Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Norbert Pietrykowski: W Parlamencie Europejskim zająłbym się ochroną zdrowia i żeglugą śródlądową [WYWIAD]

Dodano: 06.06.2024 | 14:52

Na zdjęciu: Norbert Pietrykowski został poseł na Sejm, uzyskując 27,5 tysiąca głosów w okręgu bydgoskim.

Fot. Szymon Fiałkowski

Norbert Pietrykowski był znany bydgoszczanom jako współtwórca Vitalabo – sieci laboratoriów medycznych. Absolwent wówczas bydgoskiej Akademii Medycznej wszedł jednak na kolejną drogę – został posłem na Sejm. Dlaczego wybrał Polskę 2050 i poszedł Trzecią Drogą, co skłoniło go do startu w niedzielnych wyborach europejskich i o jakie sprawy bydgoskie zamierza walczyć w parlamencie – czy to w Warszawie, czy w Brukseli?

Błażej Bembnista: Idzie pan drogą od diagnostyka do polityka. Dlaczego właśnie w tym kierunku i dlaczego Trzecią Drogą?

Norbert Pietrykowski (poseł na Sejm z klubu Polska 2050 i kandydat KKW Polska 2050-PSL w wyborach do Parlamentu Europejskiego): Bo diagnostyka daje wyniki i polityka też może dawać wyniki. Polityka to przede wszystkim sprawczość. Uważam, że to taka trójetapowa droga – najpierw szkoła, potem biznes, a później polityka – jest odpowiednia. By nie było tak, jak w przypadku Funduszu Sprawiedliwości i przywłaszczania publicznych pieniędzy za wszelką cenę.

Polityka w życiu człowieka powinna być jednym z dalszych etapów. Ja nie poszedłem do niej dla pieniędzy – stąd też w wyborach do Parlamentu Europejskiego mam hasło “dotrzymuję słowa”. Swoją pensję poselską przekazuje na cele charytatywne i będę to kontynuował, gdy dostanę się do PE. Polityka to piękna rzecz, ale należy ją wartościowo używać dla celów wspólnych, nie jednostkowych.

Po udanej kampanii do Sejmu startuje Pan w niedzielnych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Patrząc na poprzednie głosowania oraz ich specyfikę, wydaje się, że dla Trzeciej Drogi to będzie raczej plebiscyt popularności po pół roku współrządzenia państwem?

Myślę, że ta koalicja pokazuje istotną rolę Trzeciej Drogi. Wprowadzamy w niej element spokoju i zawsze o tym mówimy. Chcemy iść do przodu i nie rozglądać się na lewo czy prawo, bo po to jest Trzecia Droga. Często słyszę, że nie ma trzeciej drogi – a ona jest. Można iść w lewo, można iść w prawo a można prosto – i to jest ten trzeci wybór.

Jesteśmy buforem, który stabilizuje koalicję i nadaje jej element spokoju. Myślę, że te wybory pokażą realne poparcie dla naszej formacji, bo w sondażach “skaczemy” z 14 do 7%. Jesteśmy potrzebni polskiej scenie politycznej, bo te dwa obozy – niektórzy je nazywają plemionami – bez naszego buforu doprowadziłyby do kuriozalnych scen w naszym parlamencie. Nawet jako posłowie siedzimy pośrodku i oddzielamy te dwa plemiona. Jesteśmy też potrzebni w Parlamencie Europejskim, bo nie wyobrażam sobie niektórych polityków PiS czy KO, by razem zasiedli tam w ławach.

Jakie jest zatem stanowisko Polski 2050 w sprawach dotyczących wpływu Brukseli na Polskę? Partia ma na sztandarach ekologię, ale Zielony Ład, jak i wzrost cen energii budzi emocje.

My twierdzimy – bądźmy sobą w Europie. To jest nasze hasło. Jesteśmy w Unii Europejskiej już 20 lat, więc musimy być traktowani podmiotowo. Będziemy mieli 53 parlamentarzystów – to znaczna siła, ale jeśli jest spójna i działa razem. Jeżeli my pójdziemy do Brukseli się kłócić, a wiemy jakie frakcje się tylko kłócą albo przystają na to, co proponują UE, to nic nie zyskamy. Musimy czasem postawić nasze warunki i iść w kierunku zgody.

