Spór o parkowanie przy Katedrze Bydgoskiej trafił do policji i prokuratury. Biskup Tyrawa do końca walczył o przywileje
Dodano: 30.12.2021 | 16:51Na zdjęciu: Biskup Jan Tyrawa przestał być ordynariuszem Diecezji Bydgoskiej w połowie maja. Wcześniej przez wiele miesięcy toczył bój o parkowanie przy Katedrze Bydgoskiej z prezydentem miasta.
Fot. Szymon Fiałkowski
Głośna sprawa sporu bydgoskiego ratusza z kurią o nową organizację ruchu w ścisłym centrum miasta i dojazd do Katedry Bydgoskiej znalazła swój cichy finał w prokuratorskich gabinetach. I to już po odwołaniu biskupa Jana Tyrawy, który przez wiele miesięcy domagał się przywilejów związanych z dotarciem do Fary.
To właśnie były już biskup Tyrawa był inicjatorem licznych sprzeciwów wobec wprowadzonej na początku września 2019 roku organizacji ruchu na Starym Rynku i w jego najbliższym sąsiedztwie. Problem w tym, że – jak wielokrotnie pisaliśmy – ani on, ani żaden z jego przedstawicieli nie wziął udziału w konsultacjach społecznych przed jej wdrożeniem. Nie przeszkodziło mu to jednak w formułowaniu zarzutów, że wspomniana koncepcja narusza „wolność Kościoła”, a także utrudnia bieżące funkcjonowanie parafii. W toku dyskusji padały również absurdalne argumenty o utrudnianie dojazdu pod katedrę nawet… służbom ratunkowym, co szybko jednak weryfikowała rzeczywistość. Choćby gdy strażacy interweniowali – jeszcze w 2019 roku – w rejonie Fary wskutek silnego wiatru.
Tyrawa swoich sojuszników znalazł wśród związanej z kurią Akcji Katolickiej Diecezji Bydgoskiej, która wystosowała elektroniczną petycję podpisaną przez kilkaset osób. W jej opisie znalazły się jednak kłamstwa – chociażby o braku konsultacji społecznych. Co więcej, na podstawie archiwalnych zdjęć udowodniliśmy, że zakaz ruchu wokół Fary funkcjonował od wielu lat i nie jest pomysłem nowym, ergo – wymierzonym w biskupa i jego przedstawicieli. Co równie istotne – nowa organizacja umożliwiała dojazd do garaży znajdujących się na zapleczu katedry. Gwarantowała również dwa miejsca parkingowe dla wiernych (choćby pary młodej) przy ulicy Farnej.
Mimo to, kuria w dalszym ciągu domagała się zmiany oznakowania wokół kościoła i umożliwienia tam między innymi parkowania. Sprawa nabrała wymiaru politycznego, bo w sukurs Tyrawie przyszedł Jarosław Wenderlich, szef klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości, później także wiceminister w kancelarii premiera. Skierował do wojewody Mikołaja Bogdanowicza pismo z wnioskiem o kontrolę rozwiązania przeforsowanego przez administrację prezydenta Rafała Bruskiego. Służby wojewody uznały, że w kilku miejscach bydgoski magistrat popełnił błędy. Bruski się z tą diagnozą nie zgodził, a wydawało się, że całą sprawę zamknęła zawieszona na wjeździe pod Farę tablica „Droga pożarowa”.
Parkowanie przy Katedrze Bydgoskiej na biurku prokuratorów
Tymczasem – jak się okazało – biskup Tyrawa dalej drążył temat i postanowił o sprawie poinformować… prokuraturę. Kanclerz kurii doniósł, że poprzez nową organizację ruchu prezydent Bruski „złośliwie przeszkadzał publicznemu wykonywaniu aktu religijnego”. A sam biskup ma przez to problem z dojazdem do mieszkania i wykonywaniem obowiązków. Sprawą ostatecznie zajęła się policja i prokuratura w Elblągu (wcześniej dokumenty trafiły do prokuratury Bydgoszcz-Południe, a następnie do Gdańska).
Prokuratorzy z Elbląga skontaktowali się z ratuszem już zimą 2021 roku. Elbląska komenda – w czerwcu, a więc już po odwołaniu (12 maja – dod. red.) biskupa Tyrawy. W złośliwy sposób skomentował to zresztą w piśmie do zastępcy komendanta miejskiego w Elblągu mł. insp. Marcina Grabowskiego prezydent Bruski. Na pytanie, kto może być świadkiem w tej sprawie, wskazał właśnie Tyrawę. „Nie jest mi znane miejsce pobytu księdza biskupa, gdyż tak szybko opuszczał zajmowany urząd po rezygnacji złożonej na ręce Ojca Świętego – Papieża Franciszka (zapewne w związku z ukrywaniem zjawiska pedofilii), że nie zdążył się pożegnać nie tylko ze mną, ale i wiernymi” – ironizował w liście prezydent miasta. Załączył także dokumentację związaną z nową organizacją ruchu na Starym Rynku i w jego okolicach.
Ostatecznie – jak poinformował portal bydgoszcz.wyborcza.pl – prokuratorzy z Elbląga umorzyli postępowanie już 17 lipca. Nie doszukali się bowiem w działaniach miejskich urzędników czynów zabronionych. Jak przekazał prokurator Sławomir Karmowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Elblągu, postanowienie o umorzeniu uprawomocniło się. Również reprezentujący kurię mecenas Edmund Dobecki (współpracujący już z nowym biskupem Krzysztofem Włodarczykiem) zapowiedział, że „sprawa jest zamknięta”.
- Brawurowa ucieczka ulicami i chodnikami miasta. Sprawca zmyślił historię o kradzieży auta - 28 kwietnia 2022
- Pijany motocyklista doprowadził do zderzenia w parku przemysłowym. Tragedia była o krok - 28 kwietnia 2022
- Zabytkowe kamienice w Bydgoszczy idą do renowacji. W tym roku tylko trzy - 28 kwietnia 2022