Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Na osiedlach będzie ciemno? Enea Oświetlenie zapowiada wygaszenie lamp na terenach spółdzielni

Dodano: 14.01.2021 | 11:07

Na zdjęciu: Enea Oświetlenie zapowiada, że w wypadku braku porozumienia ze spółdzielniami, 1 lutego rozpocznie wygaszanie latarni na ich terenach. Wyłączonych ma zostać ponad 3 tysiące lamp.

Fot. Pxhere

Enea Oświetlenie grozi wygaszaniem ponad trzech tysięcy latarni oświetlających ulice znajdujące się na terenach bydgoskich spółdzielni mieszkaniowych. To pokłosie braku umowy na utrzymanie lamp na terenach nienależących do miasta. Spółdzielnie mieszkaniowe chcą bowiem powrotu do zasad, które przez wiele miesięcy 2020 roku były tematem sporu bydgoskiego ratusza ze spółką Enea.

Przypomnijmy: po wielomiesięcznym sporze ratusza z Eneą Oświetlenie, 13 listopada podpisano dwie umowy na naprawę i obsługę lamp na terenie miasta Bydgoszczy. Jedna z nich obowiązywała do 31 grudnia 2020 roku i dotyczyła oświetlenia terenów wspólnot mieszkaniowych i spółdzielni mieszkaniowych. Druga wygasa wraz z końcem 2021 roku i dotyczy oświetlenia wszystkich terenów zarządzanych przez Prezydenta Miasta Bydgoszczy. Z uwagi na koniec porozumienia dotyczącego terenów należących do spółdzielni czy wspólnot mieszkaniowych istniało ryzyko, że po 1 stycznia latarnie, które znajdują się na terenach spółdzielni mieszkaniowych, ale też innych terenów niezarządzanych przez prezydenta Bydgoszczy, nie będą naprawiane.

Jak pisaliśmy na MetropoliaBydgoska.PL, przedstawiciele bydgoskich spółdzielni mieszkaniowych spotkali się z przedstawicielami spółki Enea Oświetlenie, którzy zaproponowali spółdzielniom podpisanie odrębnych umów na finansowanie oświetlenia znajdującego się na terenie każdej z nich. Jak przekazali jednak spółdzielcy, Enea usłyszała wyraźne „nie” na tę propozycję, a następnie – jako Regionalny Związek Rewizyjny Spółdzielni Mieszkaniowych – wystosowali apel do Prezydenta Miasta w imieniu bydgoskich spółdzielni o zachowanie dotychczasowych, w ich opinii „sprawiedliwych dla nas jako mieszkańców Bydgoszczy”, zasad finansowania oświetlenia. W odpowiedzi Rafał Bruski przyznał, że oczekuje od Enea Oświetlenie świadczenia usługi jedynie na terenach, których zarządcą w imieniu gminy jest prezydent miasta. Przedstawił również opinie Regionalnej Izby Obrachunkowej w Gdańsku, która oceniła, że w świetle aktualnych uwarunkowań prawnych brak jest podstaw do finansowania oświetlenia placów i ulic, niebędących własnością gminy, znajdujących się na terenie wspólnot mieszkaniowych i spółdzielni mieszkaniowych.

Bydgoscy spółdzielcy, zrzeszeni w RZRSM, odpowiedzieli na pismo prezydenta, uznając, że stanowisko miasta w tej sprawie jest „niezgodne z prawem, jak również w sposób rażący wykracza poza granice równego i poważnego traktowania wszystkich mieszkańców Gminy Bydgoszcz”. W związku z listem przedstawicieli bydgoskich spółdzielni, urząd miasta wydał komunikat prasowy. Podkreśla w nim, że wchodzące od 1 stycznia porozumienie w sprawie oświetlenia ulic, placów i dróg jest „korzystne dla Bydgoszczy”, ponieważ obejmuje one tereny zarządzane przez prezydenta miasta, czyli „zdecydowaną większość” bydgoskich lamp.

Na osiedlach będzie ciemno? Enea Oświetlenie zapowiada wygaszenie lamp na terenach spółdzielni

Zobacz również:

Ratusz odpowiada spółdzielniom: Umowa oświetleniowa jest korzystna dla Bydgoszczy

Odpowiadając na zarzuty spółdzielni, miasto uważa, że zgodnie z prawem energetycznym samorząd nie może ponosić opłat za oświetlanie posesji należących do właścicieli prywatnych, deweloperów, wspólnot mieszkaniowych oraz spółdzielni. Ponownie przytoczono też się stanowisko Regionalnej Izby Obrachunkowej, wedle którego opłacanie przez miasto (gminę) oświetlenia terenów wspólnot czy spółdzielni mieszkaniowych, byłoby naruszeniem dyscypliny finansów publicznych. – W ocenie RIO, zgodnie ze stanowiskiem z dnia 9.11 br., brak jest podstaw prawnych do opłacania przez samorządy, w tym Bydgoszcz, oświetlania terenów nienależących do miasta i niezarządzanych przez prezydenta – twierdzi urząd miasta.

