Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Pizza i gitara… [NOWA LOKALIZACJA, ZDJĘCIA]

Dodano: 03.01.2018 | 21:42

Na zdjęciu: Właściciel trattorii "Pizza i gitara" Roberto Bussani.

Fot. Stanisław Gazda

Jesz pizzę. Zamykasz oczy i, jeżeli kiedykolwiek byłeś we Włoszech – czujesz, że znowu tam jesteś. Jeżeli nie byłeś, to jakbyś zrobił krok przybliżający cię do tego kraju. Takie są moje odczucia po odwiedzinach otwartej dzisiaj ( 3 stycznia) przy Starym Porcie 9, w samym centrum miasta, drugiej trattorii „Pizza i Gitara”.

Trattoria przy ul. Łęczyckiej powstała ponad dwa lata temu. To malutki lokal, ale z wielką włoską duszą i z rewelacyjnie smaczną pizzą. Nic dziwnego, że cieszy się tak dużą popularnością, z powodu której w trattorii zaczęło brakować już miejsca. W tej nad Brdą, jest go o ponad połowę więcej.

Sylwia Bussani, żona Roberto Bussaniego, właściciela lokalu, w pięćdziesiątej szóstej minucie jego funkcjonowania, zdaje się być trochę rozczarowana brakiem przy Starym Porcie 9 rozmachu, bogactwa menu, stałych klientów, częstych odbiorców włoskich produktów oraz tego specyficznego, niemalże wiszącego w powietrzu włoskiego klimatu. Ale zaraz pociesza samą siebie, że przy ul. Łęczyckiej wszystko to udało się uzyskać dopiero po dwóch latach funkcjonowania restauracji.

Będzie dobrze. Włosi się przecież nie śpieszą i są wiecznymi optymistami… – podtrzymuje gospodynię na duchu jej dobra znajoma Monika Buńkowska, która do lokum przy Starym Porcie 9 czuje szczególny sentyment. Tu był kiedyś sklep branży fotograficznej, w którym zaopatrywała się jako uczennica technikum fotograficznego i jako stawiający pierwsze kroki fotograf.

Trattoria przy Starym Porcie, w swoim założeniu ma serwować te same dania co na Bartodziejach. W menu króluje włoska pizza, są też przystawki i desery. Większa przestronność kusi jednak, by nie stać w miejscu, by się rozwijać. Na pewno półka, na której już dziś dostrzec można przygotowane do sprzedaży słoiczki z karczochami, pikantnymi oliwkami, butelki z oliwą, puszki z pomidorami pelati, paczki z kawą włoską, torebki z ciasteczkami migdałowymi oraz makarony – zapełni się bogactwem win, większym asortymentem makaronów, mąki rodem z Piemontu, bez dodatków, ulepszaczy i konserwantów. Co ciekawe – wykonana z jej udziałem pizza może być spożywana przez osoby z nietolerancją glutenu! Będzie większa różnorodność oliw, a w ladzie chłodniczej pojawi się mnóstwo włoskich wędlin, serów oraz owoców morza.

„Pizza i Gitara” otwierana jest od godziny 13:00 do 21:00, ale już wkrótce zrobi się tu bardzo, bardzo włosko – pojawią się typowe dla Włochów śniadania: rogalik croissant z kawą cappuccino! Wówczas lokal otwierany będzie o godzinie 9:00. Być może w przyszłości, podobnie jak we Włoszech, będzie tu można dostać pizzę al taglio, czyli w kawałkach, którą będzie można wziąć na wynos i spożyć wedle upodobania: na ciepło lub na zimno.

Pizza i gitara. Długo szukałem w myślach takich właśnie skojarzeń i usprawiedliwienia dla tego dziwnego połączenia. Nie znalazłem niczego. Rozwiązaniem tego dylematu okazał się Roberto Bussani, właściciel lokalu i drugi jego pizzer, który otrzepawszy dłonie z mąki pochwycił gitarę i rozpoczął urzekająco piękną, liryczną pieśń.

Mój mąż robi nie tylko świetną pizzę, ale jest także bardzo utalentowanym muzykiem – wyjaśnia Sylwia Bussani. – Nazwa trattorii jest więc odzwierciedleniem realiów, jest wzięta z życia! A Roberto uwielbia grać i śpiewać dla gości, gdy tylko znajdzie się na to wolna chwila, a nierzadko robi to w porywie serca. We Włoszech miał swój zespół, który koncertował po całym kraju, ale w Polsce też się często udzielał muzycznie.

Ciasto na pizzę w „Pizzy i Gitarze” jest cienkie. Grubsze są jedynie ranty, co charakteryzuje pizzę neapolitańską. Rozmiar? Jeden, tak jak to jest w całych Włoszech. Odpowiada wielkością „naszej” średniej pizzy. Ciasto robione jest z oryginalnej włoskiej mąki sprowadzanej z Piemontu przez rodowitych Włochów (w kuchniach obydwóch trattorii pracują tylko Włosi), a sama pizza wypiekana jest w piecu na drewno (bukowe), w którym temperatura może wynosić nawet 450 stopni, więc wystarczy zaledwie w półtorej minuty, by była gotowa!

Co dla Robetro Bussaniego oznacza dobra pizza? To taka, ciasto na którą ma w sobie oryginalną włoską mąkę, mało drożdży, ale za to mnóstwa serca. I wyrasta przez dwie doby.

W menu jest szesnaście rodzajów pizz oraz cztery tzw. pizze białe, bez sosu pomidorowego. Ale te cztery, których nazwy widnieją wypisane kredą na tablicy, to menu dnia. Jutro już się ich nie uświadczy. Pizza cztery pory roku, pizza z prawdziwkami i truflami, z szynką, salami i szpinakiem. Te specjalne pizze pozwalają poznać kreatywność pizzerów oraz kucharzy. Taka degustacja różnych i wyjątkowych pizz potrwa przez najbliższe dwa tygodnie. A poza tym są przystawki, sałatki, pizze dla dzieci (focacce z nutellą), zauważam także tradycyjną Marinarę z sosem pomidorowym, czosnkiem i oregano, Parmigianę z mozzarellą, bakłażanem i potartym parmezanem, czy Bergamotto z serem wędzonym, włoską szynką dojrzewającą „prosciutto crudo” i rukolą.