Obok siebie, ale daleko od porozumienia. Prezydent i biskup wymieniają się pismami
Dodano: 07.09.2019 | 16:41Na zdjęciu: Prezydent Rafał Bruski i biskup Jan Tyrawa nie szczędzą sobie uszczypliwości.
Fot. Stanisław Gazda/archiwum
Choć ratusz i Katedrę Bydgoską dzieli zaledwie jedna uliczka, to dawno relacje między prezydentem a biskupem nie były tak dalekie od ideału. Trwa bowiem wymiana korespondencji między Rafałem Bruskim a bp. Janem Tyrawą. Zwierzchnik diecezji nie godzi się na ograniczenia ruchu w rejonie Starego Rynku, które wkrótce mają obowiązywać, a rozmowy w ich sprawie toczyły się przez wiele miesięcy.
Zapowiadane od kilku tygodni zmiany w ścisłym centrum miasta mają zostać wprowadzone w niedzielę, 8 września. Niemożliwy będzie ruch samochodów na Starym Rynku oraz na fragmentach przyległych ulic – między innymi w okolicach Fary. Przy ul. Farnej pozostawiono dwa miejsca dla gości kościoła, ale ruch wokół świątyni będzie zakazany. Przepisy nie obejmują jednak pojazdów dojeżdżających do garaży parafii. W pierwszych dniach września biskup Jan Tyrawa skierował pismo w tej sprawie do prezydenta Bruskiego, twierdząc, że taka decyzja narusza wolność Kościoła, utrudniając organizację mszy, uroczystości czy obsługę interesantów.
W czwartek biskup otrzymał odpowiedź od Bruskiego i po kilku godzinach przygotował ripostę w kierunku ratusza. Prezydent podtrzymuje bowiem swoją decyzję o ograniczeniu ruchu, tłumacząc ją oczekiwaniami mieszkańców i nie zamierza dla bp. Tyrawy czynić wyjątków od nowych zasad. – Wprowadzone zmiany sprawią, iż przestrzeń Starego Miasta będzie bezpieczniejsza i atrakcyjniejsza dla mieszkańców i turystów, a ograniczenia dotyczą w równym stopniu wszystkie podmioty funkcjonujące na Starym Rynku – tłumaczy Bruski.
Bp. Tyrawa w najnowszym piśmie pyta jednak Bruskiego, czy podczas konsultacji społecznych padło pytanie o możliwości dojazdu do katedry, kurii i jego mieszkania i jak rozłożyły się odpowiedzi. Sam jednak w konsultacjach nie zabierał głosu, co czynili chociażby przedsiębiorcy ze Starego Rynku. Teraz ma żal do Bruskiego, że ten „w całym swoim wywodzie nie porusza problemu, że swoją decyzją uniemożliwia mu dojazd do jego garażu i mieszkania, nie mówiąc o tym, że nikt nie ma prawa do niego dojechać”.
– Ulica Farna jest przejezdna, czego dowodem jest wyznaczenie dla niej dwóch miejsc postojowych do katedry, chodzi tylko o skręt z niej w lewo i ten sam wyjazd – przekonuje biskup. Przy wspomnianym skręcie w lewo rzeczywiście widnieje znak zakazujący ruchu, jednak pod nim znajduje się tabliczka, że… nie dotyczy to pojazdów dojeżdżających do garaży parafii.
Nie tylko garaże
Tak jak w swoim pierwszym piśmie Tyrawa „ze zdumieniem i pewnym niedowierzaniem” przyjął decyzję od zmianach w organizacji ruchu w rejonie Starego Rynku, tak teraz Bruski użył tych samych słów, aby opisać swoją reakcję na zarzut biskupa, jakoby decyzja prezydenta uniemożliwiała dojazd do katedry straży pożarnej czy karetkom pogotowia. – Nie jest to prawda – komentuje krótko Bruski. Prezydent przypomina też, że wiele osób zwracało mu uwagę na niezgodne z przepisami wykorzystanie terenu w otoczeniu katedry jako miejsc parkingowych. – Widok niekiedy nawet kilkunastu nielegalnie parkujących samochodów w odległości kilku metrów od ścian tego zabytkowego obiektu był niezrozumiały, tym bardziej, że miało to miejsce najczęściej w godzinach, w których nie odbywały się nabożeństwa – wspomina Bruski. Biskup odpowiada jednak, że to odpowiednie służby nie potrafiły wyegzekwować uprawnień do postoju w tym miejscu. – A nawiasem mówiąc, parkowali na tym terenie także urzędnicy Pana urzędu – zauważa Tyrawa.
Prezydent i biskup wypominają sobie także kwestię odszkodowania za grunt zajęty pod ciąg pieszy wzdłuż Brdy. Miasto zaproponowało, aby w zamian własność gruntów wokół katedry przenieść na rzecz kurii. Ta odmówiła i – jak zaznacza Bruski – zażądała wypłaty odszkodowania w gotówce w kwocie ponad 1,6 mln zł. Tyrawa prezentuje inny pogląd na tę sytuację. – Jest to kwestia sporna, bowiem mieliśmy przyjąć grunty wokół katedry poza drogą wokół katedry, która jest drogą publiczną, i tak nie mielibyśmy żadnej możliwości odpowiadać za to, co się na niej dzieje. Cena za te grunty w określonej wysokości nie jest dowolnym wymysłem ekonoma diecezji, tylko zostało to wyliczone przez zewnętrzne organa i w pewnym momencie potwierdzone również w podobny sposób na zlecenia Pana urzędu – odpowiada Tyrawa.
Wzajemny żal
Tak jak biskup przekonuje, że ma żal do prezydenta za rzekome uniemożliwienie dojazdu do garażu, tak Bruski jako „bolesne i krzywdzące” odbiera słowa Tyrawy, który stwierdził, że decyzja prezydenta „naruszyła wolność Kościoła”. – Pamiętam, gdy podobne zarzuty padały wobec władz komunistycznych utrudniających funkcjonowanie Kościoła Katolickiego w Polsce. Nie spodziewałem się, że także ja stanę się ich adresatem – napisał Bruski, dodając, że jest przekonany, iż konieczność dostosowania się do nowej organizacji ruchu nie zachwieje fundamentami tak silnej instytucji, jaką jest Kościół.
Niezgoda między prezydentem a biskupem sięga nawet kwestii dostarczenia listu. Bruski zarzucił bowiem bp. Tyrawie, że ten upublicznił list do prezydenta zanim pismo trafiło do adresata. – W związku z tym pozwolę sobie moją odpowiedź także upublicznić, przy czym uczynię to dopiero po dostarczeniu jej do kurii – stwierdził Bruski. Biskup zapewnia jednak, że wina w tej kwestii nie leży po jego stronie – Prawda jest taka, że list zaraz po jego napisaniu osobiście przez jednego z pracowników kurii został zaniesiony do pana kancelarii, a dopiero później upubliczniony – odpowiada bp. Tyrawa.
- ABRAMCZYK Polonia Bydgoszcz znowu gromi! - 26 czerwca 2025
- LIVE: ABRAMCZYK Polonia Bydgoszcz – Moonfin Malesa Ostrów Wielkopolski NA ŻYWO - 26 czerwca 2025
- Dziadkowie z Wehrmachtu. Nowa wystawa w Młynach Rothera - 26 czerwca 2025