Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Honorata Gołuńska: O Bydgoszczy pięknej w detalach [WYWIAD]

Dodano: 02.05.2018 | 13:23
Honorata Gołuńska

Rozmowa z Honoratą Gołuńską, twórczynią strony na Facebooku „Zaprojektowane w Bydgoszczy”.

Na zdjęciu: Podczas spacerów po mieście Honorata Gołuńska uwiecznia piękno detali bydgoskich kamienic.

Fot. Stanisław Gazda

Podczas pracy naukowej znalazła wiele materiałów dotyczących bydgoskiej architektury i sztuki użytkowej. Postanowiła pokazać to bydgoszczanom na Facebooku. Fanpage “Zaprojektowane w Bydgoszczy” zyskał zainteresowanie mieszkańców – dzięki niemu dowiadują się nowych rzeczy o designie, a nawet zmieniają podejście do architektury. Co powinni doceniać bydgoszczanie, skąd czerpać wiedzę o historii miasta i czy strona na Facebooku to tylko wstęp do większego projektu? O tym opowiada nam Honorata Gołuńska, która pokazuje, że Bydgoszcz ma silnie korzenie w tradycji sztuki użytkowej.

Błażej Bembnista: Skąd zainteresowanie detalami architektonicznymi i projektami związanymi z Bydgoszczą?

Honorata Gołuńska: Właściwie od dziecka interesowałam się zabytkami. Czytałam „Pana Samochodzika” i inne tego typu  książki. Pasją zaraził mnie też tata, który pokazał mi w Bydgoszczy wiele ciekawych obiektów. Postanowiłam zająć się tym naukowo na studiach magisterskich i doktoranckich z zakresu ochrony dóbr kultury i nauk o sztuce, odbywanych na UMK w Toruniu. Architektura Bydgoszczy i design stały się przedmiotem moich badań. Strona, którą prowadzę jest kontynuacją mojej pasji.

Dlaczego postanowiłaś dzielić się zdjęciami i swoją wiedzą na Facebooku?

Podczas pracy nad artykułami znajdowałam wiele ciekawostek dotyczących Bydgoszczy, zwłaszcza w kontekście architektury i sztuki użytkowej. W referatach nie było na to miejsca. Miałam już przygotowanych kilka ciekawych tematów, których jeszcze nikt nie poruszał i postanowiłam zrobić to na swoim fanpage’u. Chciałam zobaczyć, czy to interesuje ludzi. Okazało się, że tak. 

Czym zajmujesz się zawodowo? Pokazywanie uroków i smaczków architektury Bydgoszczy wraz z odpowiednim komentarzem do zdjęć wymaga przygotowania. Jak więc łączysz swoją pasję z pracą?

Od czasu do czasu współpracuję z różnymi instytucjami kultury – muzeami i galeriami w Toruniu oraz Bydgoszczy w zakresie prowadzenia wykładów, warsztatów, kuratorstwa wystaw i redakcji katalogów ekspozycji. Ponadto, poza pracą nie w wyuczonym zawodzie, postanowiłam prowadzić stronę „Zaprojektowane w Bydgoszczy” – chciałam robić to, czym się naprawdę interesuję. Wcześniej nie zawsze miałam możliwość zajmowania się architekturą i sztuką użytkową.

Ile zajmuje stworzenie jednego posta na „Zaprojektowane w Bydgoszczy”?

Mam część zaplanowanych tematów, mniej lub bardziej opracowanych. Często pomysły wpadają mi nagle – pozostawiam wtedy inne rzeczy na później, a te bardziej aktualne wrzucam na bieżąco. Czasem chcę napisać krótki post, ale przeradza się to w długi wywód, bo zaczynam szukać, szperać. Nie mogę wstawić samego zdjęcia, bo z nim wiążę się zwykle długa historia. Powiedzmy, że jeden post zajmuje dobrych kilka godzin.

Gdzie poszukujesz informacji na temat architektury bydgoskiej? Co polecasz wszystkim tym, którzy chcą zgłębić wiedzę na temat historii miasta?

Ciekawymi materiałami są czasopisma z epoki – „Bromberger Zeitung” czy późniejsze „Dziennik Bydgoski” oraz „Gazeta Bydgoska”. Sporo z nich jest już dostępnych w formie cyfrowej. Warto się wybrać do Archiwum Państwowego w Bydgoszczy, tam znajduje się dokumentacja każdej kamienicy z informacjami o jej przebudowach i rozbudowach. Można też zajrzeć do Narodowego Archiwum Cyfrowego.

Zastanawiałaś się, po co to robisz?

Jest kilka powodów. Po pierwsze – ma z tego narodzić się większe wydarzenie, które chodzi mi po głowie już od dłuższego czasu, ale przez to, że miałam wiele innych obowiązków nie mogłam się tym wcześniej zająć. Na razie nie chcę zdradzać szczegółów, bowiem jest ono w fazie koncepcyjnej. Przez „Zaprojektowane w Bydgoszczy” chciałam sprawdzić, czy są odbiorcy tego typu treści i czy jest sens coś takiego robić.

Po drugie – chcę się dzielić tym, co znalazłam. Wiele rzeczy nie było wcześniej publikowanych. Warto to pokazać i przedstawić Bydgoszcz z innej strony – zagadnień architektonicznych i sztuki użytkowej. Pokazuję na przykład przedwojenną architekturę modernistyczną. Wiele osób nie doceniało tego typu budownictwa. Uważało, że jest proste i brzydkie, a przecież miało ono swoje konkretne założenia i rozbudowane idee, takie jak funkcjonalność i dostosowanie do potrzeb człowieka. Po moich publikacjach na ten temat jeden z czytelników napisał, że spojrzał na tę architekturę z zupełnie innej strony, gdyż dowiedział się, na co patrzy i zaczęła się mu podobać.

