Pociąg śmiertelnie potrącił kobietę i dwójkę jej dzieci. Maszynista zasiądzie na ławie oskarżonych
Dodano: 25.07.2020 | 09:15Na zdjęciu: Do tragedii na przejeździe kolejowym w Walentowie doszło w połowie sierpnia ubiegłego roku.
Fot. KMP Włocławek / archiwum
Śledczy z włocławskiej prokuratury zakończyli śledztwo po tragicznym wypadku na przejeździe kolejowym w Walentowie. Na ławie oskarżonych zasiądzie maszynista pociągu, który śmiertelnie potrącił kobietę i jej dzieci.
Prowadząca postępowanie Prokuratura Rejonowa we Włocławku zakończyła właśnie śledztwo w sprawie tego wypadku. Już wiadomo, że maszynista pociągu zasiądzie na ławie oskarżonych sądu. – Mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym w ruchu lądowym – mówi zastępca szefa prokuratury we Włocławku Arkadiusz Arkuszewski i od razu precyzuje: – Zarzut jest tak sformułowany, że umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa, ale nieumyślnie przyczynił się do tego wypadku.
Jak się dowiadujemy, maszynista nie przyznaje się do popełnienia tego czynu, jednakże odpowiadał na pytania śledczych. – Mówił, że nie użył sygnałów dźwiękowych w sytuacjach, w których był do tego zobowiązany, tj. na 770 metrów i 328 metrów. Użył sygnału dźwiękowego wówczas, gdy zorientował się, że kobieta go nie widzi – dodaje prok. Arkuszewski, a to oznacza że taki sygnał został użyty przez niego kilkadziesiąt metrów przed zderzeniem. Śledczy ocenili też, że winę za wypadek także ponosi 31-latka.
Biegli z zakresu medycyny sądowej, którzy przeprowadzili sekcję zwłok zmarłych ocenili, że przyczyną zgonu zarówno 31-latki, jak i jej dzieci były obrażenia wielonarządowe, jakich doznali. Wiadomo też, że 55-letni maszynista pociągu w momencie wypadku był trzeźwy.
55-latkowi za spowodowanie wypadku grozi kara nawet do ośmiu lat pozbawienia wolności.