Kończy się sądowy spór byłego i obecnego prezesa Polonii. Zeznawał jeden z braci Gollobów
Dodano: 11.09.2018 | 12:39Sprawa ma zakończyć się w listopadzie.
Na zdjęciu: Podczas wtorkowej rozprawy, zeznania składał Jacek Gollob. Do przesłuchania pozostał jeszcze jego brat Tomasz.
Fot. Szymon Fiałkowski
Pod koniec listopada zakończy się proces, jaki były prezes żużlowej Polonii Leszek Tillinger wytoczył obecnemu szefowi klubu Władysławowi Gollobowi.
We wtorek odbyła się jedna z ostatnich rozpraw w tej sprawie. W bydgoskim Sądzie Okręgowym swoje zeznania składał Jacek Gollob. Były żużlowiec bydgoskiego klubu przyznał, że wobec niego i jego brata Tomasza (on także ma zostać przesłuchany, a termin tego przesłuchania zostanie wyznaczony), klub miał dług. – Wobec mnie było to 100 tysięcy złotych, zaś wobec mojego brata ta kwota wynosiła 200 tys. zł – zeznał. Sędzia dopytywała o to, jak długo trwa konflikt na linii Gollob – Tillinger. – On trwa od zawsze – wyznał J. Gollob.
Prowadząca rozprawę próbowała jeszcze dopytać o to, czy kojarzy on daty 28 maja i 11 czerwca. – Jeżeli wtedy były zawody żużlowe w Bydgoszczy to tak – powiedział. Chodziło o daty ligowych pojedynków Polonii przeciwko Arge Speedway Wandzie Kraków i Lokomotivowi Daugavpils, kiedy to pojawiły się teksty oraz wyliczenia obecnego prezesa klubu odnośnie zadłużenia klubu. – Gdy Władysław Gollob przejmował prezesostwo w klubie, zadłużenie Polonii wynosiło około pięciu milionów złotych – powtórzył przed sądem starszy z braci Gollobów, który w ubiegłym sezonie był także trenerem żużlowej Polonii. Jak przyznał, przeczytał tylko jeden z tekstów w tych programach.
Jacek Gollob przyznał też, że spór z ówczesnymi władzami Polonii był jednym z powodów dla którego on i jego brat Tomasz zdecydowali się na odejście z Polonii w 2003 roku i przeniesienie się do ówczesnego beniaminka ekstraligi – Unii Tarnów.