Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Po zabawie karnawałowej w bydgoskiej restauracji. 27 osób w szpitalach

Dodano: 13.03.2018 | 16:03

Bal miał miejsce w połowie stycznia.

Na zdjęciu: Część uczestników balu została hospitalizowana w szpitalu obserwacyjno-zakaźnym.

Fot. Stanisław Gazda

Już 27 osób trafiło do bydgoskich szpitali po balu karnawałowym, który w połowie stycznia miał miejsce w jednej z restauracji na terenie miasta. 

Wcześniejsze informacje mówiły o jedenastu osobach, które wymagały hospitalizacji w dwóch bydgoskich szpitalach: obserwacyjno-zakaźnym i 10. wojskowym szpitalu klinicznym. Pracownicy Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bydgoszczy cały czas prowadzą badania. Jak się dowiedzieliśmy, dochodzenie w tej sprawie ma się zakończyć z końcem tego miesiąca i wówczas mają zostać wyciągnięte stosowne wnioski.

U wszystkich hospitalizowanych osób podejrzewa się wirusowe zapalenie wątroby typu A. – Od chorych pobieraliśmy krew do badań, wyniki potwierdziły obecność w ich organizmach tak zwanych przeciwciał – mówi Maciej Hajost ze stacji sanitarno-epidemiologicznej w Bydgoszczy. Jej przedstawiciele cały czas próbują dotrzeć do pozostałych uczestników zabawy, która miała miejsce w połowie stycznia. – A nie jest to takie łatwe, choć do sporej grupy osób udało nam się dotrzeć – dodaje Hajost i informuje, że kilka z nich same zgłosiły się do stacji i przekazało informację, że uczestniczyły w tej zabawie.

Jak tłumaczy Maciej Hajost, organizator nie posiadał listy uczestników zabawy, zaś część innych osób, które zostały przebadane nie chciały dzielić się informacjami, z kim siedziały przy stolikach podczas tej imprezy. – Stoliki mogły pomieścić od sześciu do nawet dwudziestu osób – dowiadujemy się. W balu karnawałowym, który odbył się w połowie stycznia uczestniczyło nawet ponad sto osób.

Zabawa miała miejsce w jednej z bydgoskich restauracji. Jej właściciel cały czas ściśle współpracuje z przedstawicielami stacji sanitarno-epidemiologicznej. – Jesteśmy po rozmowach z właścicielem, w obiekcie została przeprowadzona kontrola. Ponadto został on zobowiązany do przedstawienia pełnej dokumentacji – kończy Maciej Hajost.

Szymon Fiałkowski