Kiedy nowy inwestor oficjalnie przejmie Pesę? „Tygodnie, nie miesiące”
Dodano: 11.07.2018 | 10:15
- Porozumienie w sprawie finansowania bieżących kontraktów zostało osiągnięte - deklaruje Maciej Grześkowiak, szef PR w Pesa Bydgoszcz.
Na zdjęciu: Dostawy spalinowych Linków dla Deutsche Bahn są w tym momencie kluczowym kontraktem realizowanym przez bydgoską Pesę.
Fot. archiwum
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wyraził zgodę na przejęcie Pesy przez Polski Fundusz Rozwoju. Oznacza to, że z punktu widzenia formalnego proces nacjonalizacji bydgoskiego producenta pojazdów szynowych ma możliwość wyjść na ostatnią prostą. Otwarta pozostaje jednak kwestia, jak długo potrwa finisz i czy oznacza on w ogóle koniec zmian w spółce.
Znaki zapytania mogą wynikać ze słów ministra inwestycji i rozwoju Jerzego Kwiecińskiego, który w opublikowanym na początku lipca wywiadzie dla tygodnika „Wprost” przekonuje, że jest zwolennikiem poszukiwania dla Pesy docelowo prywatnego inwestora. – Naszą intencją nie jest nacjonalizacja gospodarki. Wręcz przeciwnie – zapewnia w rozmowie Kwieciński, ale dodaje, że aktualnie wejście do firmy zagranicznego kapitału nie dawało gwarancji odpowiedniego jej poprowadzenia. – Jeżeli znajdą się godni zaufania inwestorzy, chętnie usiądziemy do rozmów – deklaruje jednocześnie szef resortu inwestycji.
Pieniądze z sektora prywatnego to jednak melodia dalszej przyszłości. Tę bliższą stanowi przejęcie pełnego pakietu udziałów w Pesie przez Polski Fundusz Rozwoju, a dokładniej – wchodzący w skład grupy PFR Fundusz Inwestycji Polskich Przedsiębiorstw FIZAN. To na jego wniosek w pierwszej połowie czerwca UOKiK wszczął postępowanie antymonopolowe, które miało usunąć ostatnią poważną formalną przeszkodę na drodze do przejęcia udziałów w bydgoskiej spółce. I faktycznie usunęło. Działający z upoważnienia prezesa Marka Niechciała dyrektor Departamentu Kontroli Koncentracji Robert Kamiński wydał 25 czerwca decyzję zezwalającą na przejęcie akcji Pesy. Jako że w pełni uwzględnia ona oczekiwania funduszu, UOKiK odstąpił od przygotowania do niej uzasadnienia.
Tyle że poza przeszkodami formalnymi do pokonania pozostały jeszcze jedne – finansowe. Polski Fundusz Rozwoju od początku nie ukrywał bowiem, że jego zaangażowanie w Pesę musi iść w parze z zabezpieczeniem procesu restrukturyzacji zakładu. A przypomnijmy, że już w 2017 roku Pesa otrzymała kroplówkę wartą 200 milionów złotych ze strony konsorcjum banków z PKO BP na czele, natomiast łączne zaangażowanie banków przekroczyło już 800 mln zł. W dodatku, jak poinformowała pod koniec czerwca „Gazeta Wyborcza”, władze PFR, a konkretnie wiceprezes Marcin Piasecki, wskazywały w korespondencji z bankami właśnie, że potrzebne jest zabezpieczenie ponad 1,5 miliarda złotych na finansowanie realizacji kolejnych kontraktów, w tym kluczowego – na dostawy spalinowych Linków dla Deutsche Bahn (pod koniec maja Pesa otrzymała homologację dla swoich pojazdów). A ta kwota miała budzić wątpliwości niektórych instytucji, chociażby Pekao SA. W e-mailu do PFR bank miał wskazywać, że nadal istnieje zagrożenie dla realizacji kontraktu z niemieckimi kolejami, a kondycja finansowa spółki nie gwarantuje obsługi zadłużenia.
Z tymi zarzutami – już w rozmowie z „Rynkiem Kolejowym” – nie zgadza się prezes Pesy Krzysztof Sędzikowski. Szef spółki zapewnia, że po uzyskaniu homologacji dla Linków zaktualizowane zostały harmonogramy dostaw, a sam kontrakt jest niezagrożony. Zdementował również informacje, że z wartej na ten moment 1,2 mld złotych umowy z Deutsche Bahn do Polski trafi jedynie połowa tej kwoty, a druga przepadnie z uwagi na kary umowne. – To absurdalna liczba – podkreśla, choć z uwagi na „tajemnicę firmy” nie chce ujawniać, jakie konsekwencje finansowe może mieć dla Pesy duże opóźnienie w dostawach dla niemieckiego przewoźnika. Z naszych informacji wynika jednak, że firma dysponuje rezerwą na pokrycie kar umownych z tytułu zawartych kontraktów na sumę niespełna 300 mln zł.
W rozmowie z nami szef pionu public relations Pesy Maciej Grześkowiak przekonuje ponadto, że wątpliwości dotyczące bieżącego finansowania Pesy to już przeszłość. – Porozumienie dotyczące finansowania bieżących zleceń zostało osiągnięte – zapewnia, choć również nie chce zdradzać szczegółów współpracy. To jednak istotna deklaracja, biorąc pod uwagę fakt, że tylko w ostatnich kilku tygodniach Pesa podpisała umowy z PKP Intercity, PKP Cargo, a także SKM Warszawa czy Tramwajami Śląskimi.
Kwestią – jak dodaje Grześkowiak – „tygodni, a nie miesięcy” ma być więc podpisanie ostatecznego porozumienia, które doprowadzi do przejęcia bydgoskiej spółki przez PFR. Termin zapowiadany przez obie strony pod koniec maja, gdy parafowano umowę inwestycyjną – połowa czerwca nie został dochowany. W związku z tym automatycznie pojawiły się wątpliwości co do pozytywnego zakończenia całego procesu. – Umowa inwestycyjna określiła kluczowe warunki przejęcia. Ale do każdego jej elementu należy doliczyć załączniki i aneksy. Dlatego szczegóły są jeszcze dopinane, ale porozumienie z PFR jest niezagrożone – kończy Maciej Grześkowiak
- Brawurowa ucieczka ulicami i chodnikami miasta. Sprawca zmyślił historię o kradzieży auta - 28 kwietnia 2022
- Pijany motocyklista doprowadził do zderzenia w parku przemysłowym. Tragedia była o krok - 28 kwietnia 2022
- Zabytkowe kamienice w Bydgoszczy idą do renowacji. W tym roku tylko trzy - 28 kwietnia 2022