IPN wznowił śledztwo w sprawie zbrodni w Dolinie Śmierci. Czy poznamy prawdę o egzekucjach z 1939 roku?
Dodano: 14.02.2018 | 19:29Prokuratorzy z Gdańska ponownie zajmują się zbrodnią, wokół której krąży wiele mitów.
Na zdjęciu: Wejście do Doliny Śmierci.
Fot. BB
Po naciskach ze strony pasjonatów historii i lokalnej społeczności, Instytut Pamięci Narodowej wznowił śledztwo w sprawie masowych egzekucji w fordońskiej Dolinie Śmierci. Ma ono ustalić, ile osób zginęło z rąk hitlerowców w 1939 roku oraz dlaczego po zakończeniu II wojny światowej nagle przerwano ekshumacje ciał.
Śledztwo dotyczące zbrodni dokonanej na fordońskich wzgórzach prowadzi Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku. Jak informuje IPN, ma ono wyjaśnić w jaki sposób doszło do mordu, a także ujawnić nazwiska pokrzywdzonych oraz osób odpowiedzialnych za eksterminacje. Ponadto śledczy Instytutu mają zbadać, czy na terenie Fordonu i okolic znajdują się jeszcze miejsca, w których Niemcy dokonywali zbrodni na ludności polskiej i żydowskiej.
Na temat mordów w Dolinie Śmierci od lat krąży wiele mitów. Według ostatnich informacji IPN, podczas nich rozstrzelano co najmniej 306 osób (podczas ekshumacji w 1947 roku odkryto jednak 309 ciał). Za czasów PRL podawano, że liczba ofiar mogła wynieść nawet 3000 (była ona zresztą powielana w niektórych materiałach IPN), lecz według innych szacunkowych i nieprecyzyjnych danych – które są umieszczone m. in. na znajdujących się w Fordonie pomnikach – mogło zginąć tu około 1200 osób. Wątpliwości budzi też przedwcześnie zakończona ekshumacja – polecenie o zaniechaniu działań w Dolinie po czterech dniach od ich rozpoczęcia wydał Urząd Bezpieczeństwa.
O wznowienie śledztwa od lat apelowali pasjonaci historii – Robert Fallaszek, prowadzący blog Fordon-Historyczna Kopalnia i Krzysztof Drozdowski, autor licznych publikacji na temat dziejów Bydgoszczy. W sierpniu 2017 roku Drozdowski wystosował list do IPN, podpisany przez stu mieszkańców miasta, z prośbą o kontynuowanie badań dotyczących mordu z jesieni 1939 roku. Początkowo Instytut nie zamierzał podejmować działań na rzecz wznowienia śledztwa, lecz w ostatniej ekspertyzie pracownika bydgoskiej delegatury Tomasza Cerana znalazła się informacja o podjęciu śledztwa przez prokuratorów z Gdańska.
Sam Drozdowski jest zadowolony z faktu, że IPN podjął działania w sprawie wyjaśnienia zbrodni z 1939 roku. Uważa jednak, że w ramach śledztwa konieczne jest przebadanie terenu Doliny za pomocą georadaru.
– Cieszy mnie to, że poprzez moje działania, które prowadziłem od sierpnia 2017 roku IPN wznawia śledztwo w sprawie zbrodni w Dolinie Śmierci, zastanawia jedynie, dlaczego musieliśmy na to czekać prawie 49 lat. Już po oświadczeniu zamieszczonym na stronie IPN widać, że nadejdzie koniec z propagowaniem komunistycznej wersji na temat 3000 ofiar, którą IPN lansował jeszcze w październiku zeszłego roku. Mam nadzieję, że śledztwo zostanie poprowadzone szybko i sprawnie oraz oczywiście jak najbardziej szczegółowo. Chciałbym, by zajęto się również wątkiem ekshumacji prowadzonej w 1945 r., o którym mówię od samego początku – mówi MetropoliaBydgoska.PL Drozdowski.
Kwestią związaną z Doliną Śmierci jest także jej bieżące utrzymanie. W 2016 roku w ratuszu odbyło się spotkanie poświęcone fordońskiemu miejscu pamięci, lecz od tego momentu dokonano jedynie kosmetycznych poprawek nawierzchni dróg prowadzących do pomników czy odnowienia rzeźb. Jesienią minionego roku poprawę stanu obiektów na Dolinie zadeklarował miejski konserwator zabytków Sławomir Marcysiak.
Do tematu wrócimy.
- Dzieci pomalują bibliotekę. Akcja w ramach pożegnania - 12 listopada 2024
- Jakub Dymek i Marcin Giełzak: Siłą Bydgoszczy jest to, że nie jest Warszawą [WYWIAD] - 12 listopada 2024
- Wąski chodnik przy „Elektroniku” i Archiwum Państwowym. Sprawa poszerzenia ciągnie się rok - 11 listopada 2024