Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Grupa bydgoszczan protestowała przeciwko ustawie o Sądzie Najwyższym. „Tworzy się pozory legislacji” [ZDJĘCIA]

Dodano: 17.07.2017 | 00:40

W niedzielę o godzinie 21:00 rozpoczęła się pikieta przeciwko proponowanym przez PiS zmianom w systemie sądownictwa.

Na zdjęciu: Pod pomnikiem Kazimierza Wielkiego zebrało się w niedzielę około 200 osób.

Fot. Stanisław Gazda

– Witam wszystkich bydgoszczan, dla których ważne są sprawy prawa i sprawiedliwości – to tak żartobliwie. A na poważnie – sądów, sądownictwa i władzy sądowniczej. Witam wszystkich, którzy przyszli pod pomnik Kazimierza Wielkiego, żeby zaprotestować w ten niedzielny wieczór przeciw działaniom, które przekraczają wszelkie granice – tymi słowami rozpoczęła się w niedzielę wieczorem pikieta zorganizowana przez Ster na Demokrację przeciwko ustawie o Sądzie Najwyższym przygotowanej przez PiS.

– Być może za chwilę trzeba będzie się bać, ale zostało jeszcze trochę czasu, żeby protestować – organizatorzy uzasadniają powód tego, jak mówią, spontanicznego i licznego zgromadzenia, podczas którego każdy ma prawo zabrać głos.

Jako pierwszy przemawia Ireneusz Nitkiewicz, radny SLD i szef wojewódzkich struktur Sojuszu. Mówi o tym, że „wraca komuna z ręcznie sterowaną prokuraturą, wyrokami politycznymi na zamówienie, sędziami wybieranymi według lojalności. Kończy się demokracja, rozumienie Polaka przez Polaka, zaczyna się straszenie sądami, zamykaniem do więzień”. Komentarzem do tej wypowiedzi są wznoszone okrzyki: „Dość z Kaczorem – dyktatorem!”.

Roman Jasiakiewicz twierdzi, że mamy dziś smutny wieczór w smutnym czasie, kiedy trzeba się mocno zastanowić, czy funkcjonują jeszcze demokracja i konstytucja, a więc najważniejsze instytucje, które wytyczają rozwój naszego państwa, skoro grozi nam rozbicie trójpodziału władzy, kiedy oskarża się nas, że przygotowujemy się do puczu.

Nie! – kontynuuje Jasiakiewicz. – My przygotowujemy się do obrony demokracji, konstytucji. I apelujemy do Prezydenta RP, aby ustawy o Sądzie Najwyższym nie podpisywał. Jeżeli to zrobi – to będzie tragedia dla państwa polskiego!

O zabranie głosu poproszona zostaje przedstawicielka Nowoczesnej. Pyta zebranych, czy zgadzają się na ręczne sterownie sądami, na dyktaturę? W odpowiedzi słyszy zbiorowe: „Nie!”, po czym dodaje, że to już ostatni moment, kiedy można jeszcze coś w tej sprawie zrobić.

W głowie Konrada Minkiewicza, emerytowanego sędziego, który w sądownictwie przepracował czterdzieści pięć lat, nie może się pomieścić demontaż sądów dokonywany przez ministra Ziobrę. To jest dla sędziego w stanie spoczynku powód do obaw. Nadziei, że te złe zakusy można jeszcze odwrócić, dodają mu takie protesty jak dzisiejszy.

Głosem Platformy Obywatelskiej na tym spotkaniu jest radny Jakub Mikołajczak. On jest pewien, że zamach na sądownictwo idzie dalej, ale jego twórcy już dziś powinni mieć świadomość, że kiedyś pójdą za to siedzieć, że zostaną rozliczeni i demokracja w kraju zostanie przywrócona.

Zebrani, podchwytując jego słowa, zaczynają skandować: „Pójdą siedzieć!”.

Danuta Matusik ze Steru na Demokrację, która jako kolejna przejmuje mikrofon, mówi, że od dwóch lat jesteśmy świadkami demontażu naszego państwa, a ci z PiS-u, którzy jawnie twierdzą, że „wszystko mogą zmienić”, to są zdrajcy, którzy kiedyś przysięgali na konstytucję, a dziś bezpardonowo ją depczą. – Nam nie wolno do tego dopuścić! Nam nie wolno na to pozwolić! – twierdzi.

– Ta cała reforma sądownictwa – grzmi Matusik – jest tak naprawdę inspirowana tym, co wymyślił Hitler i aktualnie funkcjonuje na Białorusi oraz w Korei Północnej. Nam nie wolno dopuścić do tego, żebyśmy my i kolejne pokolenia żyli w państwie zniewolonym.

„Precz z Kaczorem – dyktatorem!”, „Wolne sądy!”, „Demokracji nie oddamy!” – skandują obecni na manifestacji.

Na zaproszenie do mikrofonu reaguje Michał Bukowiński, członek Okręgowej Rady Adwokackiej:

– Nikt lepiej niż my, adwokaci, nie wie, jak wiele niedomagań, zmian i głębokich reform wymaga wymiar sprawiedliwości. My tego doświadczamy każdego dnia. Ale też nikt, tak jak adwokatura, nie jest wyczulony na zagrożenie praw i swobód obywatelskich. (…) Wolność zgromadzeń, trójpodział władzy – to były dotąd wartości niekwestionowane. Dzisiaj okazuje się, że te podstawowe zasady chce się naruszyć w sposób brutalny, ordynarny, tworząc pozory legislacji. Pod przykrywką „konstytucyjnych” ustaw próbuje się tworzyć struktury, które będą nas pozbawiały praw i wolności. A z zasadami konstytucyjnymi jest trochę tak jak z prawami fizyki. Nie interesują nas tak długo, jak długo nie budzimy się w samochodzie roztrzaskanym na drzewie. Nie dopuśćmy do tego, żebyśmy się obudzili, jako obywatele, w samochodach roztrzaskanych na drzewach niesprawiedliwości i politycznych wyroków! (…) Mam nadzieję, że te światła, które dzisiaj palimy nie są ku pamięci zmarłego systemu sprawiedliwości, niezależnych, niezawisłych sądów i sędziów!

Kolejna kobieta zabierająca głos mówi o broszurce Konstytucji RP. Tłumaczy jej sfatygowany wygląd – bo została znaleziona na ziemi, była podeptana. I, jak twierdzi mówczyni, tak samo obecne władze obchodzą się z konstytucją. Na to zebrani reagują wykrzykiwanym hasłami: „Obronimy Konstytucję” i „Pięści w górę podnosimy – konstytucję obronimy!”.

Nie ma już chętnych do zabrania głosu. Jest więc okrzyk: „Precz z Kaczorem – dyktatorem!”.

Po wystąpieniach zebrani przechodzą pod gmach sądu przy ul. Wały Jagiellońskie. Tam składają przyniesione ze sobą świeczki i znicze. To mają być światełka nadziei, że wole sądy jeszcze są, żyją i będą żyć, gdyż zostaną obronione…