We wtorek na terenie byłej strzelnicy policyjnej w Białych Błotach odbył się eksperyment procesowy. W jego ramach sprawdzano skuteczność działania zamontowanego w samochodzie ładunku.
Eksperyment przeprowadzono w ramach śledztwa dotyczącego usiłowania zabójstwa, do którego doszło w 12 czerwca w Warlubiu. Przypomnijmy, że wówczas pod samochód miejscowej nauczycieli pudełka z petardami i masą pirotechniczną podłożył jej mąż. Po ewakuacji doprowadzono wówczas do kontrolowanej detonacji ładunku.
Wtorkowa próba polegała na kontrolowanym zainicjowaniu wybuchu ładunku o takich samych parametrach, jakimi charakteryzował się ten podłożony pod samochód pokrzywdzonej. Miało to na celu zweryfikowanie skutków działania ładunku na pojazd, a w konsekwencji na otoczenie. Oprócz policjantów w eksperymencie brali udział także prokurator prowadzący śledztwo oraz biegły z dziedziny badania amunicji i ładunków wybuchowych.