Jakie projekty i koncepcje powstałe w Bydgoszczy powinniśmy doceniać?

Architekturę, która rzeczywiście odzwierciedlała trendy rodzące się w historii sztuki. Mamy jej szeroki przekrój – począwszy od historyzmu, eklektyzmu, poprzez secesję, na modernizmie i architekturze drugiej połowy XX wieku kończąc. Możemy się też pochwalić Fabryką Mebli Artystycznych Otto Pfefferkorna założoną w 1884 roku. W dwudziestoleciu międzywojennym była to jedna z ważniejszych fabryk w Polsce. Produkowała meble w większości o formie historyzującej, bardzo stylowe. Zamawiały je, oprócz klientów indywidualnych, także polskie placówki państwowe czy np. sklep Wedla w Warszawie. Fabryka miała ponadto swoje filie w Katowicach i Warszawie.

Co się stało z nią po drugiej wojnie światowej?

Została ona upaństwowiona i przekształciła się w Bydgoskie Fabryki Mebli, które nadal wytwarzały wysokiej klasy produkty, ale już w typie funkcjonalistycznym. Były to realizacje wielkich polskich projektantów np. Rajmunda Hałasa. BFM współpracowała też z Ikeą – większość ciekawych mebli trafiła na eksport.

Czy w Bydgoszczy możemy gdzieś zobaczyć produkty fabryki Pfefferkorna?

Bydgoskie Fabryki Mebli mają swego rodzaju izbę pamięci w budynkach przy ul. Nowotoruńskiej. Znajduje się w niej komplet mebli do sypialni i kilka innych zabytkowych mebli. Izba nie jest łatwo dostępna – byłam tam kilka lat temu i trzeba było mieć specjalne pozwolenie na wejście. Kiedyś, na jednej z wystaw, BFM pokazała meble z okresu PRL-u. One nie były dostępne w izbie, więc muszą być przechowywane gdzieś indziej. Myślę, że jeszcze zbyt mało osób słyszało o ciekawych projektach BFM. Meble powinny być wystawione w formie stałej ekspozycji, aby bydgoszczanie i turyści mogli  się z nimi zapoznać.

W Bydgoszczy jest jeszcze coś unikatowego, nawet w skali Europy?

Jeśli chodzi o aspekt urbanistyczny – nasz układ z rzeką przepływającą przez środek miasta. To nadaje charakter Bydgoszczy – w skali Polski jest to coś wyjątkowego.

Na „Zaprojektowane w Bydgoszczy” poświęciłaś kilka postów bydgoskim neonom. Które z nich przywróciłabyś do życia?

Neon Savoya – bo to ikona. Bardzo ciekawy był też neon BWA – Galerii Miejskiej w Bydgoszczy. Można by go przywrócić, ponieważ coraz częściej instytucje kultury wracają do tego typu instalacji. Podoba mi się też neon sklepu obuwniczego Calypso z ulicy Gdańskiej – tam dziś również znajduje się sklep z butami. Warto tworzyć też nowe neony i stylizowane reklamy, takie jak ten na budynku dworca Bydgoszcz Leśna. 

Wiemy, że plastyk miejski planuje wyeksponować prywatną kolekcję świetlnych reklam. Gdzie widzisz dobre miejsce do realizacji tego zamierzenia?

Zastanawiałam się nad tym – i bardzo się cieszę, że jest taki pomysł, ale obawiam się, czy wyeksponowanie ich w tym samym miejscu nie sprawi, że jeden neon zdominuje drugi. Wolałabym, aby były zainstalowane pojedynczo, ale to wiąże się z dużo większym nakładem finansowym.

Czy we współczesnych bydgoskich realizacjach architektonicznych jest coś wartego docenienia?

Cieszę się, że powstają w Bydgoszczy wysokie budynki. Nie powinny jednak one przytłaczać zabudowy historycznej. Nabrzeże Brdy jest więc dobrą lokalizacją dla tego typu obiektów, ale czytałam też wiele negatywnych opinii na ten temat. We współczesnych realizacjach urbanistycznych ciężko znaleźć coś dobrego – architekci pozostawiają za mało przestrzeni pomiędzy budynkami, znacznie mniej niż w okresie PRL-u. Nowe osiedla są grodzone, odcinają się od tkanki miejskiej. Zamiast tworzyć projekty o większej skali, deweloperzy patrzą tylko na swój kawałek ziemi.

Podoba mi się za to nowy budynek Dworca Głównego. Lubię go wieczorem, kiedy jest podświetlony – wygląda wtedy bardzo delikatnie. To bardzo ciekawy projekt, ponieważ nawiązuje do mojej ulubionej architektury modernistycznej i umożliwia zobaczenie dworca wyspowego.

Co sądzisz o niedawno zaprezentowanej wstępnej koncepcji Osiedla BociaNowe?

Podoba mi się, że tereny przy Rycerskiej zostaną zagospodarowane. Mam nadzieję, że Moderator pozostawi dużą część historycznej zabudowy. Infrastruktura postindustrialna ma bardzo ciekawy klimat oraz charakter i należy ją chronić.

***

Honorata Gołuńska – Bydgoszczanka z urodzenia i zamiłowania. Absolwentka Wydziału Sztuk Pięknych, Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Od lat współpracuje z muzeami oraz instytucjami kultury takimi jak Galeria Miejska BWA w Bydgoszczy, Muzeum Okręgowe im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy, Centrum Sztuki Współczesnej „Znaki Czasu” w Toruniu. Autorka stron internetowych „Zaprojektowane w Bydgoszczy” oraz „Love Design” poświęconych polskiej i zagranicznej sztuce użytkowej, a także architekturze nowoczesnej i wzornictwu Bydgoszczy.

Błażej Bembnista