Unia jest jedyną szansą dla rozwoju Polski. W obecnej sytuacji nie wyobrażam sobie, byśmy nie byli w jej strukturach; podobnie jak w NATO. Bardzo mnie zastanawia, dlaczego niektórzy tak straszą migrantami, a z drugiej strony strasznie pchają się do Brukseli. W stolicy Belgii także jest sporo migrantów, ale tam nie mają żadnych obaw. Chcą być w PE, nie oddawszy nawet złotówki z bardzo dużego wynagrodzenia.

Zapytam teraz o aktywność pana posła. Z interpelacji wynika, że kieruje Pan interpelacje na tematy dotyczące mieszkańców regionu, udało się zorganizować posiedzenie podkomisji stałej do spraw żeglugi śródlądowej w Bydgoszczy i Nakle. Co jeszcze udało się zrobić podczas pierwszego półrocza kadencji?

Mi na początku było bardzo ciężko. Nigdy nie byłem w żadnej polityce, nawet tej lokalnej. W jeden dzień przeszedłem z biznesu do ogólnokrajowej, warszawskiej polityki.

Zatem jak wygląda praca w Sejmie z perspektywy absolutnego debiutanta?

Pierwsze miesiące były dla mnie trudne, bo wówczas trwał ogromny dyskurs prawny. Nie jestem prawnikiem, więc wiele pojęć było dla mnie obce. Prawo to potężna wiedza – tak samo jak farmacja czy diagnostyka. Z jednej strony nie byłem w polityce, a z drugiej musiałem przyswajać wiedzę prawną, i to w mgnieniu oka. Teraz już mam większe doświadczenie.

Czym zatem chciałby Pan zajmować się w Parlamencie Europejskim?

Przede wszystkim ochroną zdrowia i żeglugą śródlądową; tym bardziej, że w województwie kujawsko-pomorskim są piękne projekty z nią związane, np. marina nad Wisłą w Starym Fordonie. Zdrowie – ono nie zna granic. Bez niego nie ma nic, bo gdy ktoś zachoruje to kończy mu się to codzienne, aktywne życie.

Konieczna jest profilaktyka. To, co dzieje się np. w kwestii e-papierosów – tak popularnych wśród dzieci i młodzieży – wymaga podjęcia walki. Nie może być tak, że są one produkowane i sprzedawane na każdym rogu. Ich palenie powoduje groźne choroby. Mamy też więcej wyzwań, chociażby to, że w zastraszającym tempie zwiększa się liczba Polaków chorujących na nowotwory.

Rozmawiałem o tym ostatnio z dyrektorem Centrum Onkologii. Mówił, że potrzebuje ono nowego obiektu, który podoła przyjmowaniu rosnącej liczby chorych.

Wystarczy wejść do szpitala i zobaczyć te tłumy. To są gigantyczne problemy. Wspomnę też o pladze boreliozy – choroby, która w bardzo cichy sposób atakuje organizm człowieka i często dowiadujemy się o niej w bardzo zaawansowanym stadium. Musimy walczyć o to, by wpisać badania przeciwko boreliozie do koszyka podstawowej opieki medycznej. To właśnie lekarze POZ leczą tę chorobę, dlatego trzeba im dać pełny panel możliwości. Dodam jeszcze kwestię szczepień przeciwko HPV, które odbywałby się w szkołach, oczywiście za zgodą rodziców. To jest proste do wprowadzenia – wystarczy umowa lekarza z placówką.


Prof. Janusz Kowalewski: Centrum Onkologii stało się perełką na arenie naszego kraju [PRZECZYTAJ WYWIAD]


Problemów w ochronie zdrowia jest mnóstwo i trzeba się nimi zająć. Ja się bardzo dobrze czuję w tej tematyce – spędziłem w niej całe życie. I to z powodzeniem, bo w naszym województwie nie ma osoby, która nie znałaby Vitalabo. Skończyłem analitykę medyczną na Akademii Medycznej. To uczelnia, której w Bydgoszczy już nie ma, gdyż została częścią Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Na szczęście wszystko idzie ku dobremu. Mam nadzieję, że wydział lekarski na Politechnice Bydgoskiej przyjmie pierwszych studentów. Bardzo się cieszę z tego faktu.

Obiecał pan, że swoje wynagrodzenie poselskie przeznaczy na potrzeby innych. Na co zatem trafiły pensje?

