Pożar budynku mieszkalnego w Murowańcu. Śledczy otrzymali kluczowe ekspertyzy
Dodano: 27.04.2024 | 10:30Na zdjęciu: Do pożaru budynku mieszkalnego w Murowańcu doszło w nocy z 3/4 stycznia br., zginęła w nim kobieta.
Fot. KMP Bydgoszcz / archiwum
Śledczy z pionu wojskowego Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe otrzymali dwie ekspertyzy po styczniowym pożarze mieszkania w Murowańcu, w którym zginęła kobieta.
– Otrzymaliśmy dwie ekspertyzy po pożarze – mówi w rozmowie z nami prok. Aleksander Szydłowski z pionu wojskowego Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe, która to jednostka nadzoruje śledztwo w tej sprawie. Pierwsza z opinii to ta, którą sporządził biegły z zakresu pożarnictwa. – Nie odpowiada ona jednoznacznie na przyczyny pożaru, ale wyklucza jako przyczynę spięcie lub awarię instalacji elektrycznej – dodaje Szydłowski.
Drugą ekspertyzę przygotował biegły z zakresu elektryki i mechaniki, którego śledczy pytali o działanie systemu rolet przeciwwłamaniowych i o to, czy mają one funkcję awaryjnego otwierania. – Wskazał, że nie posiadają one żadnych innych form otwarcia niż poprzez włącznik elektryczny, a w wyniku pożaru, z powodu wysokiej temperatury zdeformowana została kaseta uruchamiająca – słyszymy w prokuraturze. Wiemy także, że przesłuchany został ojciec, który wraz z synami w pożarze został ranny. Mężczyzna był najciężej ranny i z poparzeniami ciała zabrano go do specjalistycznej kliniki leczenia oparzeń w Gryficach. – Stan jego zdrowia pozwolił na przesłuchanie, mężczyzna opisał przebieg zdarzenia – precyzuje prokurator, ale nie ujawnia treści zeznań. Wiadomo, że jego synowie leczeni byli w Bydgoszczy i szybko opuścili placówkę.
W pożarze zginęła kobieta – to była nauczycielka II Liceum Ogólnokształcącego w Bydgoszczy. Prokuratorzy najprawdopodobniej po majowym weekendzie otrzymają pełne wyniki zleconych badań, wiadomo, że jako przyczynę zgonu kobiety biegły z zakresu medycyny sądowej wskazał zaczadzenie.
Przypomnijmy: do tragicznego w skutkach pożaru budynku w Murowańcu doszło w nocy ze środy na czwartek (3/4 stycznia). Ogniem objęte było mieszkanie typu bliźniak, a z pożarem walczyło osiem zastępów straży pożarnej. Sytuacja na miejscu była na tyle poważna, że jeden z rannych synów był ewakuowany przez strażaków z balkonu.