Nowy dyrektor bydgoskiego teatru zaprezentował plan działania instytucji. „To będzie teatr otwarty dla wszystkich”
Dodano: 07.09.2017 | 17:10Łukasz Gajdzis opowiedział o planach nie tylko na ten sezon, ale na najbliższe trzy lata swojej kadencji.
Na zdjęciu: W konferencji uczestniczyli przedstawiciele mediów, jak i osoby związane wcześniej lub obecnie z bydgoskim teatrem.
Fot. Justyna Wróblewska
Łukasz Gajdzis, nowy dyrektor Teatru Polskiego w Bydgoszczy w czwartek spotkał się z przedstawicielami mediów, by opowiedzieć o planach na swoją kadencję. A nowości podczas niej na pewno nie zabraknie.
Cieszące się sporym zainteresowaniem spotkanie rozpoczął od krótkiego przedstawienia siebie. – Występuję przed Państwem jako nowy dyrektor teatru i będę prowadzić ten teatr przez najbliższe trzy lata. Mam 33 lata i jestem aktorem, reżyserem teatralnym. Przez ostatnie trzy lata współtworzyłem teatr w Gnieźnie (…). W Bydgoszczy mieszkałem cztery i pół roku, tutaj debiutowałem. Wracam trochę do tego pierwszego miejsca – mówił Gajdzis. Po takim wprowadzeniu przyszedł czas na konkrety dotyczące działalności teatru w przeciągu najbliższych trzech lat, a szczególnie – w rozpoczętym kilka dni temu sezonie artystycznym. Podczas spotkania Teatr Polski w Bydgoszczy reprezentowały również zastępczyni Łukasza Gajdzisa, czyli Anna Kosmala oraz dramaturżka Daria Sowik.
Repertuar uzależniony od potrzeb i wieku
– Jedyny teatr w mieście powinien mówić wieloma językami, głosami. Ta polifoniczność będzie podstawą wokół której będziemy kreować najbliższe trzy sezony – mówił nowy dyrektor. Zapowiedział on również, że w przeciągu trzech lat w teatrze pracować będzie około 20 reżyserów. Według jego założeń, w każdym sezonie powstanie około sześciu nowych przedstawień oraz kilka projektów ministerialnych, a za każdy spektakl ma odpowiadać inna osoba. – Program zakłada bardzo szeroką perspektywę myślenia o różnych gatunkach teatralnych. Stylistycznie spektakle będą bardzo różne. Chciałbym skomunikować się z szeroką widownią mieszkająca szczególnie w Bydgoszczy i regionie. Wierzę też, że będziemy w stanie zainteresować naszą ofertą teatromanów z całej Polski – podkreślał Gajdzis.
Różnorodność prezentowanych spektakli będzie można zauważyć już podczas pierwszego sezonu teatralnego w trakcie jego kadencji. Do końca czerwca w gmachu teatru zaprezentowanych będzie siedem nowych przedstawień. Jako pierwszy, już w listopadzie, widzowie będą mogli zobaczyć teatralną adaptację głośnego tematu, jakim jest historia rodziny Beksińskich. Spektakl Michała Siegoczyńskiego zatytułowany tak samo jak książka Magdaleny Grzebałkowskiej, czyli „Beksińscy. Portret podwójny” ma być alternatywną, nieopowiedzianą wcześniej historią poruszającą problem samotności człowieka. Intelektualną ucztą ma być również spektakl Wojciecha Farugi pt. „Maria Antonina” opowiadający zachowanie habsburskiej księżniczki, a zarazem prowokujący do przemyśleń o jej etyczności i łatwości z jaką przychodzi ludziom osądzanie innych. Widzów szukających w teatrze przede wszystkim rozrywki powinna zadowolić „Komedia omyłek” Williama Szekspira w reżyserii francuskiego twórcy Jeana Philippe’a Salério’a znanego z lżejszych produkcji.
