Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

PiS nie odpuszcza w sporze o medale Kazimierza Wielkiego. Wiele mocnych słów pod adresem Matowskiej i koalicji

Dodano: 28.03.2019 | 14:14

Na zdjęciu: Radni PiS zorganizowali w czwartek konferencję prasową przed wejściem do ratusza.

Fot. Szymon Fiałkowski

Rada Miasta Bydgoszczy głosami polityków Koalicji Obywatelskiej i Sojuszu Lewicy Demokratycznej zdecydowała w środę o przyznaniu medali Kazimierza Wielkiego. W gronie wyróżnionych zabrakło prof. Romana Kotzbacha, którego kandydaturę przedstawiło Prawo i Sprawiedliwość. Teraz politycy partii będącej w mieście opozycją kierują protest do przewodniczącej rady Moniki Matowskiej i zapowiadają rozważenie wniosku o odwołanie jej.

Spór o tegorocznych laureatów medali ujrzał światło dzienne tydzień temu, gdy poinformował o nim radny PiS Paweł Bokiej. W trakcie rozmów na temat medali radni rządzącej koalicji nie zgodzili się, aby wyróżniony został prof. Roman Kotzbach, tłumacząc to kontrowersjami dotyczącymi jego osoby. Lekarz i działacz opozycyjny z lat PRL ostatnimi czasy angażował się po prawej stronie sceny politycznej, co – jak tłumaczył przewodniczący klubu radnych Koalicji Obywatelskiej Jakub Mikołajczak – powoduje wspomniane kontrowersje wśród radnych tego ugrupowania i ich elektoratu. Dlatego też w przedstawionym przez przewodniczącą rady Monikę Matowską projekcie uchwały dotyczącym wyróżnionych nazwiska Kotbzacha zabrakło. Matowska tłumaczyła wówczas, że należy spytać radnych, dlaczego tak uznali. Dodawała też, że jeśli są jakiekolwiek kontrowersje, to także dla osoby, która miałaby otrzymać medal, lepiej, żeby je wyjaśnić i ewentualnie przyznać wyróżnienie za rok.

Radni PiS nie zdecydowali się przedstawić innej kandydatury. W środę przewodniczący ich klubu Jarosław Wenderlich zaproponował zniesienie punktu dotyczącego medali Kazimierza Wielkiego z porządku obrad. Ten pomysł nie zyskał aprobaty i kiedy doszło do głosowania nad trzema pozostałymi kandydaturami (obchodzącym 70-lecie BKS Chemik, Muzeum Mydła i Historii Brudu oraz historykiem i dyrektorem Muzeum Kanału Bydgoskiego Tomaszem Izajaszem) przedstawiciele PiS nie oddali głosów. Dzień po sesji zorganizowali przed wejściem do ratusza konferencję prasową.

To kuriozalna sytuacja – mówiła Grażyna Szabelska. – Uznajemy akt odrzucenia kandydatury prof. Romana Kotzbacha za swoiste odrzucenie zasad demokracji. Wyrażamy głębokie zaniepokojenie tą bezwzględną postawą negacji – stwierdziła radna, dodając, że złamano zwyczaj, zgodnie z którym do tej pory wszystkie kandydatury wypracowywano w drodze negocjacji i następnie przyjmowano przez aklamację. – Odrzucenie bez żadnego umotywowania kandydatury prof. Kotzbacha jest przejawem swoistego nowego totalitaryzmu w bydgoskim samorządzie – dodała.

Również Bogdan Dzakanowski przypomniał, że w poprzednich latach wybór wyróżnionych odbywał się bez kontrowersji. Jego zdaniem znaczną część winy za obecną sytuację ponosi Matowska, który funkcję przewodniczącej pełni od początku obecnej kadencji. – Nie radzi sobie z posiedzeniami. Łamie zasady demokracji, nie zna przepisów prawa i regulaminów, deprecjonuje wypowiedzi radnych – wyliczał radny PiS. Andrzej Młyński stwierdził za to, że środowa decyzja to „powrót do czasów PRL”.

