Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

In vitro po bydgosku, czyli radni PO chcą wsparcia Tomasza Latosa. „Dla nas zawsze był to ważny temat”

Dodano: 18.09.2018 | 22:41
Michał Stasiński, Jakub Mikołajczak, Monika Matowska, Magdalena Marcinkowska, Michał Grzybowski

Radni rządzącej miastem koalicji wracają do tematu leczenia pozaustrojowego - metody in vitro.

Na zdjęciu: Od lewej: Michał Stasiński (poseł), Jakub Mikołajczak, Monika Matowska (radni - wszyscy PO), Magdalena Marcinkowska (Lewica) i Michał Grzybowski (.Nowoczesna) podczas wtorkowej konferencji, którą zorganizowali przed biurem poselskim PiS przy ul. Gdańskiej.

Fot. Szymon Fiałkowski

Przedstawiciele rządzącej miastem koalicji Platformy Obywatelskiej i Sojuszu Lewicy Demokratycznej wracają do tematu leczenia pozaustrojowego – metody in vitro.

Konferencja radnych PO i SLD, których wspierał poseł Platformy Michał Stasiński odbyła się przed biurem PiS przy ul. Gdańskiej, gdzie dyżury ma m.in. kandydat na prezydenta miasta Tomasz Latos, który popołudniu spotkał się z dziennikarzami.

Na początku kwietnia informowaliśmy o tym, że radni koalicji PO-SLD skierowali pismo do prezydenta Rafała Bruskiego, aby ten zainicjował prace nad programem leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego.

– Temat in vitro jest ważny. Mieszkańcy miasta czekają na tę metodę od długiego czasu. Były dwa sygnały: pierwszy, kiedy rząd wstrzymał finansowanie programu in vitro, a kolejnym – podpisy, które zbierała pod projektem uchwały Nowoczesna – mówi szefowa klubu radnych Platformy. Monika Matowska ma nadzieję, że jeszcze w tej kadencji Rada Miasta uchwali program jego finansowania. A radni przed wyborami zbiorą się na jeszcze jednej sesji, którą zaplanowano na 26 września. – Czekamy na opinię Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Mamy nadzieję, że uda się ją szybko uzyskać – dodaje, choć sam projekt w owej agencji jest w zawieszeniu od połowy lipca (trafił do niej 23 lipca). – Mamy zamiar złożyć pismo do agencji o to, by ta możliwie szybko wyraziła swoją opinię. Sygnatariuszami apelu są radni miejscy i chcemy poprosić o wsparcie posła Tomasza Latosa – mówi Matowska.


WSZYSTKO O KAMPANII W NASZYM SERWISIE – WYBORY 2018 BYDGOSZCZ


– Pojawia się pytanie, dlaczego ten list zostanie skierowany wraz z posłem Latosem, pomimo że wcześniej nie był zaangażowany w prace nad in vitro tak, jak poseł Stasiński – przyznaje inny radny PO Jakub Mikołajczak. W jego opinii to też pokłosie ogromnej aktywności kandydata PiS na prezydenta miasta. – Obserwujemy od około dwóch tygodni jego aktywność na wszelkich frontach w mieście. Liczymy, że część tej aktywności zostanie skierowana na tę niezwykle ważną i oczekiwaną przez mieszkańców działalność. Wierzymy, że jako wiceprzewodniczący sejmowej komisji zdrowia swoim autorytetem wesprze, aby agencja mogła przedstawić pozytywną opinię radzie miasta. Liczymy, że ta aktywność posła Latosa nie skupi się wyłącznie na dmuchaniu balonów, ale że zrobi coś dobrego dla Bydgoszczy podkreśla Mikołajczak.

Jeden z liderów .Nowoczesnej w mieście Michał Grzybowski przypomina, że formacja zebrała pod projektem około 1300 podpisów. – Gdyby nie decyzja wojewody Mikołaja Bogdanowicza, to dzisiaj 150 par w mieście mogłoby korzystać z dofinansowania do metody. To jedyny wojewoda, który uchyla obywatelskie projekty w naszym regionie – zaznacza Grzybowski i przypomina, że podobny projekt wojewoda Bogdanowicz uchylił także w Grudziądzu. Ma on nadzieję, że mieszkańcy miasta będą mogli korzystać z tego dofinansowania od przyszłego roku.

– Dla naszej partii in vitro zawsze było ważnym tematem – podkreśla Magdalena Marcinkowska z SLD i mówi, że to nie jest zwykły projekt partii oderwanej od rzeczywistości. – Odbierałam wiele sygnałów od mieszkanek i wiem, że bardzo potrzebują tego programu – dodaje. Poseł Stasiński przytacza z kolei dane resortu zdrowia, z których wynika, że w latach 2013-2016 wskutek dofinansowania programu in vitro, tą metodą na świat przyszło ponad 21,6 tys. dzieci. – Program, który zastąpił in vitro – według raportu NIK pochłonął 20 milionów złotych i do tego programu zgłosiło się 107 par. Te liczby są szokujące – zaznacza poseł Platformy Obywatelskiej. Michał Stasiński przyznaje, że na poważnie bierze słowa posła Latosa o tym, że chce działać na rzecz i w interesie wszystkich bydgoszczan. – Apeluję do pana, aby pomógł pan tym wszystkim parom w Bydgoszczy, które chcą mieć dzieci i być rodzicami. Pan jest szczęśliwym ojcem i od zawsze mówiłem, że in vitro nie jest kwestią ideologii czy polityki. To droga do szczęścia. Pomóżmy tym ludziom wspólnie, ponieważ jest to coś, co daje radość – mówi. Radni po zakończeniu konferencji złożyli pismo w biurze PiS.

Projekt zakłada dofinansowanie dla par, które starają się o leczenie niepłodności metodą in vitro. Początkowo zakładał, że mogło z niego skorzystać 60 par. – Po sygnałach, które docierają do nas wynika z nich, że tych par będzie więcej. Szacujemy, że może ich być około 120-150 – odpowiada radny Mikołajczak. Zgodnie z projektem, w tym roku na in vitro miało być zagospodarowane około 250 tysięcy złotych, a ta kwota miała wzrosnąć do 500 tys. zł (przełom 2018/2019), by w 2020 r. ponownie osiągnąć poziom ćwierć mln zł.

Szymon Fiałkowski