W tym sezonie artystycznym w teatrze pojawią się również spektakle adresowane do konkretnych grup wiekowych. Próbą dotarcia do młodzieżowej widowni ma być spektakl „Balladyna” w reż. Justyny Łagowskiej odczytany w nowoczesnej formule. Natomiast bajkę dla najmłodszych widzów stworzą topowi twórcy w teatrze dziecięcym, czyli Maria Wojtyszko oraz Jakub Krofta. Sparafrazowaną baśnią dotykającą współczesnych kategorii piękna ma być „Kopciuszek” w reż. Łukasza Gajdzisa.
Poszerzanie repertuaru uzależnione jest od możliwości finansowych teatru. – Najbardziej martwię się o fundusze – przyznał Gajdzis.
„Biała Karta” dla młodych twórców
Nowością w trakcie kadencji nowego dyrektora ma być program „Biała Karta”, który z powodzeniem realizowany jest już w kilku polskich teatrach. Polega on na zapraszaniu do teatru młodych, jeszcze nieznanych twórców utożsamianych z niebanalną i nieoczywistą perspektywą widzenia świata. – W tworzeniu programu na trzy lata uwzględniamy debiutujących artystów, którzy swoimi spektaklami wzbogacą repertuar Teatru Polskiego o polifoniczność i różnorodność – mówi dyrektor i dodaje: – Uważam, że instytucje powinny dawać szansę młodym ludziom.
Pierwszą zaproszoną osobą jest Dorota Androsz, która występowała jako aktorka na deskach bydgoskiego teatru w latach 2000-2005. Pod koniec tegorocznego sezonu zaprezentuje się ona widzom w roli reżyserki spektaklu „Koniec miłości” opowiadającego o trudnej, niemalże toksycznej miłości.
Zespół aktorski w niepełnym składzie
Nurtującą kwestią związaną z bydgoskim teatrem jest skład zespołu aktorskiego. Wraz z zakończeniem kadencji poprzedniego dyrektora Pawła Wodzińskiego pojawiały się informacje o odejściu ponad połowy aktorów. [CZYTAJ WIĘCEJ] Jak się okazuje, z zespołu odeszło łącznie 10 z 19 osób. Gajdzis podkreśla, ze nie wszystkie odejścia mają związek ze zmianą dyrektora. – Każdy podejmuje swoją decyzję. Ja tego nie oceniam – komentuje Gajdzis i dodaje, że nie wyklucza powrotu tych aktorów, jeśli będzie obopólna zgoda na współpracę. Wiadomo już, że na pewno będzie można ich oglądać w kolejnych odsłonach wcześniej prezentowanych spektakli. Aktorzy, którzy odeszli, mają występować na zasadach gościnnych.
Do obecnego składu zespołu jak na razie doszły dwie aktorki: Michalina Rodak z teatru w Gnieźnie oraz bydgoszczanka Emilia Piech. Kolejne osoby mają być przyjmowane stopniowo. – Na komponowanie nowego zespołu mam cały sezon. Nie podejmuje kroków nagłych (…). Chciałbym pozyskać jak najlepszych aktorów, a nie medialnych – mówi dyrektor teatru. Dodaje on również, że w najbliższych latach w bydgoskim teatrze pojawi się wielu twórców, którzy pracowali tutaj w czasach dyrektora Pawła Łysaka.
Festiwal Prapremier w innej formule
Istotnym tematem związanym z funkcjonowaniem bydgoskiej sceny od kilku miesięcy była przyszłość Festiwalu Prapremier. W lipcu informowaliśmy Was, że impreza prawdopodobnie się odbędzie. [CZYTAJ WIĘCEJ] Nowy dyrektor potwierdził to podczas czwartkowego spotkania. – Początkowo był to temat trudny (…). Pomyślałem, że Festiwal Prapremier to nie jest czyjś festiwal, który można sobie tak prosto odwołać. To jakaś wartość w Bydgoszczy, wartość nadrzędna nienależąca do konkretnych osób. Stąd pojawił się we mnie wewnętrzny bunt i pragnienie, by taki festiwal przygotować mimo wszystko – mówił Łukasz Gajdzis, który zaprezentował główne założenia imprezy. W tym roku odbędzie się ona pod nazwą Festiwal Prapremier – Premiery Nie/chciane.
