Jarmarczne smaki [ZDJĘCIA]
Dodano: 15.12.2018 | 08:00Na zdjęciu: Może barszyku?
Fot. Stanisław Gazda
Istotą jarmarków jest handel, więc jarmarczne domki na Bydgoskim Jarmarku Świątecznym serwują wszystko to, co może przydać się na świąteczny stół. Nas interesowało głównie jadło…
Na stoisku firmy Florina Dekor prędzej spodziewać by się można było figurek aniołków wykonanych z muszli ostrygowych, czy renifera z futra i filcu ( i owszem, są) niż czegokolwiek do zjedzenia. A jednak dostrzegamy słoiki, a w nich: kapustę z grochem, kapustę szmurowaną, kapustę z grzybami, szmurowaną ze śliwkami – wszystkie one robione według starych receptur babć i ciotek zamieszkujących nasz region. Jest też coś, co kojarzyć się może z Chorwacją lub Grecją, ale świetnie sprawdza się również w naszej rodzimej kuchni, na przykład jako dodatek do masy makowej: prażone orzechy z przyprawami korzennymi zanurzone w miodzie akacjowym, pigwa z imbirem z dodatkiem miodu.
Ale oto już ktoś mnie woła do innego stoiska, bym tam skosztował czerwonego barszczu z uszkami. To jest stoisko firmowane przez szkołę specjalną nr 30, więc tu kupimy prace uczniów, rodziców i nauczycieli. Środki uzyskane za sprzedaż np. świątecznego kufereka z Mikołajem w technice decoupage, czy zdobione lukrem domki z piernika, będą ważnym wsparciem dla uczniów.
Wołającym na barszcz, który również można kupić na tym stoisku, jest Wojciech Grześkowiak i Beata Nitka – kucharze zaprzyjaźnieni ze szkołą, którzy ugotowali barszcz czerwony na zakwasie z buraków z uszkami z kapustą i grzybami. 100 litrów zupy sprzedano w zaledwie trzy godziny. Szkoda, że ten przysmak obecny będzie na jarmarku tylko przez pierwsze dwa dni, bo smakuje wybornie i wspaniale rozgrzewa. Nie czuć w nim grama sztuczności, chemicznego polepszania smaku, bo naprawdę nie ma co w tej zupie poprawiać. To tylko warzywa, buraki i naturalne przyprawy.
Za chwilę przekonam się, że barszcz czerwony niejedno ma „imię”. Już panie, które przed degustacją pytam o wrażenia smakowe zauważają, że jest inny, niż ten, do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni – jest kwaśniejszy, ale ta kwaśność przypomina… sok z kiszonej kapusty. No i nie myliły się – rzeczywiście sekretem uzyskania tego oryginalnego smaku barszczu czerwonego (a dokładnie kwasu buraczanego na ciepło) jest dodanie do kiszenia buraków odrobiny zaczynu właśnie z soku z kiszonej kapusty. A robią taki specjał gospodynie, które założyły w Pruszczu Bagienicy firmę pn. „Przysmaki ze wsi”.
Na ich stanowisku znajdziemy również przygotowywane domowymi metodami pierogi: z kapustą i grzybami, z ziemniakami i jarmużem oraz z gęsiną. Są też paszteciki do barszczu oraz bigosy w wersji tradycyjnej i wege. Ciekawostką jest grzaniec bezalkoholowy zrobiony z suszek, z dodatkiem owoców południowych, cynamonu, goździków oraz ibmiru – głównego sprawcy grzania. Warto kupić też rozmaite syropy z lipy, wiśni, truskawki czy czarnego bzu.
Jak święta Bożego Narodzenia, to musi być ryba, więc jest też obecna na kiermaszu na stoisku Janusza Miczyńskiego, mieszkającego w sąsiedztwie jeziora Powidzkiego – właściciela małej rybnej przetwórni rodzinnej, zajmującej się wędzeniem dymem olszynowym i soleniem na sucho pstrągów, łososi, halibutów, karpi oraz węgorzy. Te ryby są do kupienia zarówno w całości, jak też w postaci przetworzonej.
Długa kolejka do stoiska, którego gospodarzem jest pan Chmarzyński z Ośla, to prosty dowód na to, że wyprodukowane przez niego szynki, schaby, biała kiełbasa, cieszą się w Bydgoszczy sporą renomą.
Kawałek dalej jest już bardzo kolorowo i słodko – oto stoisko jednej z najpopularniejszych bydgoskich cukierni Moody Foody, mieszczącej się przy ul. Gdańskiej. Serwuje minidesery – rzemieślniczą metodą wykonane na bazie czekolady gorzkiej, mlecznej lub białej, z nadzieniem np. malin, liczi, marcepana, drenażu kawowego, orzechów włoskich, truskawek, konfitury z róży.
