Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Przeciążony tir zatrzymany do kontroli na A1. Przewoził maszynę do Bydgoszczy

Dodano: 26.10.2022 | 06:00

Na zdjęciu: Na zbyt ciężką ciężarówkę przewożącą palownicę, funkcjonariusze WITD natrafili podczas patrolowania odcinka autostrady A1.

Fot. WITD Bydgoszcz / materiały prasowe

Zbyt ciężką ciężarówkę zatrzymali do kontroli funkcjonariusze Inspekcji Transportu Drogowego, którzy kontrolowali regionalny odcinek autostrady A1. 

Inspektorzy na ciężarówkę natrafili podczas nocnego patrolu regionalnego odcinka autostrady A1. W pewnym momencie, jak relacjonują, do kontroli wytypowali dziesięcioosiowy zespół pojazdów, którym z Krakowa do Bydgoszczy przewożona była palownica. – Kierowca okazał do kontroli zezwolenie kategorii IV, uprawniające do przejazdu zespołu pojazdów o masie całkowitej do 60 ton i normatywnych naciskach osi – relacjonują.

Jednocześnie funkcjonariusze szybko nabrali podejrzeń, że zestaw jest znacznie cięższy, stąd decyzja, aby udać się na specjalistyczną wagę. Szybko te podejrzenia się potwierdziły. – Urządzenie wskazało rzeczywistą masę całkowitą zespołu pojazdów ponad 121 ton, tj. ponad dwukrotnie więcej niż posiadane przez przewoźnika zezwolenia i ponad trzykrotnie więcej niż 40-tonowa dopuszczalna masa całkowita wynikająca z przepisów o warunkach technicznych pojazdów – słyszymy w inspekcji. Inspektorzy precyzują, że na tabliczce znamionowej przewożonej maszyn widniała jej masa – 76 000 kg, a masa własna ciągnika i naczepy wynosiła ponad 40 ton.

Inspektorzy z WITD wyliczają dalej: – Tylna potrójna oś ciągnika wywierała na drogę naciski odpowiadające masie 31,55 ton, a przepisy dopuszczają naciski o wartości do 27 ton, naciski podwójnej osi naczepy wyniosły 28,45 ton, przy normie 18 ton, z kolei naciski każdej z czterech osi składowych tylnej poczwórnej osi naczepy również nie zmieściły się w 9-tonowej normie, która w tym przypadku została przekroczona od 4,7 ton do 5,3 ton. Zestaw był także dłuższy i szerszy względem obowiązujących przepisów.  Szybko też okazuje się, że w tego typu przypadku przewoźnik musi uzyskać specjalne zezwolenie – kategorii V, którego wydanie – jak precyzuje WITD – wiąże się z wyznaczeniem przez zarządcę drogi bezpiecznej trasy przejazdu, która musi uwzględniać m.in. wytrzymałość mostów, wiaduktów, określenie warunków przejazdu czy sposobu pilotażu. – W tym wypadku takiej zgody nie było – dodano.

Okazało się też, że przejazd zestawu pilotował tylko jeden pojazd „PILOT”, a powinny co najmniej dwa. I tutaj nie obyło się bez wpadek, bo także i pilotujący pojazd nie miał wymaganych przepisami urządzeń nagłaśniających, ponadto posiadał niezgodną z przepisami tablicę informacyjną, a prowadzący go kierowca nie miał uprawnień do wykonywania czynności pilota pojazdów nienormatywnych.

Zestaw trafił na parking strzeżony do czasu wyznaczenia przez zarządców dróg bezpiecznej trasy przejazdu. Kierowca został ukarany mandatem karnym, a wobec przewoźnika i firmy pilotującej zostały wszczęte postępowania administracyjne o nałożenie kar pieniężnych w drodze decyzji administracyjnych – kończą inspektorzy.

Szymon Fiałkowski