Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Makabryczne warunki hodowli zwierząt pod Bydgoszczą. „Niektóre umierały leżąc w odchodach” [ZDJĘCIA]

Dodano: 07.02.2017 | 13:56

- To była największa likwidacja hodowli psów rasowych w Polsce - twierdzą członkowie stowarzyszenia "Pogotowie dla Zwierząt"

Na zdjęciu: W hodowli znajdowało się ponad 170 zwierząt.

Fot. Stowarzyszenie "Pogotowie dla Zwierząt"

Brudne klatki i skrzynie, wychudzone zwierzęta obklejone odchodami – taki widok ukazał się policjantom, biegłemu, lekarzowi weterynarii i członkom stowarzyszenia „Pogotowie dla Zwierząt”, którzy w sobotę weszli na teren hodowli psów w Dobrczu. Decyzja o likwidacji zapadła natychmiast! 

Na terenie posesji hodowane były maltańczyki, yorki, buldożki francuskie, owczarki border collie, bulteriery, shih tzu oraz koty norweskie. Hodowlę prowadziło małżeństwo, które, według nieoficjalnych informacji, zajmowało się tym legalnie. Jedna z osób miała wymagane pozwolenia. Szczeniaki sprzedawano po 1500 zł. Każde kupione zwierzę posiadało certyfikat.

Informacja o tym, że zwierzęta mogą być przetrzymywane w złych warunkach, dotarła do członków Stowarzyszenia „Pogotowie dla Zwierząt”. Zgłosiły się do nich osoby, które nabyły psy z tej hodowli. – Osoby zgłaszające kupiły od małżeństwa psy chore, wychudzone, całe oklejone odchodami. Z informacji uzyskanych od świadków wynikało, iż w budynku tym utrzymywanych jest kilkadziesiąt psów małych ras. Przetrzymywane mogły być w bardzo rażących warunkach bytowania, we własnych odchodach stałych i płynnych – mówi Grzegorz Bielawski z „Pogotowia dla Zwierząt”. Zakupione psy zostały przebadane przez lekarzy weterynarii. Potwierdzili oni brak leczenia zwierząt i wady rozwoju. Stan psychiczny psów również był bardzo zły.

Członkowie stowarzyszenia złożyli zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Wspólnie z policjantami, biegłym i lekarzem weterynarii wkroczyli na teren posesji. Ich przypuszczenia potwierdziły się. W trzech pomieszczeniach znajdowało się ponad 170 zwierząt, które cały czas siedziały w ciemnościach, nie wychodziły na podwórko. Ponadto ich klatki nie były sprzątane. – Byłem w wielu hodowlach, zabierałem wiele zwierząt z jednego miejsca, ale tak makabrycznych warunków nie widziałem nigdyPsami nikt się nie zajmował. Kotami także, niektóre umierały leżąc w odchodach, odwodnione, bez pomocy lekarskiej –  mówi Bielawski.

Po oględzinach została podjęta decyzja o zabezpieczeniu zwierząt. Łącznie było tam 152 psów oraz 25 kotów. Trzy psy były martwe. Zwierzęta zostały przekazane pod opiekę stowarzyszenia „Pogotowie dla Zwierząt” – informuje podkom. Przemysław Słomski z biura prasowego KPW w Bydgoszczy.

Wszystkie zwierzęta zostaną dokładnie przebadane oraz uzyskają niezbędną pomoc weterynaryjną. Następnie trafią do domów tymczasowych, gdzie będą przebywać do zakończenia sprawy karnej i wyroku. Na leczenie psów i ich transport z hodowli potrzebne są znaczne środki finansowe. Informacje o sposobie dokonywania wpłat znajdują się na stronie internetowej i fanpage’u stowarzyszenia „Pogotowie dla Zwierząt”. Natomiast osoby, które chciałyby zapewnić zwierzętom dom tymczasowy mogą pisać na adres: adopcja@pogotowidlazwierzat.pl.

 Policjanci z Koronowa prowadzą sprawę w kierunku znęcania się nad zwierzętami. Na razie czekamy na opinię biegłego i od nich będą zależeć dalsze kroki podejmowane przez policjantów. Nikt jeszcze nie usłyszał zarzutów – informuje podkom. Słomski. Za znęcanie się nad zwierzętami grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności. Jak twierdzą działacze, była to największa likwidacja hodowli psów rasowych w Polsce.