W związku z brakiem porozumienia spółdzielni z Eneą Oświetlenie, spółka zajmująca się utrzymaniem latarni wydała komunikat prasowy. Podkreśla w nim, że od czasu wygaśnięcia umowy nie otrzymuje ona wynagrodzenia za utrzymanie oświetlenia na terenach należących głównie do bydgoskich spółdzielni mieszkaniowych. – Jest to obszar miasta oświetlany przez ponad trzy tysiące punktów świetlnych należących do Enei Oświetlenie. Dbając o bezpieczeństwo mieszkańców Bydgoszczy i pragnąc zapewnić ciągłość świadczenia usługi oświetleniowej, także w roku 2021, Enea Oświetlenie jeszcze w 2020 roku spotkała się z przedstawicielami pięciu największych bydgoskich spółdzielni mieszkaniowych. Spółka przedstawiła ofertę usługi oświetleniowej i zaproponowała każdej ze spółdzielni zawarcie odrębnej umowy na takich samych warunkach, jakie wynegocjowało Miasto Bydgoszcz – czytamy w oświadczeniu. Jak jednak piszemy wyżej, spółdzielnie nie wyraziły chęci podpisania umowy do czasu zakończenia rozmów z Rafałem Bruskim.

W zaistniałej sytuacji, mając na względzie dobro mieszkańców, Enea Oświetlenie świadomie nie podjęła decyzji o wyłączeniu oświetlenia z dniem 1 stycznia tego roku i zwróciła się niezwłocznie do prezydenta Bydgoszczy, z propozycją ponownego objęcia przez miasto umową oświetlenia ulic znajdujących się na terenach bydgoskich spółdzielni mieszkaniowych. Propozycja nie została przyjęta – podkreśla spółka. Wobec podtrzymania przez ratusz stanowiska, że miasto nie powinno utrzymywać lamp na terenach spółdzielczych, Enea zapowiedziała, że jeżeli do 31 stycznia nie pojawi się partner zainteresowany zapewnieniem oświetlenia, podjęte zostaną radykalne kroki.

– Spółka, ograniczając ponoszenie nieuzasadnionych kosztów, zmuszona będzie z dniem 1 lutego tego roku rozpocząć proces wygaszania ponad trzech tysięcy punktów oświetlających ulice znajdujące się na terenach bydgoskich spółdzielni mieszkaniowych

– czytamy w komunikacie Enei Oświetlenie. Podmiot zajmujący się utrzymaniem lamp zapewnia jednak, że cały czas „jest gotowy do zawarcia umowy i do kontynuowania na całym obszarze Bydgoszczy świadczenia usług oświetleniowych”. Stanowisko wyrażone w komunikacie prasowym trafiło również do spółdzielców w formie pisma, podpisanego przez Piotra Grocholewskiego – dyrektora poznańskiego oddziału Enea Oświetlenie.

Do tematu wrócimy.

0 0 votes
Article Rating
Błażej Bembnista
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Donek
Donek
3 lat temu

Trudno się dziwić Miastu Bydgoszcz, aby płaciło za oświetlenie terenów, które nie stanowią jego własności. Spółdzielnie i Wspólnoty Mieszkaniowe (a dokładniej ich członkowie, czyli współwłaściciele przedmiotowych gruntów) powinny płacić za oświetlanie terenów, które stanowią ich własność. Popieram sprzeciw Miasta Bydgoszcz w tym względzie i niegodzenie się na ponoszenie nieuzasadnionych opłat. Wiem, że zaraz odezwą się krytycy, zatem wyjaśniam, że to sytuacja identyczna z tą, kiedy Miasto Bydgoszcz miałoby płacić za latarnie zlokalizowane na posesjach prywatnych i najczęściej ogrodzonych domów (tereny Spółdzielni również w znacznej części są ogrodzone). Czas najwyższy skończyć z przekonaniem rodem z PRL, że wszystko się wszystkim należy.… Czytaj więcej »

Przemek
Przemek
3 lat temu

Po części się zgodzę, jeżeli spółdzielnie są ogrodzone to powinny same płacić. Jeżeli teren jest ogólnodostępny to powinno miasto płacić. Czym różni się kaminica prywatna w mieście od bloku? Czemu jedni mają płacić, a inni nie? Kwestia jest też inna, czemu monopolista Enea Oświetlenie tyle żąda za utrzymanie latarnii.