Zniesmaczenie wobec pominięcia prof. Kotzbacha wyrazili także przedstawiciele stowarzyszenia Idee Solidarności 1980-89 oraz Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w PRL – Przymierze. – Chcielibyśmy wiedzieć, co było przyczyną. Domagamy się, aby rada miasta przedstawiła swoje argumenty. Profesor otrzymał już wiele wyróżnień, a swoim mieście nie jest godny nadania medalu? – pytała przewodnicząca pierwszego z wymienionych stowarzyszeń Barbara Wojciechowska. Prezes drugiego z nich, Jan Raczycki, dodawał – PO i SLD zachowują się dla nas jak typowe lewactwo. Torpedują nasze działania, nie dopuszczają ludzi, którzy walczyli o demokratyczną Polskę, podczas gdy sami z tej wolności korzystają. To my wysunęliśmy kandydaturę prof. Kotzbacha. Teraz mamy wrażenie, że wszyscy, którzy są z prawej strony sceny politycznej są marginalizowani.

PiS nie odpuszcza w sporze o medale Kazimierza Wielkiego. Wiele mocnych słów pod adresem Matowskiej i koalicji

Zobacz również:

Superkomisje odchodzą w przeszłość. Radni wychodzą z półrocznego impasu

W ramach protestu zrzeczenie się wyróżnienia zapowiedział laureat medalu Kazimierza Wielkiego sprzed dwóch lat Andrzej Mazurowicz. Zrobi to, jeśli czwartkowy apel nie przyniesie skutku. Również inny działacz Solidarności, wyróżniony w 2011 roku Jan Perejczuk skrytykował decyzję rady. – Kto jest bardziej godny niż Roman? Gdy ja dostawałem medal, to wówczas była zgoda między radnymi. Teraz działa to na zasadzie „kto nie myśli tak jak my, jest człowiekiem drugiej kategorii”.

Jak zaznaczyła Szabelska, organizatorzy konferencji nie mają żadnych wątpliwości co do słuszności przyznania medali pozostałym tegorocznym kandydatom. – Protest odnosi się do pani przewodniczącej, która wczoraj przestała reprezentować wszystkich radnych rady miasta. Decyzja o ewentualnym wniosku podającym w wątpliwość dalsze funkcjonowanie pani Matowskiej jako przewodniczącej nie została jeszcze rozpatrzona przez nasz klub, ale na pewno trzeba będzie ją rozważyć – zapowiedziała.

Nadzieje przedstawicieli PiS-u i wypowiadających się stowarzyszeń rozwiał krótko po konferencji Lech Zagłoba-Zygler, który wobec odbywającego się akurat spotkania Matowskiej został przez dziennikarzy zapytany, czy jest szansa na zmianę decyzji. – W tym roku na pewno nie. Ona została wczoraj podjęta. Odbyło się głosowanie i jednoznacznie pokazało, że te trzy wyróżnienia zostały zaakceptowane.

Jak tłumaczy wiceprzewodniczący rady miasta, co roku napływa wiele kandydatur i trzeba wybrać „najpotrzebniejsze, najbardziej wiarygodne i najciekawsze”. W tym roku liczbę wyróżnień ograniczono do trzech, gdyż zdaniem radnych zbyt duża ilość przyznawanych medali obniżała rangę nagrody. Pytany, czy aktywność polityczna prof. Kotzbacha miała znaczenia przy podejmowaniu decyzji, Zagłoba-Zygler odpowiada: Trudno mi powiedzieć. Ja tego nie brałem pod uwagę. Uznałem, że te trzy są najlepsze. Propozycji co roku było mnóstwo i zawsze była kwestia wyboru. W następnych latach będzie podobnie i niewykluczone, że postać lub organizacja zgłoszone przez PiS zostaną przyjęte – zapowiada Zagłoba-Zygler.

Medale Kazimierza Wielkiego mają zostać przyznane podczas kwietniowej sesji rady miasta, która co roku odbywa się z okazji urodzin miasta 19 kwietnia.

Sebastian Torzewski