Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Prezydent Bruski na manifestacjach szkodzi miastu? „Był tam jako osoba prywatna”

Dodano: 20.12.2016 | 21:15

- Weekendowe manifestacje w Bydgoszczy były spontaniczne - zapewniali we wtorek działacze PO i KOD-u.

Na zdjęciu: Andrzej Bobkowski i Jakub Mikołajczak odpowiedzieli na zarzuty polityków Prawa i Sprawiedliwości.

Fot. Justyna Wróblewska

– Weekendowe manifestacje w Bydgoszczy i w Warszawie były spontaniczne, a Rafał Bruski protestował jako osoba prywatna, a nie prezydent Bydgoszczy – tak odpowiadali działacze Platformy Obywatelskiej i Komitetu Obrony Demokracji na zarzuty, które pod ich adresem wygłosili w poniedziałek politycy Prawa i Sprawiedliwości.

Wątpliwości przedstawicieli PiS-u budziła m.in. spontaniczność weekendowych manifestacji. Zdaniem Andrzeja Bobkowskiego, lidera bydgoskiego Komitetu Obrony Demokracji, o braku planowania protestów świadczy chociażby aktywność Mateusza Kijowskiego w dniach poprzedzających pikiety. – W środę był w Koszalinie i Kołobrzegu, w czwartek w Słupsku, a w piątek przyjechał na umówione wcześniej spotkanie do Koronowa, gdzie inicjowana miała być grupa KOD-u. Pomysł zorganizowania manifestacji w stolicy padł o 18, a Mateusz Kijowski dojechał na miejsce około 22. Gdyby był to planowany protest, to lider byłby przez kilka dni tak daleko od Warszawy? – pytał Bobkowski. Podobnie miało być w przypadku  pikiet w Bydgoszczy, które miały zostać zorganizowane w odpowiedzi na prośby telefonujących i piszących na facebooku bydgoszczan.

W podobnym tonie wypowiadał się radny Jakub Mikołajczak, tłumacząc również kolegę z klubu, Mateusza Zwolaka, który został uchwycony na zdjęciach z piątkowych manifestacji w Warszawie i zdaniem polityków PiS-u został przywieziony do stolicy jednym z podstawionych na potrzeby zorganizowania protestu autokarów. – Był w Warszawie prywatnie już od kilku dni. Politycy Prawa i Sprawiedliwości próbują w ten sposób odwrócić uwagę od problemów, takich jak drożejące ceny paliw, gazu i energii elektrycznej albo pogarszający się kurs złotego – mówił radny.

Kontrowersje wzbudził też udział prezydenta Rafała Bruskiego w sobotniej manifestacji pod biurem poselskim rządzącej krajem partii. Zdaniem parlamentarzystów PiS-u taka aktywność sternika miasta pogarsza pozycję Bydgoszczy na arenie ogólnokrajowej i utrudnia im dbanie o interesy miasta. Mikołajczak nie widzi jednak problemu. – Pan prezydent był tam prywatnie podobnie jak wielu innych bydgoszczan. Poseł Latos kiedyś zrobił konferencję na temat fanpage’a mojego psa na facebooku, a teraz prześwietla życie prywatne prezydenta. Nie zajmuje się za to kluczowymi sprawami – np. działalnością parlamentarnego zespołu miłośników ziemi bydgoskiej czy interesami bydgoskich szpitali, którym mogą zostać obcięte fundusze – tłumaczył radny.

W sobotę w manifestacji, podczas której przemawiał Bruski wzięło udział ponad 300 bydgoszczan. Oprócz prezydenta wystąpili też m.in. jego zastępczyni Anna Mackiewicz czy lider wojewódzki SLD Ireneusz Nitkiewicz. Na środę konferencję poświęconą sytuacji w kraju, a także działaniom lokalnych polityków PiS-u zapowiedział poseł Paweł Olszewski. Działacze KOD-u na najbliższe dni nie planują kolejnych manifestacji – Cały czas ludzie dzwonią, aby organizować kolejne demonstracje, ale staramy się dać wszystkim chwilę na ochłonięcie. Protestów jednak na pewno nie skończyliśmy – zapowiedział Bobkowski.

Sebastian Torzewski