Procesy podejrzanych o zabójstwo i jego usiłowanie. Zeznawali biegli
Dodano: 21.03.2018 | 07:35Na zdjęciu: Procesy toczą się przed bydgoskim sądem.
Fot. Szymon Fiałkowski
To był pracowity wtorek w bydgoskim Sądzie Okręgowym. Odbyły się tam kolejne procesy podejrzanych o usiłowanie zabójstwa i jego dokonanie.
Najpierw odbyła się rozprawa Macieja M. Mężczyzna jest podejrzany o usiłowanie zabójstwa konkubenta swojej byłej partnerki. Do tego zdarzenia doszło w grudniu 2016 w jednej z kamienic na Garbarach. W jego sprawie zeznania złożył Jakub Czarny – biegły z Instytutu Medycyny Sądowej z dziedziny biologii sądowej. To on zabezpieczał wówczas między innymi nóż, którego miał użyć podejrzany.
– Nóż został wyczyszczony. Ze swojego doświadczenia 20 lat pracy, 50 tysięcy przebadanych próbek i ok. 8 tys. wydanych ekspertyz jestem w stanie powiedzieć, że istnieją możliwości i to wcale nie zaawansowane, by w dość prosty sposób usunąć ślady DNA czy krwi. Na przykład poprzez opłukanie powierzchni noża pod strumieniem bieżącej wody – tłumaczył biegły. Jak dodał, nie badano samego noża, a materiał który zabezpieczono na nim. – Już sam wygląd noża wskazuje, że nie ma na nim jednoznacznych śladów – dodawał Jakub Czarny.
Po południu na ławie oskarżonych zasiadł Dariusz K., który miał utopić w wannie swoją partnerkę. W jego procesie zeznania poprzez wideo złożyli biegli z instytutu w Szczecinie, którzy przez pewien czas badali mężczyznę. Jak zeznawali, ma on nieprawidłową osobowość, nie radzi sobie ze stresem a trudne sytuacje ma rozwiązywać agresywnie. Na to, że zabił swoją partnerkę mógł mieć wpływ alkohol, który wtedy spożywał. – Alkohol wyniszczył jego organizm. Mógł też spowodować dziur w pamięci, przez co nie pamięta momentu topienia – dodawali biegli. Zaznaczyli też, że podejrzany nie czuje się zawsze odpowiedzialny za swoje czyny. Swoje zeznania złożyła także jedna z recepcjonistek w hotelu, gdzie podejrzany miał pokój. – O całej sytuacji dowiedzieliśmy się rano, jak przyjechała do nas policja – opowiadała. Jak zaznaczała, już w przeszłości widywała Dariusza K. i wówczas nie było problemów z jego zachowaniem. – Również wynajmował pokój. Wtedy był zrównoważonym człowiekiem i nie było zastrzeżeń co do jego zachowania – mówiła.