Na mnóstwo rzeczy, bo osób potrzebujących jest mnóstwo. Dopiero po ogłoszeniu mojej decyzji dostrzegłem, jak wiele ludzi potrzebuje jakiegokolwiek wsparcia. Pomogłem m.in. Towarzystwu na Rzecz Ziemi, Stowarzyszeniu Miłośników Starego Fordonu, akademii piłkarskiej Wisełka Bydgoszcz, najmłodszym bydgoszczanom z pieczy zastępczej MOPS, ale też osobom indywidualnym, np. chorym dzieciom. Organizuję też wycieczki do Sejmu dla grup szkolnych i senioralnych.

Szymon Hołownia powiedział takie piękne zdanie: “Państwo jest na tyle silne, na ile najsłabszy obywatel tego państwa jest silny”. I ja się z tym zgadzam, bo tak właśnie powinniśmy traktować państwowość i obywateli. Złotówka nie uzdrowi świata, ale nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku.

Jest pan członkiem dwóch istotnych z perspektywy Bydgoszczy zespołów parlamentarnych: Ziemi Bydgoskiej i remediacji terenów dawnego Zachemu – podkreśla poseł zresztą, że go powołał. Ten pierwszy ostatnio zebrał się trzy miesiące temu, a ten drugi wcale. Czy one w ogóle rozpoczną prace?

Natychmiast po 9 czerwca. Wpadliśmy teraz w “korkociąg wyborczy”, ciągle trwa kampania. Jest to zrozumiałe, że każda partia wystawia na czołowych listach swoich najlepszych kandydatów, bo polityka to gra zespołowa. Dla mnie to ogromny zaszczyt, że mam przyjemność startować w eurowyborach. To duże zobowiązanie wobec Polski 2050 i naszej koalicji.

Wracając do pytania: tematy remediacji terenów pozachemowskich i Ziemi Bydgoskiej powrócą po wyborach. Będziemy pracować organicznie – wesprę tę działania także z Europarlamentu. Byłoby to bardzo korzystne, ponieważ mamy jedyną, niepowtarzalną szansę, żeby pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy wykorzystać na sprawę Zachemu. Ostatnio miałem przyjemność rozmawiać na ten temat z prezydentem Rafałem Bruskim i on twierdzi to samo. To jest ten moment, jedyna szansa by otrzymać środki na remediację. Samorządy nigdy same z nią sobie nie poradzą. To bomba ekologiczna, która dotyczy całego naszego kraju. Jej skala jest ogromna jak teren dawnego zakładu. Musimy o niej mówić głośno i ją załatwić. Wszystko rozbija się o pieniądze, ale możemy je znaleźć w ramach KPO. Nie prześpijmy tego.

Czy po opisanej przez “Dziennik Gazeta Prawa” sprawie interpelacji w sprawie preparatu do leczenia zaćmy u psów, która okazała się dziennikarską prowokacją – nieistniejąca organizacja pozarządowa sprawiła, że partia dokładniej sprawdza próśby o interwencje?

My się uczymy. Jesteśmy nową partią, ale to w niczym nas nie tłumaczy. Nie sądziłem, że polityka jest tak trudna sama w sobie. Ja traktuję politykę jako odpowiedzialność, a jeżeli coś robię, to chcę robić to dobrze – czego przykładem jest Vitalabo Laboratoria Medyczne. Ale skoro się uczysz, to też popełniasz błędy.

Trzecia Droga zyskała trzy mandaty w wyborach do rady miasta. To dobry rezultat?

Trzecia Droga jest obecna w radzie miasta. Zachęcam jednak jej radnych, żeby zacieśniali związki koalicyjne i przekładali to, co mamy w Warszawie na bydgoskie podwórko. Niech przedstawiciele TD podejmują współpracę z prezydentem Rafałem Bruskim tak, by była ona jak najbardziej owocna. Nie doszkujmy się tutaj pojedynczych, drobnych interesów, ale patrzmy na całość. Zarówno polityka warszawska, jak i bydgoska to gra zespołowa. Musimy patrzeć na szersze dobro, a nie interes jednostki. Sugeruję radnym, żeby spoglądali na to tak, jak Szymon Hołownia, który zawsze mówi o współpracy. Musimy działać razem, by zrobić coś dobrego.

Rozumiem, że to komentarz do kandydatury Joanny Czerskiej-Thomas na prezydenta Bydgoszczy?

