Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Rowerem przez Fordon. Czyli krainę absurdów [ZDJĘCIA]

Dodano: 20.02.2017 | 09:25

Sebastian Torzewski | s.torzewski@metropoliabydgoska.pl

Na zdjęciu: Koniec drogi rowerowej na ul. Fordońskiej – absurdalny i symboliczny.

Fot. ST

W tym roku miasto podpisze nową umowę z operatorem Bydgoskiego Roweru Aglomeracyjnego, która ma zakładać uruchomienie stacji w Fordonie. Na razie największa bydgoska dzielnica nie jest przykładem miejsca przyjaznego rowerzystom.

Problemy można napotkać już, gdy chce się dojechać rowerem do Fordonu. O ile nagłą zmianę nawierzchni i pojawienie się wiaty przystanku Fordońska-Traktorzystów można jeszcze zrozumieć, to już kilkaset metrów dalej trudno nie wpaść w konsternację – ciąg pieszo-rowerowy na chwilę zamienia się w chodnik. Na skrzyżowaniu z ul. Inflancką jest bowiem tylko przejście dla pieszych. Zamiast utworzyć także przejazd dla rowerów, droga dla jednośladów zostaje zakończona, rowerzysta musi przeprowadzić rower, po czym po drugiej stronie ulicy pojawia się znak informujący o… wznowieniu drogi rowerowej.

Na kolejnych metrach nie jest lepiej. Wspólny odcinek dla pieszych i rowerzystów prowadzi nieoświetloną drogą przez las, a podróżni co kilka metrów natrafiają na garby lub ubytki. Nic dziwnego, że – jak pokazują mapy natężeń ruchu aplikacji Strava – cykliści często wybierają podróż tymi rejonami, gdzie dróg rowerowych nie ma – ul. Wyszogrodzką lub drugą stroną ul. Fordońskiej.

Tekst pochodzi z ostatniego numeru miesięcznika MetropoliaBydgoska.pl. Całe wydanie znajdziesz TUTAJ.

Drugą z popularnych tras jest ulica Twardzickiego, na której w latach 90. wytyczono drogę rowerową obok chodnika. Trzeba jednak przystanąć i wytężyć wzrok, aby dojrzeć resztki farby oddzielającej szlak pieszy od rowerowego. Na nietypowe „rozwiązanie” natrafił Robert Reimus prowadzący blog Życie Miasto Świat. W pewnym miejscu ścieżka rowerowa i chodnik zamieniały się miejscami. – Pewnego dnia szedłem prosto i nagle zorientowałem się, że znalazłem się na drodze rowerowej – tłumaczy.

Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej przyznaje, że rozwiązania techniczno-funkcjonalne zastosowane na ul. Twardzickiego odbiegają od współczesnych, a w wielu miejscach szerokość nie spełnia wymogów. „Cała uwaga ZDMiKP skierowana jest na tworzenie nowych ścieżek rowerowych w miejscach, gdzie ich dotąd nie było, niejednokrotnie kosztem przebudowy” – tłumaczą drogowcy w odpowiedzi na pisma rowerzystów. Remontu doczeka się za to będąca w podobnym stanie ul. Pelplińska.

Nowo powstałą infrastrukturę cykliści często oceniają pozytywnie. Jak tłumaczy nam Krzysztof Strehlau z grupy Bydgoska Szosa, porządne drogi powstały m.in. przy ul. Akademickiej od Rejewskiego do Kaliskiego oraz przy Matki Teresy z Kalkuty. Są jednak wyjątki, gdy pogoń za nowymi kilometrami ścieżek nie idzie w parze z jakością. Podczas budowy linii tramwajowej do Fordonu w wielu miejscach budowa infrastruktury polegała postawieniu na chodnikach znaków zmieniających je w ciągi pieszo-rowerowe.

ZDMiKP odwlekając prace na istniejących ścieżkach, często tłumaczy, że modernizacji można spodziewać się przy okazji remontów dróg. – Mimo to już teraz powinno się złagodzić uskoki i wymalować przejazdy. Bez tego jest po prostu niebezpiecznie – mówi Strehlau.

Czytaj także: Będą kolejne konsultacje w sprawie trasy W-Z. Drogowcy mają nowy projekt

Czasami infrastruktura rowerowa niekorzystnie wpływa też na komfort pieszych. Nie tylko tam, gdzie ciąg pieszo-rowerowy utworzono na wąskiej uliczce, ale też w miejscach, które niedawno remontowano. Robert Reimus na swoim blogu informował o sytuacji z ul. Wyzwolenia, gdzie w pobliżu skrzyżowania z ul. Andersa chodnik dwukrotnie przecina drogę rowerową zamiast biec obok niej.

Reimus spytał odpowiedzialną za przebudowę spółkę Tramwaj Fordon o powód zmuszenia pieszych do chodzenia zygzakiem – Prowadzenie chodnika w tym miejscu wydaje się dziwne, ale jego wykonanie zostało zrealizowane zgodnie z zatwierdzonym projektem budowlanym – odpowiedział zastępca dyrektora ds. technicznych Andrzej Pastwa. Tłumaczył też, że na razie przebudowa nie jest możliwa, gdyż inwestycje współfinansowane ze środków unijnych przez pięć lat nie mogą być modernizowane.

Kilka dni temu Reimus napisał w tej sprawie do prezydenta Kozłowicza. – Nie może tak być, że nie przebudujemy dwóch metrów chodnika, bo Unia cofnie nam dofinansowanie na 200 milionów. Zresztą w przypadku budowy tramwaju na dworzec były robione zmiany w tzw. okresie trwałości – argumentuje Reimus, który na swoim blogu często zamieszcza absurdalne rozwiązania infrastrukturalne. W Fordonie rowerowych absurdów można znaleźć bez liku.

Sebastian Torzewski