Skąd się ona wzięła? – Nazwa narodziła się z chęci pokazania na scenie tego, co często teatr publiczny odrzuca w swoim repertuarze, a czego widzowie oczekują. Przewodni motyw – nie/chcenie – będzie ujęty w dwóch znaczeniach: po pierwsze poprzez prezentowanie niedocenianych i wypieranych gatunków takich jak kabaret, teatr ruchu, teatr dla „najnów”, spektaklu muzyczny wykorzystujący muzykę disco-polo czy teatr amatorski. Po drugie motyw nie/chcenia przedstawimy również jako konkretne opowieści o byciu wykluczonym i wykluczaniu – wyjaśniają przedstawiciele bydgoskiego teatru i dodają, że nawiązuje ona również do podejść różnych osób dotyczących imprezy. – Jedni jej chcieli, a drudzy nie – mówi Gajdzis.
Tegoroczny festiwal odbędzie się w dniach 13-22 października. – To pierwszy festiwal zorganizowany w tak krótkim czasie, w przeciągu zaledwie miesiąca – podkreśla Gajdzis. Stworzenie imprezy będzie kosztować około 700 tysięcy złotych. Większość środków pochodzi z Urzędu Miasta w Bydgoszczy. Niewykluczone, że festiwal finansowo wesprze również marszałek województwa, z którym rozmawiał o tym dyrektor teatru. [Dokładny program tegorocznej edycji festiwalu pojawi się na naszym portalu już wkrótce].
Kadencja pod znakiem remontu
Planowany od kilku lat remont bydgoskiego teatru już wkrótce może dojść do skutku. Chce tego obecny dyrektor instytucji, który zapewnia, że wraz ze swoją zastępczynią Anną Kosmalą ma doświadczenie i wiedzę w pisaniu projektów o unijne dofinansowanie. – Mam to w sercu. Myślę, że młody dyrektor z dużą siłą powinien remont zrobić. Czynie ukłon do wcześniejszego dyrektora, który projekt przygotował. Wiem, że jest prawie gotowe już pozwolenie na budowę. Chcielibyśmy przeprowadzić remont w ciągu najbliższych trzech lat, czyli w ostatnim momencie, kiedy tak naprawdę środki unijne są. Rozmawiałem o tym z prezydentem. Wstępne zapewnienie w tej kwestii otrzymałem – mówił Gajdzis.
Warto przypomnieć, że budynek teatru został wybudowany w 1949 roku i od tego czasu nie przeszedł gruntownego remontu. Przebudowy wymaga m.in. duża scena, foyer czy szatnie. Inwestycja może być zrealizowana ze środków unijnych, więc jej wartość nie może przekroczyć 5 mln euro.
Według założeń dyrektora, remont placówki trwałby około jednego sezonu artystycznego. Wtedy przedstawienia realizowane byłyby w nieremontowanych w tym czasie salach teatru, w innych budynkach na terenie miasta lub w okolicznych miejscowościach. Łukasz Gajdzis porównał remont z budową drogi: – Będą objazdy, będzie ciężko się jeździło, będą brudne samochody, ale jak to się zrobi, to nikt nie pamięta, że prowadziło się budowę. Jest pięknie, jesteśmy zadowoleni – mówił.
Jak to wyjdzie w praktyce? Tego dowiemy się wkrótce.
- Wojewódzkie Obchody Dnia Pamięci Ofiar Stanu Wojennego [PROGRAM] - 11 grudnia 2024
- 5 przykładów, jak fundusze europejskie zmieniają nasz region [ZDJĘCIA] - 11 grudnia 2024
- Dorsz, mintaj, a może miruna – jakie gatunki do ryby po grecku? - 10 grudnia 2024