Mieszkają sześć kilometrów od ratusza. „Nie chcemy być pustynią inwestycyjną”
Dodano: 29.09.2016 | 14:50
- Ostatnia modernizacja ulicy Nakielskiej miała miejsce w 1972 roku, gdy na bruk wylano asfalt i zamontowano oświetlenie - mówił na sesji rady miasta Dariusz Smól ze stowarzyszenia Miedzyń-Prądy.
Na zdjęciu: Mieszkańcy Miedzynia przypomnieli w środę wypowiedzi prezydenta Rafała Bruskiego z okresu kampanii samorządowej w 2014 roku.
Fot. Eryk Dominiczak
Sporo gorzkich słów pod adresem władz miasta skierowali w środę mieszkańcy Miedzynia i Prądów. Przypomnieli, że już pod koniec 2014 roku prezydent Rafał Bruski zapowiedział przebudowę ulicy Nakielskiej, a na rok 2017 – nawet zakończenie tych prac. Tymczasem nic nie wskazuje na to, aby roboty miały zacząć się szybciej niż na przełomie obecnej i przyszłej dekady.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Mieszkańcy Miedzynia wystąpią na sesji. Ratusz ucieka do przodu
„Środki na opracowanie dokumentacji zapisane są w projekcie budżetu na rok 2015, niezbędne decyzje to rok 2016, a zakończenie prac planujemy na 2017 rok” – od takiego cytatu prezydenta z listopada 2014 roku rozpoczął swoje wystąpienie na sesji rady miasta Dariusz Smól z rady osiedla Miedzyń-Prądy. – Za deklaracjami nie poszły jednak czyny. Nasza korespondencja trafiała w próżnię, a poszczególne komórki urzędu miasta nie odnosiły się kompleksowo do tematu ulicy Nakielskiej – przekonywał radnych.
Zdaniem Smóla, brak reakcji miasta na problemy zachodnich osiedli – wspomnianych Miedzynia i Prądów, ale także Wilczaka i Jarów, może być dla Bydgoszczy brzemienny w skutkach. – Miasto wyludnia się z ludzi zamożnych i aktywnych zawodowo. Nasze osiedla nie. Jeszcze nie – zaznaczał w trakcie wystąpienia. I dodał, że około 20 tysięcy mieszkańców przeniosło się już do gmin ościennych, gdzie wybudowało domy jednorodzinne bądź zamieszkało w budownictwie wielorodzinnym, między innymi w Niemczu.
Te liczby zdaniem reprezentanta stowarzyszenia Miedzyń i Prądy są niepokojące, ale odpowiedni impuls z ratusza mógłby to zmienić. – Do dyspozycji, i to tylko w obrębie ulic Lisiej i Wiśniowej, jest około czterystu działek – wyliczał, podkreślając, że ich zabudowa spowodowałaby wzrost dochodów do budżetu Bydgoszczy.
Co kryje się pod hasłem „odpowiedniego impulsu” z magistratu. Rzecz jasna, gruntowna przebudowa ul. Nakielskiej. Ale nie tylko. – Problemem jest wąskie gardło w postaci wiaduktu na wysokości ulicy Trentowskiego, a nie tylko brak odpowiedniej infrastruktury wzdłuż ulicy. Czy ktoś zgłosił z ratusza zgłosił jego modernizację do Krajowego Programu Kolejowego? – pytał retorycznie Dariusz Smól. Kilka dni temu informowaliśmy, że drogowcy dokonali prac w obrębie tej konstrukcji – dodatkowo ją oznakowali, aby uniknąć jej kolejnych uszkodzeń przez zbyt wysokie samochody ciężarowe [CZYTAJ WIĘCEJ]. Zdaniem mieszkańców Miedzynia, to za mało. – Wiadomo przecież, że z PKP trzeba takie przedsięwzięcia konsultować o wiele wcześniej, czego dowodem jest 10-letni okres oczekiwania na zmiany w infrastrukturze przy węźle zachodnim – przypominał Dariusz Smól.
Z ust Macieja Gusta, zastępcy dyrektora Zarządu Dróg i Komunikacji Publicznej ds. inwestycji drogowych, zarówno Smól, jak i grupa mieszkańców zasiadająca na balkonie sali sesyjnej, nie usłyszała nowych informacji. Drogowcy przypomnieli bowiem, jak zmieniała się w ostatnich latach ul. Nakielska (z powodu jej fatalnego stanu pojawiały się nawet głosy o odłączeniu zachodnich osiedli od Bydgoszczy – przyp. red.) i jakie mają plany względem arterii. Problemem jest jednak fakt, że zmiany mając nastąpić nie wcześniej niż po zakończeniu rozbudowy ul. Grunwaldzkiej. Jej koniec planowany był na 2018 rok. Inwestycja notuje już jednak półroczne opóźnienie związane z rozstrzygnięciem konkursu na dofinansowanie unijne.
- Brawurowa ucieczka ulicami i chodnikami miasta. Sprawca zmyślił historię o kradzieży auta - 28 kwietnia 2022
- Pijany motocyklista doprowadził do zderzenia w parku przemysłowym. Tragedia była o krok - 28 kwietnia 2022
- Zabytkowe kamienice w Bydgoszczy idą do renowacji. W tym roku tylko trzy - 28 kwietnia 2022