
Nowego porozumienia na horyzoncie nie widać. – W ostatnim czasie nie odbyły się z organizatorami Camerimage żadne spotkania – przyznaje Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta Bruskiego. Czy w przygotowywanym budżecie zaplanowane są jakiekolwiek środki na potrzeby przyszłorocznej odsłony festiwalu? – Budżet miasta będzie przekazany do 15 listopada. Dziś nie możemy wskazać konkretnej kwoty – dodaje Stachowiak.
Marek Żydowicz swojej pozycji negocjacyjnej w ostatnich miesiącach nie poprawiał. Ale też niespecjalnie zamierzał to robić. Krytykował chociażby zapis w umowie z miastem zabraniający mu… krytykować posunięcia ratusza. W czasie kampanii wyborczej z prawa krytyki chętnie korzystał, raz po raz negatywnie wypowiadając się o polityce Rafała Bruskiego. Żydowicz poczuł wiatr zmian, zwłaszcza że chociażby kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Bydgoszczy w niedawnych wyborach – Tomasz Latos deklarował, że za jego rządów wsparcie dla Camerimage będzie porównywalne z tym w minionych latach. Tyle że wyborcza prognoza szefa fundacji Tumult nie sprawdziła się, a to dodatkowo komplikuje jego plany.
Rozwiązaniem mogłoby być oczywiście wybudowanie opisywanego już centrum festiwalowego w Toruniu, co znajduje się w programie wyborczym Michała Zaleskiego (także został wybrany na kolejną, tym razem pięcioletnią, kadencję w fotelu prezydenta Torunia). Tyle że budowa centrum pochłonie na pewno środki przekraczające możliwości samego, w dodatku mocno zadłużonego, miasta. A w dodatku wicepremier Gliński – także podczas niedawnej wizyty w Bydgoszczy – przekonywał, że podpisanie listu intencyjnego z grudnia ubiegłego roku nie niesie za sobą żadnych następstw, ani prawnych, ani finansowych. Pod tym względem bliżej realizacji jest czwarty krąg Opery Nova. Do 20 listopada jej władze czekają na chętnych, którzy wykonają prace projektowe. Pytanie – czy dyrektor Żydowicz przyjmie ten fakt do wiadomości czy postanowi zareagować inaczej.
- Brawurowa ucieczka ulicami i chodnikami miasta. Sprawca zmyślił historię o kradzieży auta - 28 kwietnia 2022
- Pijany motocyklista doprowadził do zderzenia w parku przemysłowym. Tragedia była o krok - 28 kwietnia 2022
- Zabytkowe kamienice w Bydgoszczy idą do renowacji. W tym roku tylko trzy - 28 kwietnia 2022