Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Ratownicy medyczni porozumieli się z dyrekcją bydgoskiego pogotowia. Karetki nie zostaną uziemione

Dodano: 28.09.2021 | 15:56

Eryk Dominiczak | e.dominiczak@metropoliabydgoska.pl

Na zdjęciu: Bezpośrednio po podpisaniu porozumienia z dyrekcją WSPR Bydgoszcz kontraktowi ratownicy medyczni wycofali swoje wypowiedzenia.

Fot. Szymon Fiałkowski

Bydgoscy ratownicy medyczni pracujący na kontraktach wycofali wypowiedzenia złożone przed niespełna miesiącem. To efekt porozumienia, które we wtorek osiągnęli z dyrekcją Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego. – Zagrożenie braku obsady karetek zostało oddalone. Wszyscy ratownicy pracują dalej – mówi nam dyrektor pogotowia Krzysztof Tadrzak, choć przyznaje też, że rozmowy były trudne.

Porozumienie zostało osiągnięte niemal w ostatniej chwili, gdyż w nadchodzący czwartek upływałby ostatni dzień wspomnianych wypowiedzeń. Przypomnijmy, że ratownicy zatrudnieni na umowach cywilnoprawnych domagali się podwyższenia stawki godzinowej, umożliwienia przejścia na etat przynajmniej części z nich, a także przyznania urlopów szkoleniowych czy wprowadzenia klauzuli opt-out (pozwalającej na dodatkowe dyżury poza liczbą godzin wynikającą z umowy o pracę).

Część z tych postulatów zostanie zrealizowana na podstawie porozumienia podpisanego między ratownikami kontraktowymi a dyrekcją WSPR Bydgoszcz we wtorek przed południem. Zakłada ono wzrost wynagrodzenia do 47 złotych za godzinę (do tej pory było to 30-33 zł). Do tej kwoty należy doliczyć 30 procent dodatku wyjazdowego. – Oznacza to, że stawka godzinowa będzie wynosiła od 62 do 67 zlotych – wylicza w rozmowie z MetropoliaBydgoska.PL dyrektor Tadrzak. Jak dodaje, ratownicy otrzymają również 50-procentowy dodatek za dyżury w święta.

Udało się też osiągnąć kompromis w kwestii przejścia części ratowników na umowę o pracę. – W porozumieniu nie ma wskazanej liczby etatów, która byłaby do naszej dyspozycji, ale sądzę, że będzie to około dziesięciu miejsc. Zainteresowanie jest większe, ale mamy świadomość, że wszystkich zmiany objąć nie mogą. Dlatego ustalone zostaną w tym celu dodatkowe kryteria zmiany formy zatrudnienia – podkreśla Przemysław Senski, który brał udział w rozmowach z dyrekcją pogotowia.

Obie strony negocjacji przyznają, że rozmowy były trudne i toczyły się przez wiele godzin. Krzysztof Tadrzak wskazuje jednak, że oddalenie widma braku ratowników w karetkach to sukces. – O kolejnych postulatach, choćby urlopach na czas szkoleń, i ich realizacji będziemy rozmawiali w kolejnych tygodniach – wyjaśnia. Przemysław Senski deklaruje z kolei, że protestującym ratownikom nie zależało na paraliżu systemu. Ale podkreśla też, że w dalszym ciągu będą walczyli oni o rozwiązania systemowe poprawiające sytuację ich grupy zawodowej. – Wiemy jednak, że wiele z nich będzie wymagało dyskusji już na poziomie krajowym – zauważa.

Protest ratowników medycznych związany z kwestiami płacowymi i warunków pracy rozpoczął się de facto w sierpniu. Podobnie jak w większości polskich miast wypowiedzenia złożyli ratownicy kontraktowi – w samej Bydgoszczy chodziło o 84 osoby. To dwie trzecie obsady bydgoskich karetek.