Ja byłem zwolennikiem tego, co zrobiliśmy w Warszawie – nie wystawiliśmy w niej swojego kandydata, ale otrzymaliśmy stanowisko wiceprezydenta. To się bardzo dobrze sprawdza. Mi ten wariant odpowiadał, ale decyzja, jaka zapadła w sprawie Bydgoszczy świadczy o pluralizmie naszej partii. Rozmawialiśmy, było głosowanie – członkowie zarządu regionu opowiedzieli się za wystawieniem kandydata. Ja to uszanowałem, bo większość to większość.

Dowiedziałem się, że trwały negocjacje pomiędzy Polską 2050 a KO i poruszano na nich wariant warszawski.

Trwały. Ostatecznie wyszło tak jak wyszło – może lepszy byłby jednak wariant warszawski. Tak to jest w polityce.

Na sam koniec – Hala Targowa. W lutym wystąpił Pan na sesji Rady Miasta Bydgoszczy dotyczącej obiektu. Niedawno zapowiedziano jego reaktywację, ale na razie widać, że dzierżawca “zmienia szyld i jedzie dalej” – zapowiedziano ponowne otwarcie strefy gastronomicznej. Z perspektywy przedsiębiorcy – jak sprawić, by bydgoszczanie znów kupili coś, co okazało się niewypałem?

Krytykować jest zawsze bardzo łatwo. W moim wystąpieniu zwróciłem się do krytyków, żeby przedstawili biznesplan i jak oni chcieliby rozwinąć halę. Nie usłyszałem żadnej propozycji czy chęci rozmowy ze mną. Do przetargu na dzierżawę zgłosiła się jedna firma – rozumiem ją, że teraz chce odzyskać zainwestowane pieniądze. Bardzo dobrze, że podejmuje ona drugą próbę. Nie możemy być wybredni, skoro nie ma innego chętnego.

Ja sam rozmawiałem z kilkoma restauratorami bydgoskimi, których poprosiłem o opinię. Wiem, że otrzymali oferty, by przejąć Halę, ale nie przyjęli ich ze względów finansowych. Trudno by było im po prostu to udźwignąć.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
6 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Leonard Borowski
Leonard Borowski
25 dni temu

To reklama czy wprost płatny wywiad? Panie Petrykowski, wy z Trzeciej nogi (a wiadomo co to …), nie jesteście żadnym „buforem”, a bandą oszustów… Dostaliście się do Sejmu zwłaszcza dzięki obiecywanemu „dobrowolnemu ZUS-owi”. No i gdzie on jest? Niech pan lepiej opowie, ile zarobił na przekręcie wszechczasów zwanym covid-19? Ściślej, ile wygarnął pan z naszych kieszeni za podawanie nieświadomym nie przebadanych substancji, przestępczo zwanych szczepionkami?

Slick
Slick
25 dni temu

Artykuł sponsorowany. Pietrykowski będzie robił w Brukseli to co mu każe kolejna Urszula von der Leyen.Będzie przyklepywał kolejne zielone łady. Wypowiedzi tego pana, w tym wywiadzie na temat „migrantów” to jakaś dziecinada. Facet żyje w bańce i nie ma zielonego pojęcia o czym mówi. Mam nadzieję że przegra z kretesem te wybory.

wuc dórzej wś
wuc dórzej wś
25 dni temu

Ten sługa bydgoskich deweloperów, a chyba ich wszystkich ma upublicznionych na sejmowych stronach jako swoich doradców społecznych, będzie się zajmował tym co będzie w ich interesie.

Bobik
Bobik
24 dni temu

Nie do końca pamiętam treść jego obecnych plakatów wyborczych, ale było tam coś o zaufaniu. Biorąc pod uwagę, że to już jego trzecie wybory w ostatnim czasie (został posłem), to raczej nie jest godny zaufania tych wyborców, którzy na niego głosowali jesienią.

goto
goto
24 dni temu

3 DROGA prowadzi do kieszeni jego i szymka hołownii i jego kolesi
dla nas do biedy i podwyzek

zainteresowany
zainteresowany
23 dni temu

Dałem szansę 3 drodze ale mnie zawiedli i na złość POPiSowi zagłosuję na Konfederację. Ktoś musi zrobić porządek z tym zielonym ładem i wymysłami, które nas tyle kosztują. Mieli skończyć z tym rozdawnictwem i socjalem to nam prąd i gaz podnoszą. A teraz co to ma być wybraliśmy ich na posłów a oni sobie uciekają do Brukseli. Mieli się zająć Polską a EURO im zaświeciło w oczach. Skandal