Lewica chce kontroli NIK w Nitro-Chemie. „Wierzę, że ona się odbędzie, a raport będzie publiczny”
Dodano: 02.08.2023 | 20:29Na zdjęciu: Politycy Lewicy: Krzysztof Gawkowski i Michał Wysocki chcą, aby Najwyższa Izba Kontroli przyjrzała się działaniom Nitro-Chemu.
Fot. Archiwum
Politycy Lewicy: Krzysztof Gawkowski i Michał Wysocki postulują, aby działania zakładów Nitro-Chem w Bydgoszczy skontrolowała Najwyższa Izba Kontroli. W tej sprawie został już złożony wniosek do izby.
Środowa (2 sierpnia) konferencja prasowa polityków Lewicy odbyła się przed bramą wjazdową do zakładów Nitro-Chem. – Te zakłady przez lata były perłą w koronie bydgoskiej i kujawsko-pomorskiej zbrojeniówki – mówi Gawkowski. Szef klubu parlamentarnego Lewicy przyznaje, że w ostatnich latach mamy do czynienia z zarządzaniem, które z jednej strony woła o pomstę do nieba, a z drugiej było prowadzone politycznie. – Mamy do czynienia z wieloma różnymi aferami, które dzieją się różnie od siebie, ale na siebie nachodzą – dodaje.
Gawkowski przytacza w tym miejscu choćby zatrzymanie ostatnio przez agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego byłego prezesa zakładów Krzysztofa K. oraz dwóch innych osób (cała trójka ma postawione zarzuty, ale prokuratura w Warszawie zastosowała wobec nich wolnościowe środki zapobiegawcze i póki co nie informuje, czego ma dotyczyć sprawa). Polityk zwraca też uwagę na fakt, że głośno ostatnio było o tym, że na komputerach poprzedniego kierownictwa firmy miało być zainstalowane oprogramowanie szpiegowskie (informację tę jako pierwsi podali w artykule na łamach onet.pl Edyta Żemła i Marcin Wyrwał), a informacje, które mogły wyciec, dotyczyły bezpieczeństwa państwa i spółki. Kolejnym elementem, który się na siebie nałożył, jest zdaniem Gawkowskiego, kwestia odpadów niebezpiecznych.
– Dzisiaj już wiemy, że w całym kraju, także w woj. kujawsko-pomorskim czy mazowieckim, tysiące pojemników, które mają naklejki Nitro-Chemu są znajdywane – podkreśla poseł i precyzuje, że wysłał interpelację do Minister Klimatu i Środowiska Anny Moskwy, w której pytał o to, jak jest prowadzony proces dotyczący funkcjonowania bazy odpadów niebezpiecznych. – Do dzisiaj nie dostałem odpowiedzi – zaznacza.
Polityk zapowiada złożenie wniosku o przeprowadzenie kontroli doraźnej w zakładach przez kontrolerów Najwyższej Izby Kontroli. Szef klubu parlamentarnego Lewicy zaznacza, że we wniosku do prezesa NIK Mariana Banasia wnioskuje o sześć punktów tej kontroli. – Dotyczą legalności, gospodarności, celowości i decyzji podejmowanych przez władze spółki w latach 2016 – 2023, które miały wpływ m.in. na zarządzanie procesem gospodarowania odpadami, podpisywania, realizowania i rozliczania umów, sprawdzenia procesów informacji i systemów cybernetycznych – wylicza Gawkowski, który ma nadzieję na to, że NIK szybko podejmie kroki w celu przeprowadzenia kontroli w Nitro-Chemie. – Przez lata Nitro-Chem w ciszy, ale i starannie był zarządzany, dawał pewność różnego rodzaju zadaniom dotyczącym bezpieczeństwa państwa, a dzisiaj to poczucie jest zachwiane – zaznacza parlamentarzysta. Jednocześnie, Gawkowski mówi o tym, że dochodzą do niego informacje o tym, że różnego dokumenty są niszczone. – Nie stawiając nikomu zarzutów, bo żadne nazwisko się tutaj nie pojawiło, chciałbym zobaczyć rzetelny raport kontrolerów, że coś jest na stole, a czegoś nie ma. Wierzę, że ta kontrola się odbędzie i raport będzie publiczny – deklaruje na zakończenie.
TVN24 wyemitowało reportaż, Nitro-Chem odpowiada w oświadczeniu
O kwestii niebezpiecznych odpadów głośno było także po reportażu stacji TVN24 „Wody czerwone. Kto zapłaci za odpady z fabryki trotylu?” (jest on dostępny na stronach stacji w aplikacji TVN24 GO). Po jego emisji, bydgoski zakład wydał oświadczenie, w którym czytamy, że stawiane w reportażu zarzuty w zakresie gospodarki odpadami leżą po stronie firmy zewnętrznej, a spółka nie miała wpływu na ich wystąpienie. – Spółka jest poszkodowana, a próby obarczania jej skutkami nielegalnego procederu są nieuprawnione, podobnie jak zrzucanie na zakład współodpowiedzialności za zaistniałą sytuację – przekazano w komunikacie, który widnieje na stronie internetowej Nitro-Chemu.
W dalszej części oświadczenia, możemy przeczytać, że spółka przestrzega przepisów, które regulują kwestie gospodarki odpadami i substancjami niebezpiecznymi, a blisko 99,9% odpadów, które powstają w trakcie produkcji są utylizowane przy pomocy instalacji działających na terenie zakładów. Zakład przekazał także, że z chwilą powzięcia informacji o możliwości wystąpienia nieprawidłowości w zakresie prowadzenia gospodarki odpadami przez zewnętrznych podwykonawców, podjął współpracę z organami ścigania.
Na zakończenie przekazano, że sugerowanie, iż Nitro-Chem jest współodpowiedzialny za zaistniałą sytuację poprzez wskazanie tylko tej firmy w reportażu TVN 24 może być odbierane jako próba uderzenia w działalność spółki.