Mnie zaintrygowała owalna monoporcja w różowym kolorze z doczepionym płatkiem róży. Po przekrojeniu zawartość przypominała konsystencją piankę znaną mi wcześniej z tzw. ciepłych lodów w której z każdym pochłanianym kawałkiem odkryć można było, a to smak marcepana, a to smażonej róży, a to owocu liczi. Te z kolei oblane czekoladą okrągłe desery z dziurką, to nowa odsłona pierników, skrywających nadzienie z malin.
Dominik Hejza na co dzień prowadzi sklep Butelki pod Blankami, gdzie można zaopatrzyć się w wina z całego świata. Na kiermaszu ma o wiele skromniejszy wybór. Ale są to bezwzględnie dobre alkohole polskie oraz zagraniczne. Na przykład wspaniały miód pitny dwójniak z polskiej pasieki Jaros, wino z winnicy z okolic Lipna. Są też wina bezalkoholowe. Ale w tę zimową pogodę bezbłędnie sprawdza się, specjalnie zamówiona na jarmark w Bydgoszczy, herbata góralska z „prądem” – ze śliwowicą, miodem i rumem. W kolejnych dniach jarmarku dołączy do niej tradycyjny grzaniec na półsłodkim czerwonym winie z dodatkiem plastrów pomarańczy, goździków i miodu. A dla kierowców są tam też butelki, z… olejami tłoczonymi na zimno – z czarnuszki, rydzowy, z konopi i lniany.
Góralskie klimaty mamy na jarmarku nie tylko za sprawą herbaty „z prądem”, ale także dzięki różnego rodzaju i różnej wielkości oscypkom, serwowanym również z grilla. Te mogą być z dodatkiem żurawiny, za dopłatą jednej złotówki. Na sam oscypek rodem z Doliny Chochołowskiej wydamy ich trzy. A jeżeli nie mamy ochoty na oscypka, to na tym stoisku możemy się również napić herbaty z imbirem i miodem.
A propos miodu. Jest na jarmarku jego przebogaty wybór. To Andrzej Kuś przywiózł do Bydgoszczy nagradzane miody własnej produkcji. Powszechne zaciekawienie budzi miód dość rzadko spotykany – miód z pierzgą (pyłkiem kwiatowym). Polecana jest w leczeniu stanów chorobowych jelit, chorobie nadciśnieniowej, stanach wyczerpania nerwowego i ogólnego zmęczenia. Stosowana jest przy niewydolności układu pokarmowego, przyczynia się do uzyskania równowagi psychicznej, wspomaga leczenie depresji.
Pierogi z kapustą i grzybami, barszczyk, kluski ziemniaczane z kapustą zasmażaną, pajda chleba ze smalcem, szynki, kiełbasa polska – to specjały, które można zdegustować i kupić „na wynos” na stoisku firmowanym przez „Polskie Smaki” z Nowej Wsi Wielkiej.
Nie da się przejść obojętnie obok stoiska z pączkami ze „Starej Pączkarni”, zwłaszcza widząc solidnych rozmiarów pączki i donaty efektownie zdobione. Pytam o smak pączka najbardziej bożonarodzeniowy? Oczywiście marcepanowy!
Wśród kaw z palarni Auduna, które można kupić w ziarenkach oraz zdegustować na Mostowej jest kawa świąteczna. Audun co roku „wypuszcza” taką specjalną krótką serię kawy o smaku kojarzącym się ze świętami. Pijąc ją można zatem doszukać się posmaku piernika, mandarynek, ciastek maślanych itp.
A jak ktoś potrzebuje „coś do kawy”, ma blisko – wystarczy odwiedzić stoisko Dolce Cafe, a tam zjemy: gofry piernikowe z prażonym jabłkiem lub śliwką, z waniliowym sosem i cynamonem, posypane słodkimi płatkami śniegu.
Kolejne stoisko ze świątecznymi frykasami: pierogi z różnym nadzieniem, pasztety, krokiety, jest kapusta z gzikiem, smalec czy kiełbasa z gęsiny.
– Wszystko zdrowe i dobre, bo z „Gęsiego Uroczyska” w Sicienku – zachwala sprzedający.
Tu kupimy nie tylko wszystkie piwa z bydgoskiego browaru, a tam znajdziemy dziesiątki pachnących saszetek z przyprawami świata. Kawałek dalej stoisko z mnóstwem zimowych herbat o ciekawych nazwach i niemniej intrygujących smakach.
Długo by jeszcze pisać (i czytać) o jarmarcznych smakach z Bydgoskiego Jarmarku Świątecznego. A może lepiej samemu przyjść, zobaczyć, spróbować i kupić?
- Pałace Krajny [WIDEO] - 19 maja 2020
- Marny los ruin zamku w Nowym Jasińcu [WIDEO] - 17 maja 2020
- Pośpimy krócej! Tej nocy zmiana czasu na letni! - 28 marca 2020