Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

PiS: „Radnych PO nie interesuje sytuacja bydgoszczan”

Dodano: 28.11.2017 | 18:35
Tomasz Rega

Radni PO i PiS mówią o sytuacji w mieście

Na zdjęciu: Radny Tomasz Rega krytykował radnych PO

Fot. Sebastian Torzewski

Radni Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości we wtorek mówili o sytuacji w mieście. 

Na początku konferencję zwołali radni PO. Szefowa koła Monika Matowska wyliczała skutki wprowadzonej przez rząd reformy edukacji. – Subwencja wynosi ok. 5 mln zł, co oznacza wzrost o 1,5 mln, ale miasto musi wydać na reformę 12 mln zł. To oznacza, że resztę środków będą musieli wyłożyć bydgoszczanie, a z reformy zadowoleni nie jesteśmy – mówiła radna Matowska. Wspominała, że inne samorządy otrzymały większą subwencję. W Bydgoszczy ta suma jest niższa. – Z tego co wiem, prezydent Bydgoszczy zwracał się z pismem do Ministerstwa Edukacji z informacją, jak ta subwencja była wyliczana – dodawała szefowa koła radnych PO.
Zaniepokoiła ją też propozycja zmian w ordynacji wyborczej, którą forsuje partia rządząca. I wyliczała: – Obawiamy się zmniejszenia czynnego i biernego prawa wyborczego, będzie większa liczba okręgów wyborczych, co sprawi że komitety bezpartyjne będą miały mniejsze szanse na wejście – dodawała. Niepokoi ją też ograniczenie możliwości do głosowania przez osoby niewidome i niedosłyszące, co niesie likwidacja głosowania korespondencyjnego. Radny Jakub Mikołajczak wtórował: – Dużym problemem dla Bydgoszczy jest to, że nikt ze środowiska bydgoskiego nie znalazł się w rządzie. Warszawski wiceminister obrony Bartosz Kownacki w ogóle nie czuje się związany z Bydgoszczą.

Podkreślał, że z zaniepokojeniem obserwuje perturbacje przy budowie drogi S10. – Eksperymentowanie z tworami, które dotąd nie były używane przy budowie dróg sprawi, że ona długo nie powstanie i Bydgoszcz zostanie odcięta od tego ważnego węzła – mówił radny Mikołajczak. Podawał potem przykład Kolei Dużej Prędkości i jak wskazywał – propozycja trasy przedstawiona przez Forsal ma przebiegać przez Grudziądz, Toruń i Włocławek, co sprawi że Bydgoszcz zostanie ominięta.

Na zarzuty odpowiedzieli radni Prawa i Sprawiedliwości. – W naszym przekonaniu radni miasta Bydgoszczy powinni skupić się na najważniejszych sprawach dla miasta i dla mieszkańców. My to czynimy, przedstawiamy na każdej sesji merytoryczne argumenty i możliwości lepszych rozwiązań, natomiast nie spotykamy się ze zrozumieniem rządzącej koalicji – powiedział radny Mirosław Jamroży, szef radnych PiS. I podawał konkretne kwoty, jakie zostały przekazane przez posłów partii rządzącej na rzecz m.in. bydgoskich szpitali, tj. ponad 360 mln zł dla szpitala im. Biziela i kolejnych 15 mln dla szpitala im. Jurasza. Wymierne pieniądze zostały także przekazane na inwestycje drogowe: remont ul. Grunwaldzkiej (przekazanych ok. 130 mln zł) i ul. Kujawskiej. Pytał też, jaką dużą inwestycję w mieście udało się zrealizować za kadencji prezydenta Rafała Bruskiego. – Odpowiem Państwu: nie ma takiej inwestycji! Większość z nich została przeniesiona na 2018 rok, czyli rok wyborczy – dodawał. I jednocześnie wyliczał: w budżecie miasta zapisano 48 mln zł na renowację dróg osiedlowych, a prezydent nie potrafił wydać 17 mln zł. – Nasze obawy dotyczące inwestycji potwierdzają się. W 2017 r., było zapisanych 476 mln zł, wydano niespełna 7,3% środków. Kiedy skarbnik Bydgoszczy przedstawiał budżet na 2017 r., mówił o wspaniałym, niepowtarzalnym budżecie – dodawał radny Jamroży. Wypomniał także inwestycję drogową przy ul. Glinki. – Nie dość, że właściciele firm ponoszą straty, to jeszcze mieszkańcy stoją w gigantycznych korkach i to przy tej jednej inwestycji.

Radny Tomasz Rega natomiast apelował do radnych PO: – Zamiast zajmować się sprawami mieszkańców, jak np. taryfa wodno-ściekowa, czy sprawy komunalne, drogowe, zajmują się tematami wagi państwowej. Zejdźcie z chmur na ziemię i spytajcie się mieszkańców Bydgoszczy, po co wy jesteście. W jego opinii, radni PO nie widzą tego, że bydgoski sport leży. – Kiedy są wspomnienia po Polonii Bydgoszczy, czy sytuacja w Zawiszy, gdzie młodzi zawodnicy muszą grać poza miastem – wspominał. W opinii Regi, radnych koalicji rządzącej miastem nie interesuje nierówny podział środków finansowych między Bydgoszczą i Toruniem.

Jesteśmy w przeddzień pierwszego czytania projektu budżetu na 2018 rok. Nie wiemy, jaka będzie realizacja tego budżetu. Chcemy pokazać bydgoszczanom, że to jest nierealny budżetdodawał radny Jamroży.
W Bydgoszczy panuje bardzo zły obyczaj wprowadzony przez prezydenta Bruskiego. Najpierw pan prezydent spotyka się z własnym gronem, następnie dochodzi do rozmów w koalicji, a na końcu zwoływana jest konferencja prasowa i my dyskutujemy medialnie na ten temat. Nie mówię, że pan prezydent ma nam pokazać cały budżet, ale mógłby przyjść do nas i powiedzieć o pewnych tezach i założeniach budżetu nam – wtórował Tomasz Rega.

Szymon Fiałkowski